Kultura

Zmieniamy miasto z mieszkańcami, nie dla mieszkańców

Nie chodzi nam o to, żeby urządzać przestrzeń miasta za innych czy w imieniu innych.

Nie chodzi też o to, żeby wywołać czyjś podziw. Artystów do śródmieścia Cieszyna wprowadzamy po to, by spojrzeli na nie krytycznie, ale i bezinteresownie, żeby dostarczyli nam spojrzenia i wiedzy, którą mamy, lecz ją banalizujemy bądź ignorujemy, ale też taką, której nie dostrzegamy czy wikłamy w usztywniające ją konteksty.

W tygodniu 17 – 24 listopada 2016 gościliśmy w Krytyce Politycznej w Cieszynie trzy niezależnie działające artystki. Każda z nich wykonała wcześniej (dosłownie) rozpoznanie terenu.

Anna Jochymek wnikliwie zapoznała się przed pierwszą wizytą z dostępnym materiałem wypracowanym w toku projektu przez pozostałych artystów, ale i z bogactwem cieszyńskiego śródmieścia opisywanym przez lokalne media. Na miejscu, przemieszczając się intensywnie, niczym wziernik po różnych warstwach obszaru centrum, skupiała się na łańcuchu relacji jednostronnych i dwustronnych, które niczym związek chemiczny rodzą pewną energię. Tym, co tworzyło łańcuchy połączeń były rośliny, a właściwie ich fragmenty pochodzące z kilkunastu miejsc – mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanych. Na szczycie całego kłącza relacji była pracownica Urzędu Miejskiego i szczepek z rośliny pomieszkującej w tej instytucji. Proces przekazu i rozchodzenia się wywierał zarazem subtelny i odroczony wpływ na przestrzeń i równocześnie dostarczał wiedzy o gotowości do tworzenia relacji przez uczestników (z których każdy stanowi jakiś węzeł relacji).

Druga z artystek, Diana Lelonek z jednej strony kontynuowała to, co jest jej głównym, codziennym zajęciem, czyli robiła badania w terenie, poszukując tym razem cieszyńskich śmiecio-roślin, przejawów bio-hackingu, a z drugiej strony przeprowadzała rośliny, żebyśmy mogli je ZOBACZYĆ. Plac należący obecnie do prywatnego inwestora, a wcześniej do PKS-u – teren zmarnowanych dóbr wspólnych i żywy dowód błędu, zwielokrotnionego tak przez samorządowo-powiatową władzę, jak przez współczesnego właściciela. Żywy, bo kwitnący, rozrastający się, ukorzeniający, rozsiewający zestaw mchów, porostów, traw, kwiatów, grzybów, krzewów, drzew – pomnik przyrody, jeden z trzech, który tak oznakowała Lelonek. Pozostałe dwa obszary, które doczekały się gestu uznania za pomnik przez artystkę to dawniejszy amfiteatr, a dzisiaj parking, którego rośliny bronią, jak tylko mogą, przed całkowitym zabetonowaniem w imię ludzkiego komfortu, narzucanego wszystkim innym istnieniom na świecie. Ostatnia plakieta trafiła na teren obsunięty w maju 2010 roku podczas powodzi w Cieszynie. Na rozłożonych tam tkaninach w kolejnych latach zadomowiła się fantastyczna roślinność, skutecznie maskując ubytek czyniący ten fragment ulicy dysfunkcjonalnym w roli jezdni. Główne działanie Lelonek polegało na przeniesieniu fragmentu roślinności z PKS-u do najbardziej reprezentatywnej części miasta, czyli na ulicę Głęboką do betonowych donic miejskich, które od marca do listopada służy ekspozycji Aksamitki (Tagetes).

Z kolei Aleka Polis zajęła się, podobnie jak Jochymek, czymś mniej materialnym, a stanowiącym najważniejszy czynnik zmiany tj. relacjami. Wychodząc z założenia, że pamiętamy lepiej jedną katastrofę niż tysiąc dobrych uczynków, zaczęła kolekcjonować myśli zwyczajnych mieszkańców śródmieścia, które dowodzą, że każdy dostarcza do tej przestrzeni jakieś dobro. Część z tych wypowiedzi została utrwalona jako tablica pamiątkowa i w najbliższych dniach będzie przytwierdzona do kamienic, domów mieszkańców śródmieścia, w których to „Samo dobro” się wykluło. Co ważne, każda rozmowa przynosiła równocześnie zbiór informacji na temat śródmieścia, jego niewidzialnych powiązań między osobami, niezinstytucjonalizowanymi zachowaniami i działaniami, które składają się na prawdziwą, głęboką tkankę miasta.

Śródmieście – dzięki działaniom artystów prowadzonych w ramach projektu „Włącz Kulturę!” – ujawniło nam się kolejny raz choć na inne/różne sposoby jako węzeł dóbr wspólnych, o które trzeba się troszczyć, a czasami walczyć. Chociażby za pomocą roślin, które w przeciwieństwie do betonu mają korzenie.

Projekt Włącz kulturę finansowany jest ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

 

**Dziennik Opinii nr 341/2016 (1541)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Joanna Wowrzeczka
Joanna Wowrzeczka
Malarka, socjolożka
Malarka (dr od 2008) i socjolożka (dr od 2004). Współzałożycielka Galerii „Szara” w Cieszynie. Zajmuje się badaniem pola sztuki w Polsce oraz problemem zdominowanych, a także wyprowadzaniem studentów z murów uniwersytetu w tzw. siną dal. Redaktorka działu sztuka w magazynie „Opcje”. Szefowa Świetlicy Krytyki Politycznej „Na Granicy” w Cieszynie. Mama polityczna.
Zamknij