Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Ślimak hermafrodyta i skandalista

Wyjaśniamy: ślimaki tak mają, że są hermafrodytami. Piszemy o skandalu, jaki wśród radnych PiS-u wywołał bohater książki „Kim jest ślimak Sam?”.

Jak informuje Wyborcza.pl, w Poznaniu kontrowersje wzbudziła bajka dla dzieci opowiadająca o ślimaczku-hermafrodycie. Wydaną przez Krytykę Polityczną książkę Kim jest ślimak Sam? przeczytała dzieciom pełnomocniczka prezydenta Poznania ds. przeciwdziałania wykluczeniom Marta Mazurek. Spotkanie z dziećmi odbyło się pod koniec kwietnia przy okazji akcji Czytam i czuję, w ramach której bajki czytali wcześniej m.in. przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz, wiceprezydenci Tomasz Lewandowski i Jędrzej Solarski i dyrektor Gabinetu Prezydenta Andrzej Białas. Na bajkę o ślimaku Samie zareagowali radni PiS, alarmując, że oto odbywa się promowanie ideologii gender.

Wyjaśniamy: ślimaki tak mają, że są hermafrodytami. O tym jest ta książeczka. Napisali ją biolożka Maria M. Pawłowska, która doktoryzowała się na Uniwersytecie w Cambridge, i pisarz Jakub Szamałe, a zilustrowała Katarzyna Bogucka. Kim jest ślimak Sam? to opowieść o pierwszym dniu szkoły Sama, kiedy to orientuje się on, że jest trochę inny niż reszta klasy. Nie może się zdecydować, czy jest chłopcem czy dziewczynką. Ze wstydu chowa się do skorupki.

Czytaj takżeNie tłumaczmy bigoterii, homofobii i transfobii biologią [rozmowa]Anna Dryjańska

Drodzy radni PiS, nie ma w tym nic zdrożnego. Zajrzyjcie do książki, a przekonacie się, że ślimak w końcu wychyla różki ze skorupki, spotyka szkolną pedagożkę kapibarę, która wysyła go ze specjalnym zadaniem do lasu. Ślimak spotyka tam inne niezwykłe zwierzęta i dowie się, że nie ma jednego „prawidłowego” sposobu życia i tworzenia rodziny.

„Ale tego nie zdążyłam przeczytać. Zapytałam potem dzieci, dlaczego Sam był smutny” – tłumaczyła Wyborczej.pl Marta Mazurek.

Radny PiS Przemysław Alexandrowicz mówił dziennikowi, że „wydanie tej książki przez Krytykę Polityczną potwierdza, że jest ona częścią ideologii gender głoszącej, że płeć to coś, co każdy sam wybiera”

Radny PiS Przemysław Alexandrowicz mówił dziennikowi, że „niewłaściwe jest sugerowanie dzieciom, że sami możemy wybierać swoją płeć. Nie podoba mi się kwestionowanie płci biologicznej. Wydanie tej książki przez Krytykę Polityczną potwierdza, że jest ona częścią ideologii gender głoszącej, że płeć to coś, co każdy sam wybiera”. Ciekawe co na to biologowie?

Książka została wyróżniona w VIII Konkursie Literatury Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej i znalazła się na Liście Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Jak podaje Wyborcza, rodzice znali treść książki, byli uprzedzeni, że może być kontrowersyjna.

Komentarze

Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.

Zaloguj się, aby skomentować
0 komentarzy
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie