Bilansowanie budżetu nie powinno polegać na trwonieniu kapitału artystycznego, jakim jest marka Teatru Polskiego.
Zarząd województwa ogłosił zamiar odwołania szefa Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztofa Mieszkowskiego. Powodem jest zadłużenie placówki m.in. u PKP – właściciela siedziby Sceny na Świebodzkim, który wypowiedział umowę najmu.
Promujący się jako miasto wybitnych kulturalnych wydarzeń Wrocław działa wbrew własnemu sloganowi. Eksperci nie zostawiają suchej nitki na chaotycznych pomysłach i nieprzejrzystych wydatkach na program Europejskiej Stolicy Kultury 2016. A teraz miasto ryzykuje obniżenie jakości jednej z najważniejszych instytucji kulturalnych regionu. (…)
Mieszkowski pytany o finanse broni się, że teatr – jak na swoją skalę działania – dostaje zbyt mało pieniędzy; że nie byłoby straty, gdyby nie wystawiał przedstawień, lecz wydawał wszystko wyłącznie na opłaty stałe.
Czy 10 mln zł rocznie (z tego ok. 4 mln daje minister kultury) to duży budżet dla grającego regularnie teatru z trzema scenami, dużym zespołem, ambitnym repertuarem i programem edukacyjnym? Jeśli spojrzymy na teatralną ekstraklasę, to np. TR Warszawa – z jedną sceną i mniejszym zespołem, produkując mniej premier i grając rzadziej – dysponuje zbliżoną kwotą. Poza tym Teatr Polski zarabia na spektaklach – ok. 3,5 mln zł. Tymczasem miasto Wrocław nabyło niedawno za 6 mln zł kolekcję zdjęć Marilyn Monroe. To siedem razy więcej, niż wynosi zadłużenie teatru. Z kolei urząd marszałkowski zamówił internetowy portal regionalny za 66 mln zł.
Dolnośląscy urzędnicy od 2007 r. dyskusję o strukturalnym problemie – finansowaniu instytucji – zmieniają w konflikt personalny. Mieszkowskiemu wypomina się np. 170 tys. zł, które otrzymał w Polskim za reżyserię ostatniego spektaklu Krystian Lupa. Ale zarobki reżyserów w teatrach publicznych nie podlegają regulacjom. Początkujący biorą czasem za pracę nad premierą 5 tys. zł albo i nic. Górnego limitu płacy reżysera w publicznym teatrze nie ma.
Bilansowanie budżetu nie powinno polegać na trwonieniu kapitału artystycznego, jakim jest marka Polskiego.
W teatrze zmiana szefa to zmiana formuły całej instytucji – pomysłu na repertuar i zespół aktorski, który w Polskim cieszy się znakomitą opinią.
Zarząd województwa chce w trzy miesiące powołać nowego szefa. Według podpisanej w 2005 r. umowy z resortem kultury o współprowadzeniu Polskiego to minister decyduje o powołaniu i odwołaniu dyrektora tej placówki. Co zrobi Małgorzata Omilanowska?
Cały tekst czytaj w „Gazecie Wyborczej” z dn. 1 września 2014.