Państwo ratuje banki, ale zaniedbuje kompletnie instytucje, które mają służyć ludziom – mówi aktywistka francuskiego Ruchu Oburzonych w rozmowie z Zofią Waślicką.
Kim są Les Indignés?
Po rewolucji arabskiej w Egipcie i
Tunezji ludzie w Grecji i Hiszpanii również zaczęli protestować.
Wydawane są miliardy, żeby ratować banki, a oszczędza się na
ludziach. We Francji parlamentarzyści zarabiają po 6 tysięcy euro
miesięcznie do końca życia, nawet jeśli byli w parlamencie tylko
przez jedną kadencję. Jednocześnie większość ludzi zarabia
między tysiąc, a półtora tysiąca euro. Mówi się nam, że jest
kryzys, a w zeszłym roku było 80 miliardów euro zysku. Firmy płacą
tylko 3,5 % podatku, co jest śmieszne przy ich ogromnych zyskach.
Unia Europejska przyjęła plan oszczędnościowy, więc będą
oszczędzać na nas. Jednocześnie jest coraz więcej milionerów i
coraz większe nierówności społeczne. Wszędzie na świecie ludzie
się buntują przeciwko temu. W Chile, Kanadzie, w Stanach
Zjednoczonych.
Idziecie teraz do Brukseli?
Tak, idziemy na piechotę do Brukseli.
Zostaniemy kilka dni w Paryżu, a potem pójdziemy do Brukseli żeby
żądać prawdziwej demokracji. W tej chwili we Francji demokracja
polega na tym, że głosujemy co 5 lat na lewicę lub prawicę, które
tak naprawdę niczym się nie różnią. Reprezentują one interesy
międzynarodowych korporacji i banków, a nie ludzi.
Czy we Francji istnieje ruch
„oburzonych”?
Oburzeni są w całej Francji, we
wszystkich miastach. We Francji ten ruch nie jest tak ważny jak w
Hiszpanii. Sytuacja ekonomiczna nie jest tu tak zła jak w Hiszpanii.
Jak wygląda ten marsz?
Kontaktujemy się z ludźmi z różnych
miast, którzy pomagają nam zorganizować spotkania i znaleźć
miejsce, w którym możemy rozbić namioty. Zależy nam, żeby były
to miejsca widoczne. Staramy się zwrócić ludziom uwagę na to jak
katastrofalna jest sytuacja w szpitalach, szkołach, gdzie jest
czasem po 40 uczniów w klasie. Państwo ratuje banki, ale zaniedbuje
kompletnie instytucje, które mają służyć ludziom. W przypadku
edukacji jest to celowe działanie – łatwiej jest kontrolować
obywateli, którzy nie potrafią samodzielnie i krytycznie myśleć.
W jaki sposób się organizujecie?
O wszystkim decydujemy na
zgromadzeniach. Zarówno o tym, w jaki sposób chcielibyśmy zmienić
system demokratyczny jak i o konkretnych działaniach.
Co zrobicie, kiedy dotrzecie do
Brukseli?
Będziemy starali się przekazać nasze
postulaty. Ale nie wiem, co dokładnie zrobimy. Będziemy o tym
decydować wspólnie, co jest bardzo trudne.
Paryż, 17 września 2011 r.
Poniżej: fotorelacja Zofii Waślickiej z demonstracji Oburzonych, która miała miejsce w Paryżu 17 września 2011 r. w czasie trwania Marszu Oburzonych do Brukseli.
Przeczytaj również relację i obejrzyj fotorelację Zofii Waślickiej z aresztowania działaczy Ruchu Oburzonych tego samego wieczora na paryskim Pl. Bastylii.
{gallery}fotorelacje/17092011_oburzeni_paryz_waslicka_2/{/gallery}