Saramago, Gretkowska, Szczuka i Bratkowska, Iwaszkiewicz... Najciekawsze, najbardziej frapujące, niezapomniane książki 2011 roku. Subiektywny ranking Marty Konarzewskiej.
1. José Saramago, Ewangelia według Jezusa Chrystusa, Dom Wydawniczy REBIS
Powieść, apokryf. Józef wychodzi przed dom załatwić potrzebę fizjologiczną pod pustym niebem. Niebo gorączkuje. Józef wraca. Maria podciąga koszulę, rozchyla uda. Pokalane poczęcie. Ewangelia ateistyczna. Arcydzieło. Maria Magdalena: „Nie wiem nic o Bogu, poza tym, że tak samo muszą przerażające być Jego upodobania i Jego antypatie”; Saramago: „Nie przyszedłem, by przynosić pokój, ale miecz”. Tak się stało – w 1991 roku uznano jego dzieło za bluźniercze, potępił je Kościół. W Polsce zostało wydane po raz pierwszy w 1992 roku przez Kantor Wydawniczy SAWW. Niekomentowane i niewznawiane. Horrendalne ceny na Allegro, pilnowałam swojej kserówki niczym oka. Wreszcie wznowione, dzięki… śmierci pisarza. Skandal (że dopiero teraz). Tłumaczenie poprawione. W kilku miejscach – niepotrzebnie. Okładka – fatalna. Mimo wszystko numer jeden tego roku – bo nareszcie.
2. Roland Barthes, Roland Barthes, słowo/obraz terytoria
Autobiografia ponowoczesna. W/pisana w metaramę: „Wszystko to należy uznać za wypowiedziane przez postać z powieści […] albo znaczące bez znaczonego”. W pierwszej części porządek wyobrażeniowy, w drugiej symboliczny. „Na początek kilka obrazów”: dom, młodzieńcze Bayonne, dziadek „pozbawiony dyskursu”, Matka, Lustro; Roland Barthes patrzy w obiektyw, można spojrzeć mu w oczy. Potem „alfabet euforyczny”: od „akcja/reakcja [actif/réactif]” do „potwora totalności” [le monstre de la totalité]. Euforia fragmentów: „Pisać fragmentami. Są one wtedy kamieniami na obwodzie koła: rozkładam się koliście: cały mój mały wszechświat w kawałkach […] Mam złudzenie, że kawałkując swoją wypowiedź, przestaję tworzyć wyobrażenie samego siebie […] Kontemplacja fragmentów (…) Kontemplacja odchodów (narcyzm)”. Bogate wydanie, tłumaczenie Tomasza Swobody, bardzo dobre. Rytm barthesowski i wierność jego metaforom. Oryginał powstał w 1975 roku. Znów więc – nareszcie.
3. Lena Magnone, Maria Konopnicka. Lustra i symptomy, słowo/obraz terytoria
Monografia. Kolejna praca doktorska napisana detektywistycznie (po dotyczącej Marii Komornickiej autorstwa Izabeli Filipiak). Wspaniała. Doktorat jak powieść. Dojrzały realizm traumatyczny. „Chciałabym przenieść na grunt badań historycznoliterackich metody badania historii wywodzące się od Clifforda Geertza i Carlo Ginzburga, w których historyk porównywany jest do Sherlocka Holmesa, detektywa-tropiciela skupiającego się na zagadnieniach przez tradycyjną historiografię okrywanych milczeniem lub umieszczanych w przypisach” – napisała autorka we wstępie. Zamiar się udał. Rozpięty gorset poprawnej pozytywistki. Odbrązowione. Doskonale napisane. Lektura na jedną noc – na pewno nieprzespaną. Odświeżenie zmurszałej polonistycznej legendy i akademickiego języka zmurszałych polonistów.
4. Manuela Gretkowska, Trans, Świat Książki
Autofikcja. Mocna. Zaczepna. Autoświadoma. „Ja – bezdomna Nikt”: pamięt-nikt. Choć niektórzy mówią: zemsta. Żuławskiego portret wulgarny. Powrót Szamanki – Gretkowskiej z lat dziewięćdziesiątych. Tej od dwóch łechtaczek, od tantry i strupów menstruacyjnych. Bezwstydna. Transgraficzna. Taka, za jaką tęskniłam. Jej pisarska wulgarność, agresja. Jej dziwny polski, nieokrzesany. Jej Paryż Żu/Laski: „posłuszna niby płaszcz leżałam na hotelowym łóżku / podniecony pachniał kupą”. Kobiece écriture kontra Nocnik.
5. Katarzyna Bratkowska, Kazimiera Szczuka, Duża książka o aborcji, Czarna Owca
Poradnik anegdotyczny. Niebywałe: książka dla młodzieży, dla dziewcząt o aborcji, antykoncepcji, ciąży i życiu. Poradnik bez kłamstw. „Im wcześniej dowiesz się, że jesteś w ciąży, tym lepiej. Z tą wiedzą można coś dalej zrobić. Jeśli nie masz miesiączki w terminie – kup test i na niego nasikaj”. Bez ściemy. Tonem przyjaciółki, koleżanki z ławki. Językiem fachowym, godnym zaufania, niezabarwionym ideologią. O pigułkach – tych przed i tych po, o edukacji seksualnej, o prawach człowieka. Narracja empatyczna, uczciwa i rzetelna. Uwzględnia szeroki kontekst kulturowy (stanowiska działaczy społecznych, polityków, pisarek, ale też przedstawicieli Kościoła – nie tylko katolickiego) i sporą bibliografię. „[W sprawie aborcji] przegrałyśmy walkę o język”, napisała Agnieszka Graff kilka lat temu. To prawda. Ale ta książka zdaje się odzyskiwać język – dla nastolatek.
6. Felice Newman, Radość seksu lesbijskiego, Czarna Owca
Poradnik erotyczny. Erotyka afirmatywna. Tylko dla lesbijek? Wsobne? Być może, i co z tego? Jak coś jest heteroseksualne, nikt nie komentuje, że wsobne. Dużo lesbijek, dużo seksu. Z pozycji les. Właściwie… z wielu pozycji: techniki przyjemności, kamera wideo kontra lesbian bed death, testosteron kontra depresja. Bezpruderyjnie, ale bez porno. Lesbijski seks, po prostu. Wreszcie po polsku. Ponad 500 stron: fachowo, wyczerpująco, życiowo i psychologicznie.
7. Helena Boguszewska, Jerzy Kornacki, Powieść pod różą, W.A.B.
Powieść. Helenę Boguszewską znam z kobiecości. „Powieść kobieca, której Całe życie Sabiny jest modelowym przykładem”, notowała Ewa Kraskowska. I z jej opisów robotniczej Warszawy, kobiet z Kercelaka. Z Kornackim napisała Ludzi wśród ludzi, Poloneza, Jadą wozy z cegłą, Wisłę i Zielone lato 1934. Tyle przez długi czas było wiadomo. Powieść pod różą utknęła w latach 60. w wydawnictwie „Czytelnik”. Zatrzymana „z powodów politycznych”. „Towarzysz Maks” i jego towarzysze. Przedwojenna polska lewica. Warszawa lewicowa? Ta z międzywojnia? – A jednak.
8. John Leake, Pisarz, który nienawidził kobiet, Znak
Literatura faktu. Lub faktografia literacka. Ciekawa, bo ujawniająca fikcyjną naturę prawdy. Każdą opowieść można udatnie podrobić. Jack Unterweger: seryjny morderca i pisarz; podrabia lewicową narrację o konstruowaniu przestępcy i liberalną o resocjalizacji. Tworzy z tego narrację o sobie. John Leake rekonstruuje kłamstwo. Jack Unterweger: mężczyzna, który oszukał Jelinek.
9. Marilyn Monroe, Fragmenty. Wiersze, zapiski intymne, listy, Wydawnictwo Literackie
Sylwa. Wspomnienia, szczątki myśli z samego dna pustki. Jeżeli kobieta jest Brakiem, Lack, to żadna nie jest nim bardziej niż Marilyn Monroe. Marilyn: kształt na fantazję. Czysty poster i symulakrum kobiecości. Kilka plam Andy’ego Warhola. Lalka. Monroe: „Najlepszy z najlepszych chirurgów – Strasberg ma mnie otworzyć (…) żeby przywrócić mnie do życia i wyleczyć z tej strasznej choroby, wszystko jedno, jak się nazywa (…) otwierają mnie (…) absolutnie nic – żadnego śladu ludzkiego życia i uczuć – jedyne, co znaleźli, to drobno pocięte trociny – jakby wyleciały ze starej wypchanej lalki – trociny rozsypują się po podłodze i po stole (…)”.
10. Jarosław Iwaszkiewicz, Dzienniki 1964–1980, Czytelnik
Dziennik. Tom ostatni. Ostatnia dekada życia. Starość: żal, poczucie krzywdy, osamotnienie, nieufność. Podróże. Wędrówki coraz bliższe, spacery coraz krótsze. Andrzej Gronczewski we wstępie: „Ławki w ogrodzie Stawiska coraz bliżej rozstawione”. Irytacja Krzywicką i „gałganem Wojaczkiem”. „Rozziew między światem pomyślanym a światem żytym”. Lęki, pogrzeby, siusianie krwią i „coraz trudniej mi jest wykrzesać z siebie jakąś nutę zapału”. „Pokusa nieistnienia”, „nicości jak bryłki śluzu na plaży bez granic”. A jednocześnie – pragnienie: „być”. „Pewnie umrę prędko, bo zbudziłem się dzisiaj z głębokim poczuciem wartości życia (…) wszedłem z łazienki do sypialnego i wydał mi się taki przepiękny ten pokój”. Książki i kwiaty. I zawsze, zawsze – chłopcy: „Dziś siedziałem nad Wisłą cały ranek. Było tak cudownie, Wisła pełna i ruch na niej taki jak zawsze. Niebo było bez chmurki i bardzo gorąco. Jechała duża łódź z dziesięciu chłopakami. Czterech wiosłowało. A potem wszyscy wyskakiwali z łodzi i płynęli. Wyglądało to tak pięknie”.
11. Agnieszka Taborska, Senny żywot Leonory de la Cruz, kolaże: Selena Kimball, słowo/obraz terytoria
Kolaż. Słowa/obrazy, portrety, potem glosy – kolejny estetycznie i intelektualnie porywający projekt z serii „Rzeczy artystyczne”. Leonora de la Cruz: opiekunka tonących, środków nasennych, lunatykowania, letargu oraz śmierci we śnie. Ofeliczna wizjonerka. Muza surrealistów. Krwawiąca mniszka Lewisa. Mistyczny sobowtór portugalskiej zakonnicy, Marianny. Śniące ego księżnej de Lamballe. „Jasnowidząca” Oscára Domíngueza. Bruno Schulz w Martwym sezonie: „Ale ona z letargicznym uśmiechem na rozchylonych ustach wędrowała drętwa i kataleptyczna na swoich dalekich drogach o mile oddalona i nieosiągalna”. Leonora Taborskiej/Kimball: oniryczna, poetycka, nieśmiertelna.
*Z powodów oczywistych nie uwzględniam książek wydanych przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej