Łoźnica, Mettler, Drygas, Sasnalowie – 10 maja rusza kolejna edycja festiwalu. Co trzeba zobaczyć?
Dwie tegoroczne retrospektywy – Petera Mettlera i Siergieja Łoźnicy – to bez wątpienia pozycje obowiązkowe. Mettler jest jednym z najciekawszych współczesnych twórców kina niefabularnego (to określenie bardziej pasuje do niego niż „dokumentalista”). Karierę zaczynał jako operator, współpracując m.in. z Atomem Egoyanem i Bruce’em McDonaldem, czołowymi twórcami anglojęzycznego artystycznego kina Kanady lat 80. W końcu staje za kamerą jako reżyser. Jego ulubioną formą jest specyficzny, bardzo osobisty filmowy „dziennik podróży”. Podróż w przestrzeni jest zawsze punktem wyjścia do podróży wewnętrznej, do stawiania pytań o świat, człowieka, kino, do mierzenia się z własną biografią.
Najlepiej pokazuje to Hazard, bogowie i LSD. Z naznaczonego wspomnieniami z dzieciństwa reżysera pasa przy lotnisku w Toronto przenosimy się do usytuowanej na lotnisku kaplicy ewangelikalnej wspólnoty, a stamtąd na amerykańskie pustynie południowego zachodu. To przejście wynika z logiki podróży Mettlera, ale nie tylko. Bo czy pustynia nie jest miejscem szczególnie symbolicznie obciążonym w religiach abrahamicznych? Z pustyni przeskakujemy do Las Vegas – pierwszym obrazem z miasta jest kasyno z motywem sfinksa, wyglądające trochę jak fatamorgana widziana przez zagubionego na pustyni wędrowca. Podobne przejścia organizują cały film, w którym Mettler zastanawia się nad związkami łączącymi seksualne, religijne i narkotyczne ekstazy, utopiami religii i polityki i nad tym, jak wszystko to splata się z jego biografią.
Dzieło Mettlera aż prosi się o zestawienie z dorobkiem innego wielkiego filmowca – Wernera Herzoga. Obu bliska jest figura ironii romantycznej i problem techniki – jako specyficznie ludzkiego sposobu poznawania świata. Mettler ciągle szuka w swoim kinie ujęć, których nie jest w stanie dojrzeć ludzkie oko. W filmie Koniec czasu. Wszystko zaczyna się teraz pokazuje lawę zalewającą hawajską wyspę, skomplikowane urządzenia zgromadzone w CERN oraz wizualizacje DJ-a Richiego Hawtina. W Petropolis przedstawia sfilmowane z kamery przyczepionej do helikoptera zdewastowane przez wydobycie ropy naftowej krajobrazy kanadyjskiej prowincji Alberta. Obrazy światła z kolei są medytacją nad technicznymi możliwościami medium pozwalającego uchwycić zjawisko zorzy, wymykające się postrzeganiu „nieuzbrojonego” ludzkiego oka.
Siergiej Łoźnica znany jestw Polsce głównie jako autor doskonałej fabuły Szczęście ty moje. Ten sugestywny obraz poradzieckiej degrengolady sprawił, że stał się rozpoznawalny nie tylko wśród polskich kinomanów. Tymczasem trudno uznać go za debiutanta. Urodzony na terenie dzisiejszej Białorusi, dorastający na Ukrainie (i legitymujący się jej paszportem), tworzy głównie w Niemczech i jest od dawna znany jako twórca filmów niefabularnych. Posługując się różnymi technikami (dokument kreacyjny, found footage), Łoźnica przygląda się radzieckiej i poradzieckiej rzeczywistości, jak w świetnym found footage Blokada, zestawiającym obrazy nakręcone w trakcie blokady Leningradu podczas II wojny światowej.
Głośne nazwiska
Swój nowy film, Mój najstarszy kuzyn, przedstawi bohater retrospektywy sprzed kilku lat Alan Berliner. Jak zawsze u tego twórcy zapowiada się osobiste, intymne kino – portret kuzyna filmowcy, poety i literaturoznawcy Edwina Honiga, zmagającego się z chorobą Alzheimera. Swoje nowe obrazy przedstawią także francuscy klasycy, Raymond Depardon i Nicolas Philibert.
Depardon, uznany dokumentalista i fotograf, w zrealizowanym razem z Claudine Nougaret filmie Francuski dziennik cofa się do pierwszych lat swojej pracy. Przywołuje pierwsze wyprodukowane przez siebie fotografie i materiały filmowe: sceny z francuskiej prowincji, Pragi pacyfikowanej przez wojska Układu Warszawskiego, Trzeciego Świata. Philibert w Kocham radio przedstawia portret francuskiego radia publicznego, stworzony w ciągu pół roku dokumentacji.
Z nowymi obrazami przyjeżdżają też uznani polscy twórcy. Maciej Drygas, autor głośnego Usłyszcie mój krzyk, pokaże film Abu Haraz – portret wioski w Egipcie, w której ustalony od pokoleń rytm życia burzy budowa tamy. Nominowany do Oscara za Królika po berlińsku Bartek Konopka przedstawi kolejny kreacyjny dokument. W Sztuce znikania patrzy na komunistyczny eksperyment z niecodziennej perspektywy – tym razem nie bajki zwierzęcej, ale kapłana wudu z Haiti, który przybywa do PRL-u w stanie wojennym.
Artyście w kinie
Ciekawie zapowiada się także seria filmów stworzonych przez artystów wywodzących się z pola sztuk wizualnych. Nieznający jeszcze Zdobywców słońca Anny Baumgart będą mieli okazję zobaczyć ten błyskotliwy mockument o związkach modernizmu, rewolucyjnych utopii i instytucji muzeum, z Majakowskim, Leninem i Władysławem Strzemińskim w tle. Swój nowy film zaprezentują także Anna i Wilhelm Sasnalowie. Aleksander, jak zapowiadają twórcy, ma opowiadać o ich relacjach z mieszkańcami wsi, w pobliżu której mieszkają.
Dwa filmy pokaże Sharon Lockhart, amerykańska artystka, autorka pokazywanej wcześniej na Nowych Horyzontach rewelacyjnej Przerwy obiadowej. Teatro Amazonas prawie w całości składa się z ujęcia przedstawiającego publiczność w neobarokowym teatrze w brazylijskim mieście Manaus. Goshogaoka z kolei przedstawia trening żeńskiej drużyny koszykówki w jednym z liceów w Japonii. Film składa się z sześciu nieruchomych ujęć; każde z nich obejmuje tylko część sali gimnastycznej, w której odbywa się trening, niekoniecznie tę, gdzie znajdują się zawodniczki.
Prace Lockhart odsyłają nas do źródłowej polityczności kina, do jego możliwości rekonfiguracji naszych zwyczajowych sposobów widzenia. Takie działania mają nierzadko o wiele większy polityczny potencjał niż nakręcone w telewizyjnym formacie filmy o globalnym ociepleniu, biedzie czy korupcji.
A poza tym…
Poza tym w programie znajdziemy wiele obrazów podejmujących typowe dla tego festiwalu tematy: miasto i toczące się w nim polityczne walki, współczesny kapitalizm, nowe style życia i ich konsekwencje, globalne konflikty, ekologia.
Interesująco wygląda blok filmów o kobietach z peryferii globalnego kapitalizmu, walczących zarówno z tradycyjnym, patriarchalnym podporządkowaniem, jak i opresją wynikającą z warunków ekonomicznych. W Tańcu wyklętych kobiet Mohamed El Aboudi pokazuje kobiety wyrzucone poza margines marokańskiego społeczeństwa – odtrącone przez rodziny ofiary gwałtów, dzieci prostytutek – które mimo wykluczenia i przemocy, z jakimi stykają się na co dzień, usiłują walczyć o swoje prawa. W Pani Nikki i Tiger Girls Australijki Juliet Lamont obserwujemy z kolei historię pierwszego birmańskiego zespołu popowo-hiphopowego złożonego z samych kobiet, walczącego z państwową cenzurą i społecznym konserwatyzmem.
Na festiwalu będzie można też zobaczyć dokument o najsłynniejszych chyba ostatnio zespole kobiecym, czyli Pussy Riot, nakręcony przez Mike’a Lernera i Maksima Pozdorowkina. Oporowi wobec rządów Putina poświęcony jest także inny ciekawie zapowiadający się obraz – Maszeruj i równaj do lewej. To portret Siergieja Udalcowa, lidera opozycyjnego Frontu Lewicy.
W filmie Seksowne dzieci Jill Bauer i Ronna Gradus przyglądają się temu, w jaki sposób sieć i wszechobecność w niej pornograficznych przedstawień kształtują podejście do seksu i miłości dzisiejszych dwudziestolatków. Łatwo popaść tu w tanie moralizatorstwo, ale temat jest ważny i może stanowić materiał na świetne kino. W temacie ciała i seksualności mamy także dwie wyprawy w świat współczesnej burleski – Wystaw się Beth B oraz Ogień 3 D Christiana Louboutina. Pierwszy film zabiera nas na alternatywną nowojorską scenę, drugi do legendarnego paryskiego kabaretu Crazy Horse. Oba pokazują, w jaki sposób twórcom burleski udaje się (lub nie) przedefiniować tę nisko cenioną sztukę, silnie uwikłaną w patriarchalne relacje władzy.
Z całego zestawu filmów miejskich na pewno wybiorę się na dwa – Iceberg Slim. Portret alfonsa Jorge Hinojosy i (R)esistenza Francesco Cavaliere. Hinojosa przedstawia portret Roberta „Iceberg Slim” Becka, legendarnego chicagowskiego alfonsa, który siedząc w więzieniu w latach 60., postanowił zmienić swoje życie, spisał swoje wspomnienia i stał uznanym literatem. Film jest nie tylko portretem barwnej postaci, ale także kilku dekad historii czarnego Chicago. Drugi dokument to portret dzielnicy Neapolu opanowanej przez Camorrę oraz aktywistów, którzy próbują pracować w niej z miejscową biedotą.
Osobną kategorię w politycznym dokumencie stanowią filmy, które oddają głos dawnym oprawcom. W tym roku na festiwalu będzie można zobaczyć Scenę zbrodni Joshuy Oppenheimera. Materiały reżyser zebrał w ciągu siedmiu lat rozmów z emerytowanymi dowódcami szwadronów śmierci w Indonezji, odpowiedzialnymi – po puczu wojskowym w 1965 roku – za śmierć tysięcy osób podejrzewanych o „komunizm”. Z dumą mówią o swoich czynach, chętnie i bez skrępowania odtwarzają je na ekranie.
By jednak nie kończyć tak defetystycznie, polecam też film Mai Borg Przyszłość, moja miłość. Reżyserka bada wizje futurysty Jacque’a Fresco, szukając odpowiedzi na pytanie, czy możliwa jest inna przyszłość niż neoliberalny kapitalizm. Miejmy nadzieję, że ją znajdzie.
10 Planete + Doc Film Festival potrwa od 10 do 19 maja w warszawskich kinach Kinoteka i Iluzjon oraz od 12 do 19 maja we wrocławskim Dolnośląskim Centrum Filmowym.
Ponadto w ramach weekendu z festiwalem Planete+ Doc (17–19 maja) impreza odbędzie się także w kinach studyjnych w 20 miastach w Polsce.
Zapraszamy na organizowane przez Krytykę Polityczną w ramach festiwalu debaty
w Warszawie:
– Studenci na barykady? Jak powstrzymać komercjalizację edukacji
– Mieszkanie: prawo czy towar? po filmie Eksmisja
i we Wrocławiu:
– Mieszkanie: prawo czy towar? po filmie Eksmisja