Pierwszy dzień XII Festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty zacząłem od Położenia Thomasa Heise.
Pierwszy dzień XII Festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty zacząłem od Położenia Thomasa Heise. Po zeszłorocznym chaosie mam mocne postanowienie poprawy – mniej filmów konkursowych, więcej za to dokumentów, eksperymentów i fabularnego kina spoza Europy. Położenie to skrajnie nudny film, a jednocześnie świetne studium socjologiczne współczesnej kultury „papizmu”, tego wielobranżowego przedsiębiorstwa, jakim jest nowoczesny pontyfikat. Dla wrażliwych i wierzących projekcja tego filmu może być dość bolesnym doświadczeniem.
Wczesną jesienią 2011 roku do Erfurtu, dwustutysięcznego miasta w środkowych Niemczech, ma przyjechać papież na dwudziestoczterogodzinną pielgrzymkę. Ten eseistyczny, czarno-biały dokument nie ma jednak nic wspólnego z mistycyzmem czy choćby podniosłą atmosferą, jaką niektórzy, szczególnie w Polsce, kojarzą z pielgrzymkami papieskimi. Położenie to techniczny zapis przygotowań do przyjazdu papieża. Od ustawienia samochodów (tylko piątkami), przez rytm przemarszu kompanii honorowej policji, aż po sekundowe wyliczenie każdego momentu wizyty. Zdecydowanie prokatolicka premier Turyngii, zafascynowana pracami naukowymi kardynała Ratzingera, stanowi jedyny religijny akcent w filmie. Cała reszta dotyczy technologii wizyty, która – nie ma w tym cienia przesady – w warstwie organizacyjnej nie różni się niczym od koncertów gwiazd muzyki pop.
Nie wiem, na ile znaczące dla Heisego jest miejsce, w którym nakręcił Położenie – w Erfurcie urodził się Max Weber, twórca pojęcia odczarowania. W tym krótkim dokumencie reżyser bezlitośnie ujawnia „techniczną prawdę” pielgrzymek, pozbawioną jakichkolwiek śladów wzniosłości. Papież nie jest tu żadną osobowością, nie symbolizuje niczego poza koniecznością utrzymania służb policyjnych i specjalnych w stanie wyższej gotowości. Heise wchodzi z kamerą na „backstage” mszy w Erfurcie, gdzie jowialni biskupi z wyraźnym zadowoleniem oglądają będące do ich dyspozycji luksusowe limuzyny, nie okazując żadnych emocji związanych ze zbliżającym się wystąpieniem przywódcy Kościoła rzymskokatolickiego.
Oglądając Położenie, można mieć oczywiście wątpliwości, czy Heise pokazuje coś nowego na temat współczesnej formuły kultywowania i przeżywania religii. Raczej wszyscy wiedzą, że w Europie nie jest z tym, delikatnie mówiąc, najlepiej. Być może jednak wizja z Położenia nie jest tylko przedstawieniem nieco groteskowej teraźniejszości, tylko zarysem – już zupełnie na poważnie – przyszłości religii bez sacrum, ale za to z świetnie przygotowanymi manadżerami w terenowych samochodach.