Zapraszamy do lektury esejów, wywiadów z artystami i kuratorami oraz komentarzy autorstwa krytyków, historyków sztuki i publicystów, poświęconych zbliżającej się 7. edycji Berlin Biennale na stronie Goethe Institut.
Zapraszamy do lektury esejów, wywiadów z artystami i kuratorami oraz komentarzy autorstwa krytyków, historyków sztuki i publicystów, poświęconych zbliżającej się 7. edycji Berlin Biennale na stronie Goethe Institut. Wśród artykułów m.in. rozmowa z Pawłem Althamerem, opowiadającym o akcjach, których realizacji podejmie się podczas Biennale, oraz z Joanną Warszą, przybliżająca kulisy pracy kuratorskiej. Czytaj dział 7. Berlin Biennale na stronie www.goethe.de.
JESTEŚMY U PROGU NOWYCH NAWYKÓW
Paweł Althamer w rozmowie z Alkiem Hudzikiem
Czym (…) będzie Kongres Rysowników?
Kongres to dwumiesięczny warsztat. Nazywaliśmy to działanie "kongresem", bo chcemy uświadomić uczestnikom rangę wydarzenia, w którym wezmą udział. Środki, jakimi się będziemy posługiwać, są pierwotne, znane już z lat dziecięcych, „od przedszkola”, ale to tylko fasada. Chodzi nam o komunikowanie własnych światopoglądów, bez względu na talent, predyspozycje artystyczne, rysunkowe – o rozmowę, która pozwala na włączenie się nie tylko specjalistów, ale wszystkich, w tym dzieci.
Kongres musi się gdzieś odbywać. Rozumiem, że rozmowa publiczna nie może się toczyć w mało znanym miejscu na peryferiach. Gdzie zatem rozegra się to wydarzenie?
Zaproponowaliśmy Neue Nationalgalerie w Berlinie, niestety nasza propozycja nie została przyjęta. Udało się nam wynegocjować inną przestrzeń, chyba jeszcze bardziej popularną i otwartą – Kościół Karla Schinkla na Invalidenstrasse, wraz z parkiem należącym do kościoła. Przez dwa miesiące kościół stanie się galeryjnym white cubem, ale – mam nadzieję – nie straci wartości sakralnej. Chcemy ugościć jak najwięcej ludzi, otwierając tę przestrzeń na działanie. Przez 2 miesiące będzie dostępna dzień i noc. Sam projekt rozpocznie się od narysowania znaku krzyża.
Krzyż? To wymóg związany z miejscem?
Grupa, która opiekuje się kościołem, czyli wyznawcy religii ewangelickiej, zainicjuje kongres swoim gestem, swoim rysunkiem. Później przestrzeń otworzy się na inne gesty. Dojdzie do konfrontacji poglądów, a to przecież podstawa porozumienia. Grupy, o których mówi się, że są odmienne i skonfliktowane, zostaną zjednoczone jako drużyny, poprzez rysunek staną się partnerami w dyskusji. (…)
Czytaj całą rozmowę na stronie www.goethe.de.
NIC NIE ZMIENIAJ, ŻEBY WSZYSTKO BYŁO INNE
Joanna Warsza w rozmowie z Anną Thiess
Bycie współkuratorką Berlin Biennale to praca na pełny etat?
Praca przy wystawie typu Berlin Biennale to praca na kilka etatów jednocześnie. I też odpowiedzialność kilku etatowa. Również dlatego, że Biennale nie będzie tylko klasyczną „ekspozycją prac”, ale wystawą, której treść narasta z czasem. Wystawą-projektem, który reaguje na rzeczywistość i próbuje performatywnie ją zmieniać. Nie mamy deadline’u, po którym kończy się research, nasza praca kuratorska nie polega na selekcji „najlepszych artystów”, ale na refleksji nad możliwością oddziaływania sztuki w społeczeństwie. Wydarzenia 2011 pokazują zresztą, że główne pytanie Biennale, w którym brzmi echo awangardy: jak dziś sztuka może działać w rzeczywistości? – jest nagle bardzo aktualne. Wspólnie z Arturem Żmijewskim podróżowaliśmy do różnych krajów, gdzie artyści są aktywni w procesach społecznych, ruchach obywatelskich, projektach zmiany społecznej. Rozmawialiśmy z grupą Artist in Occupy Amsterdam, osobami inicjującymi akcje Occupy Museums w Nowym Jorku, czy filmowcami z Tahrir Cinema, o ich politycznej działalności. Podróżowaliśmy tam, gdzie demokracja jest zagrożona – na Węgry czy do Rosji – żeby zobaczyć jak wobec tych zmian sytuują się artyści – ci reżimowi, i ci opozycyjni. Szukaliśmy sztuki w nieposłuszeństwie obywatelskim, polityce czy działaniach uważanych za sztukę niższej rangi. W strukturze Berlin Biennale jestem kimś na kształt „drugiego kuratora” – doradcy, researchera, redaktora. Inaczej wygląda to w przypadku pozostałej części zespołu kuratorskiego, czyli rosyjskiej grupy Voina, która po prostu używa tego tytułu do kontynuacji swojej działalności opozycyjnej w Rosji. Ostatnio jeden z naszych „associate curators” – Lonia spalił policyjną ciężarówkę na powitanie Nowego Roku w Moskwie i uciekł. (…)
Czytaj całą rozmowę na stronie www.goethe.de.