Od „optymalizacji podatkowej” do zgodnej wykładni gospodarczych problemów, czyli jak firmy doradcze wpływają na stan dzisiejszej gospodarki.
„Mamy niezwykły przywilej często być tam, gdzie zapadają decyzje ważne dla firm danego sektora, bądź też dla całej gospodarki. Jesteśmy dumni z tego, że o projektach, które realizujemy niejednokrotnie można przeczytać na pierwszych stronach międzynarodowej prasy (…) Nie poprzestajemy na analizach, my naprawdę kształtujemy rzeczywistość gospodarczą”.
Tak na swojej stronie opisuje swoją działalność McKinsey, jedna z globalnych firm konsultingowych zajmujących się doradztwem w zakresie zarządzania. Nie da się zaprzeczyć – wpływ na rzeczywistość gospodarczą firm tego rodzaju jest naprawdę wielki. Na czym polega?
Brytyjska dziennikarka ekonomiczna Polly Toynbee opisała liczne protesty pod kawiarniami Starbucks, w których część Brytyjczyków wyrażała oburzenie z powodu masowego unikania podatków przez tę właśnie sieć. Demonstranci bez trudu powiązali spadek wpływów podatkowych do budżetu z niedawnymi cięciami wydatków na różne programy społeczne, jak choćby Sure Starts poprawiający jakość opieki nad dziećmi, wczesnej edukacji, ochrony zdrowia i pomocy rodzinie. Starbucks miał w 2011 roku obroty w wysokości 400 mln funtów, ale podatku CIT nie zapłacił w ogóle – część swoich zysków wytransferował do siostrzanej spółki w Holandii jako „rozliczenia praw autorskich”. Podobny transfer, służący „wysysaniu” polskich spółek z części zysków przeprowadzono choćby w polskich hutach Mittal Steel.
Autorka „Guardiana” nawiązuje do całej serii publikacji na temat unikania opodatkowania dzięki lukom w prawie podatkowym i różnym skomplikowanym sztuczkom prawnym jak np. „double Luxembourg” czy „Dutch sandwich”. Dziennikarze londyńskiej gazety przy wsparciu słono opłaconych prawników miesiącami przekopywali się przez wyjątkowo nieprzejrzyste sprawozdania finansowe różnych spółek.
Weźmy przypadek Diageo, największego na świecie producenta alkoholu, który prawa do wykorzystania nazw swoich marek przeniósł do holenderskiej spółki-córki – w efekcie „Johnnie Walker” zapłacił w 2009 roku tylko 2% podatku. A jak to możliwe – pyta Toynbee – że zyski z whisky mieszanej w szkockim Kilmarnock trafiają do nisko opodatkowanego Amsterdamu? Wszystko dzięki Deloitte! Projektowaniem wymyślnych struktur podatkowych zajmują się zawodowcy – najczęściej z któregoś spośród „wielkiej czwórki” międzynarodowych koncernów doradczo-audytorskich: Deloitte, PricewaterhouseCoopers (PwC), KPMG oraz Ernst & Young. W ramach doradztwa podatkowego zajmują się „optymalizacją podatkową” i międzynarodowym planowaniem podatkowym.
Mówiąc najprościej, chodzi o takie zaprojektowanie struktury podatkowej, aby pozwoliła ona wygenerować realne oszczędności podatkowe lub – przy wykorzystaniu odpowiednich regulacji wewnętrznych i międzynarodowych – przenieść opodatkowanie do określonego kraju. Firmy doradcze oferują pełen zakres usług, włącznie z rejestracją i obsługą potrzebnych do operacji „spółek zależnych”. Zapewniają również pełną ich kontrolę – przy minimalnym nakładzie czasu ze strony klienta. A wszystko to dzięki ścisłej – jak same zapewniają – współpracy z całą siecią specjalistów od wielu jurysdykcji podatkowych, którzy reprezentują firmy prawnicze, notariuszy, audytorów, doradców podatkowych i inwestycyjnych.
Taką „optymalizację podatkową” uważa się dziś za najzupełniej oczywisty element strategii funkcjonowania każdej firmy.
Można oczywiście założyć, że zaoszczędzony na podatkowej „optymalizacji” kapitał przekłada się na poprawę sytuacji pracowników, wielkie plany inwestycyjne bądź obniżkę cen dla konsumentów – praktyka wskazuje jednak, że w wielu przypadkach przeznaczony jest na premie dla zarządu i kadry menadżerskiej danej spółki.
Brytyjski Urząd Skarbowy i Celny (Her Majesty’s Revenue & Customs – HMRC) przejrzał w listopadzie 2012 41 tysięcy takich „planów optymalizacyjnych”, nie zainteresował się jednak samymi firmami tworzącymi wielki, zorganizowany „przemysł optymalizacyjny”. Inaczej było w Stanach Zjednoczonych, gdzie kolejne komisje senackie zwróciły uwagę na agresywne praktyki głównych firm doradczo-księgowych. Przykładowo, KPMG musiał zapłacić 456 mln dolarów za pomoc w unikaniu opodatkowania, a wielu byłych pracowników tej firmy siedzi w więzieniu, podobnie jak niektórzy zaangażowani w podobne praktyki (byli) pracownicy Ernst & Young.
Jak działa cały system oferujący rozbudowane plany „optymalizacji podatkowej” i jak sądy podatkowe pozwalają na jego trwanie, pokazuje w swym artykule profesor Prem Sikka. Postuluje on, aby Komisja wydatków publicznych [PAC] w brytyjskiej Izbie Gmin zbadała rolę przedsiębiorstw doradczych w zorganizowanym systemie unikania opodatkowania. HMRC szacuje, że sama wspomniana wyżej „wielka czwórka” – Deloitte, PricewaterhouseCoopers (PwC), KPMG i Ernst & Young – „odpowiadała za niemal połowę wszystkich znanych schematów tax avoidance”. Podaje przykłady spraw oddalonych przez sądy podatkowe, w których ewidentnym celem zawiłych metod księgowania było obniżenie bądź po prostu niezapłacenie podatków należnych miejscowemu fiskusowi. Sikka wymienia m.in. schemat autorstwa Ernst & Young przygotowany dla Iliffe News and Media. Umożliwiał on tworzenie nowych aktywów za symboliczną kwotę nominalną jednego funta, dzierżawionych następnie przez spółkę-córkę, która formalnie płaciła spółce-matce (jako właścicielce licencji na nie) 51 mln funtów, odnotowując przez to obniżony zysk. Kapitał tak naprawdę nie wydostaje się poza firmę, ale mechanizm ten pozwala jej uzyskać znacznie obniżoną stopę podatkową – dzięki zaksięgowaniu danych kwot jako opłat licencyjnych obniża się dochód, z którego trzeba się rozliczać z brytyjskim fiskusem.
Inny przypadek to system PricewaterhouseCoopers, umożliwiający bogatym przedsiębiorcom unikanie podatku od zysków kapitałowych na sumę 10,7 mln funtów. Program obejmował szereg samoanulujących się transakcji, polegających na tworzeniu aktywów, a następnie pozbywaniu się ich, dzięki czemu udawało się wygenerować straty na sumę 11 mln funtów, a więc formalnie anulować zysk. Sąd Apelacyjny [Court of Appeal (Civil Division) ] odrzucając apelację izby skarbowej [Upper Tribunal Tax and Chancery Chamber] faktycznie nie zakwestionował legalności tych operacji i ostatecznie pozwolił na sprzedanie tej konstrukcji optymalizacyjnej około dwustu firmom – jeśli okaże się skuteczny, pozwoli na uniknięcie podatku od zysków kapitałowych na sumę około miliarda funtów.
Deloitte z kolei wprowadził system umożliwiający bankierom unikanie płacenia podatku dochodowego i obowiązkowych składek na ubezpieczenie od premii na sumę 91 milionów funtów. W mechanizmie, który funkcjonował poprzez zarejestrowany na Kajmanach wehikuł inwestycyjny, czyli powołaną na potrzeby tej operacji samodzielną spółkę celową (SPV/SPE), za której pośrednictwem podejmowane były te działania, wzięło udział ponad 300 bankowców. To tylko niektóre z przykładów konstrukcji oferowanych przez największe firmy doradczo-audytorskie – konstrukcji pozwalających na korzystanie z fikcyjnych transakcji, pozorowanie strat i tworzenie fantomowych aktywów.
Oprócz świadczenia usług optymalizacyjnych dla firm, „wielka czwórka” zajmuje się ich audytem, a ich klientami są często spółki Skarbu Państwa – tego samego państwa, które w efekcie ich działań traci wpływy z podatków.
Przed świętami polskie media donosiły, że Rada Giełdy Papierów Wartościowych, rozważając zawieszenie swego prezesa, powoływała się m.in. na analizy PwC . Formalnie podmiotem uprawnionym do badania sprawozdań finansowych GPW oraz jej grupy kapitałowej w roku 2012 jest firma KPMG Audyt sp. z o.o.
Resort skarbu w Polsce chce w największych firmach z udziałem Skarbu Państwa ograniczyć liczbę spółek od nich zależnych. Dlatego zlecił ich audyt. Lotos na biegłego rewidenta wybrał Ernst & Young Audit. Z kolei audytorem spółki PGE, podobnie jak Orleny jest KPMG Audyt sp. z o.o. Obok zleceń audytu ze strony spółek Skarbu Państwa, te same firmy, które przyczyniają się do pozbawienia państwa wpływów z podatków opłacane są sowicie jako konsultanci przez sam rząd. W Wielkiej Brytanii KPMG wraz z McKinseyem prowadzą program zachęcający do prywatyzacji usług w ramach Narodowej Służby Zdrowia (NHS). Na brytyjskiej stronie PwC widnieje taka deklaracja: „Nasza ekipa specjalistów ds. rządu i sektora publicznego obejmuje ponad 1300 osób, z czego ponad połowa pracuje w oddziale doradczym, a reszta w dziale ubezpieczeń i podatków”. Jak podkreśla cytowana już Polly Toynbee, koncerny doradcze mają naprawdę znaczny wpływ na politykę rządu i wielkiego biznesu, także poprzez powiązania personalne. Tylko jeden, choć znaczący przykład to Audytor Generalny Krajowego Urzędu Kontroli, czyli odpowiednika naszego NIK-u. Pełniący tę funkcję Amyas Morse wcześniej był globalnym partnerem zarządzającym w PwC. Firmy audytorskie są również głównymi donatorami Partii Konserwatywnej.
Nie inaczej wygląda sytuacja w Polsce. Sponsorem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie jest PwC. Zwycięzcą przetargu na optymalizację procesów w zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) i poprawę jakości obsługi klientów jest Deloitte Business Consulting. Dariusz Marzec, były wiceminister skarbu i zarazem były członek rady nadzorczej całkowicie państwowej firmy Polskie Sieci Elektroenergetyczne, jest równocześnie dyrektorem zespołu energetycznego firmy doradczej KPMG. Jacek Socha jest partnerem w dziale usług doradczych PricewaterhouseCoopers i wiceprezesem tej firmy w Polsce, a był m.in. ministrem Skarbu Państwa (w latach 2004–2005), a wcześniej przewodniczącym Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, członkiem Komisji Nadzoru Bankowego oraz Komisji Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Witold Orłowski – obecnie Członek Rady Gospodarczej i opiniodawca projektów regulacji prawnych, w latach 2001–2005 szef zespołu doradców ekonomicznych prezydenta RP, jest głównym doradcą ekonomicznym PwC. Ocenia realizację celów gospodarczych i społecznych rządu. Marcin Chomiuk jest partnerem w dziale doradztwa prawno-podatkowego PwC; pomagał m.in. w opracowaniu projektu zmian do ustawy o VAT w roku 2006, będąc członkiem grupy ekspertów powołanych przez ministra finansów. Józef Wancer jest doradcą zarządu Deloitte w Polsce oraz członkiem kapituły Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP…
To tylko pierwsze z brzegu, jawne i publicznie znane przykłady, niewymagające pogłębionych poszukiwań. Nie chodzi zresztą o te konkretne jednostki, ale o powiązania pomiędzy miejscami w systemie – mediami ekonomicznymi, posadami rządowymi, radami gospodarczymi zarządów potężnych spółek. Często trudno jest precyzyjnie określić, jaki stopień wzajemnych zależności występuje w każdym przypadku. „Wielka czwórka” firm doradczych prezentuje jednak dość zgodną wykładnię węzłowych problemów gospodarczych, konsekwentnie opowiadając się za deregulacją rynków finansowych i rynków pracy oraz obniżaniem podatków. Charakterystyczna jest np. obawa przed silniejszym trendem regulacyjnym w obszarze systemu bankowego. Zdaniem np. Iwony Kozery, partner zarządzającej grupą rynków finansowych w Ernst & Young, grozi on przeregulowaniem tego sektora. Z kolei w raporcie firmy konsultingowej Ernst&Young szacuje się, że w wyniku wprowadzenia podatku od transakcji finansowych, z rynków UE „wyparowałoby” 116 mld euro, a obliczenia KE w tej materii zostały uznane za oparte na zbyt optymistycznych założeniach – Komisja zakłada bowiem stosunkowo niski spadek aktywności inwestorów, a co za tym idzie nie uwzględnia zmniejszenia przychodów z pozostałych podatków.
To tylko parę komentarzy „niezależnych ekspertów” wielkiej czwórki, dotyczących propozycji rządu lub UE. Politycy i rządy są wrażliwi na tak często powtarzane postulaty w tym tonie. Jak stwierdza prof. Sikka, żaden rząd nie będzie w stanie skutecznie walczyć z zorganizowanym systemem unikania opodatkowania, jeśli uprzednio nie rozpozna roli, jaką odgrywają w tym procederze duże firm rachunkowe. Zarazem obarczanie wyłączną odpowiedzialnością za ten stan rzeczy tylko jednego rodzaju podmiotów lub konkretnych osób zaciemnia obraz sytuacji, skutecznie chroniąc pozostałych graczy. Problem tkwi bowiem w całym systemie, na który składają się wielkie banki, firmy księgowe, finansowe, inwestycyjne, kancelarie prawne, regulatorzy, prasa finansowa, agencje ratingowe. „Jestem bardzo dumny z utworzonego przez nas systemu podatkowego. Stworzyliśmy go, bazując na sygnałach wysyłanych przez rządy. Unikanie płacenia wysokich podatków w Europie to nie oszustwo, a kapitalizm”, powiedział Eric Schmidt, były prezes zarządu firmy Google w rozmowie z agencją Bloomberg. Trudno odmówić mu racji.