Kraj

Sierakowski: Wyborcy nie wiedzą, po co im głos

Eurosceptycy zyskują uwagę, bo od lat brakuje w polityce wizji i idei - Sławomir Sierakowski w audycji „Światopodgląd” w TOK.FM

Agnieszka Lichnerowicz: Przyglądając się najpierw kampanii wyborczej, a później komentarzom po wynikach, wychodzi na to, że jeden wątek zdominował tę dyskusje – tak naprawdę wybory do europarlamentu to była rywalizacja z partiami eurosceptycznymi i teraz ważne jest tylko, jak wielu ich weszło oraz to ilu udało się zablokować. Czy w kontekście tych wyborów to naprawdę jedyny temat do rozmowy?

Trochę tak. Jednak jak ktoś głosuje w wyborach do parlamentu narodowego, to ma nadzieję, że zmieni władzę, albo wpłynie na sytuację. A gdy głosuje w wyborach do europarlamentu, to nie ma właściwie wpływu na to, kto będzie rządził. I tak przed wyborami już wiedzieliśmy, że będzie rządziła koalicja chadeków i socjalistów. A najczęściej wyborcy w ogóle nie wiedzą, po co ten ich głos. To sprawia, że frekwencja jest niska i stawka niewysoka. A główny podział rzeczywiście przebiega między mainstreamową kolacją i eurosceptykami.

To, że eurosceptycy uzyskali tak dobry wynik, jest rzeczywiście głównym wydarzeniem tych wyborów. Mnie on martwi szczególnie, dlatego że to są w większości partie, które tworzą jakiś rodzaj bloku poparcia dla Putina.

Ale poza tym eurosceptycy nie są zbyt niebezpieczni, oni nie będą w stanie dogadać się w żadnej sprawie. To są wszystko nacjonaliści. Będą tam krzyczeć, trochę będą nas trochę kompromitować i tyle.

Słuchaj całej audycji na stronach TOK.FM

Zobacz także: Janusz Korwin-Mikke, charyzmatyczny cham. Sierakowski u Kublik

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij