Aktywiści Greenpeace i Dzikiej Polski zatrzymali ciężki sprzęt dewastujący Puszczę Białowieską. W odpowiedzi nadleśniczy Hajnówki zakazał zwykłym ludziom wstępu do lasu.
W środę aktywiści i aktywistki Greenpeace i Fundacji Dzika Polska zatrzymali ciężki sprzęt dewastujący Puszczę Białowieską.
Dzień wcześniej członkowie koalicji Kocham Puszczę – poza Greenpeace i Dziką Polską są to Fundacja Greenmind, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot oraz WWF – poinformowali na konferencji prasowej w Warszawie, że w związku z tym, że minister Szyszko nie tylko nie wycofuje się ze zwiększonej wycinki, ale wręcz przyspiesza działania destrukcyjne dla Puszczy, rozpoczynają kolejną fazę obrony. Nazwali ją Rospuda 2.0.
Nazwa ta ma sugerować nie tylko gotowość do działań bezpośrednich, ale również nawiązuje do porażki planów ministra Szyszki wobec doliny Rospudy. W 2007 roku działania Szyszki, który chciał przeprowadzenia obwodnicy Augustowa przez cenne przyrodniczo torfowiska, doprowadziły Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE. Podobnie – sugerują ekolodzy – stanie się z Puszczą Białowieską. Komisja Europejska już jest zniecierpliwiona i oczekuje od Szyszki zaprzestania łamania europejskiego prawa w Puszczy.
Szyszko – jak zauważają ekolodzy – łamie nie tylko prawo europejskie, ale również ignoruje zobowiązania, jakie Polska ma wobec UNESCO. Puszcza Białowieska jest obiektem światowego dziedzictwa UNESCO ze względu na ogromną różnorodność biologiczną oraz nieprzerwane naturalne procesy. Dlatego nasz kraj zobowiązał się do powstrzymania od działań mogących szkodzić tym procesom – szczególnie wycinki i sztucznych nasadzeń – na dużych obszarach Puszczy. Niestety obecne działania w Puszczy łamią te zobowiązania. Około 40% drzew pozyskanych w tym szczególnym lesie pochodzi z miejsc, w których nie powinna być prowadzona żadna gospodarka leśna. Ciężki sprzęt wycinający drzewa i rozjeżdżający runo leśne nie jest procesem naturalnym.
W związku z tym, że Szyszko – jak oświadczyli ekolodzy – przekroczył czerwoną linię, rozpoczęło się blokowanie wycinki na miejscu. „Jesteśmy w Puszczy, by powstrzymać jej dewastację spowodowaną skandalicznymi decyzjami ministra Szyszki. Mimo licznych apeli środowisk naukowych, lokalnej społeczności i ponad 167 tysięcy osób, minister dalej traktuje Puszczę jak zwykłą plantację drzew. Co gorsza, decyzje ministra zagrażają wielu rzadkim gatunkom ptaków związanym ze starymi i martwymi drzewami, które mimo okresu lęgowego, są masowo wycinane i wywożone z Puszczy” – powiedział Robert Cyglicki z Greenpeace.
W trakcie blokady aktywiści zostali poinformowani, że nadleśnictwo Hajnówka zamknęło Puszczę dla ludzi. Wcześniej podobną decyzję podjęło nadleśnictwo Białowieża. Oczywiście jako powód podano względy bezpieczeństwa, jednak obrońcy Puszczy nie mają złudzeń – oceniają, że w ten sposób minister Szyszko chce ukryć swoje działania przed opinią publiczną.
„Szyszko, który wielokrotnie powtarzał, że Puszcza musi służyć okolicznej ludności, zamykając las, uderza w podstawę lokalnej gospodarki, którą jest turystyka związana z Puszczą. Robi to po to, aby ukryć przed naszym wzrokiem dewastację Puszczy – twierdzą ekolodzy. – I fakt, że wycięte drzewa wywożone są poza puszczańskie gminy i nie służą wcale mieszkańcom”.