Panie Kaczmarczyk, obrona Macieja Nowaka to pana obowiązek.
Minister środowiska wycofał z emisji spoty zachęcające do segregowania odpadów, ponieważ występuje w nich znany krytyk teatralny i kulinarny, i tak się składa, że prywatnie wyoutowany gej Maciej Nowak. Byłoby to naprawdę bardzo śmieszne, gdyby w rzeczywistości nie było jednak straszne. Żeby nie powiedzieć złowrogie i złowróżebne. Humorystyczna reakcja rysowników (Sztuczne Fiołki, Rysunki.Me) była zresztą natychmiastowa i wybitnie trafiona. Czy naprawdę, w ferworze walki o demokrację powinniśmy te sprawę tak zostawić? Absolutnie nie możemy sobie na to pozwolić.
Pokrętną argumentację ministerstwa, jakoby spoty były drogie (ale pieniądze zostały już wydane, prawda, czy nie oszczędniej byłoby to wykorzystać, a kampanię prowadzić dalej), a przede wszystkim podprogowo promowały „ideologię gender” za publiczne pieniądze, należy nazwać po imieniu: Jan Szyszko wycofał z obiegu spoty ze względu na homofobiczne uprzedzenia. To zaś znaczy, że ministerstwo dopuściło się otwartej dyskryminacji Macieja Nowaka, bo eliminowanie przez władze z publicznej debaty osoby ze względu na jej orientację seksualną to jawny przykład łamania praw człowieka. Artykuł 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, której Polska jest sygnatariuszem, jasno stanowi, że „każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego” i „niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa”.
To podstawowe prawo Macieja Nowaka zostało przez decyzję ministra Szyszki pogwałcone.
Chciałabym się zapytać, pełnomocniku ds. równego traktowania, gdzie jesteś? Gdzie Twoja reakcja, kiedy władze dyskryminują obywateli? Reakcji nie ma, bo pytanie jest naiwne i retoryczne. Choć teoretycznie mamy dziś pełnomocnika do spraw społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania, który powinien wraz z rzecznikiem praw obywatelskich zajmować się realizacją zasady równego traktowania (RPO władza zresztą też stara się uniemożliwić wywiązanie się z tego zadania obcinając środki na działalność), to spójrzmy prawdzie w oczy – równe traktowanie zostało Wojciechowi Kaczmarczykowi dodane w tytule w drugiej kolejności, ze względów pragmatycznych, żeby nie powiedzieć cynicznych.
Choć ustawa równościowa przyjęta w 2010 r. jasno określa, że pełnomocnik ma „realizować politykę rządu w zakresie zasady równego traktowania, w tym przeciwdziałania dyskryminacji, w szczególności ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, wiek, niepełnosprawność oraz orientację seksualną”, to ciężko oczekiwać, żeby intencją władzy było wywiązywanie się z tego zadania. Nowa władza zlikwidowała biuro pełnomocnika ds. równego traktowania i stworzyła nowe. Obejmujący biuro o zmienionej nazwie pełnomocnik wśród swoich priorytetowych działań wymienia: „przygotowanie narodowego programu rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, monitorowanie jego wdrażania oraz współpraca państwa z sektorem organizacji pozarządowych i innych instytucji obywatelskich”. Kwestie związane z równością i walką z dyskryminacją, również ze względu na orientację seksualną, zbył sugestywnym milczeniem.
Po co więc ta hipokryzja, to „równe traktowanie” w tytule? Ano po to, żeby przy okazji tej nazewniczej zasłony dymnej móc korzystać z dotacji unijnych, jednocześnie nie realizując w żadnym stopniu polityki równościowej i nie chroniąc obywateli przed dyskryminacją.
Bardzo sprytne, prawda? Wszystkie przedsięwzięcia realizowane z funduszy europejskich muszą respektować trzy zasady horyzontalne: zrównoważonego rozwoju, rozwoju społeczeństwa informacyjnego oraz tak, panie ministrze, tak panie pełnomocniku, zasadę gender mainstreaming, czyli równości szans kobiet i mężczyzn, nazywaną przez pana „ideologią gender”, którą rzekomo ma podprogowo promować Maciej Nowak.
Panie pełnomocniku Kaczmarczyk, do Pana obowiązków wynikających z ustawy należy obrona Macieja Nowaka przed dyskryminacją i wykluczeniem z życia publicznego, ze względu na jego orientację seksualną.
Panie ministrze Szyszko, czy Pan chce czy nie chce, wszystkie działania na rzecz ochrony środowiska, które Pan podejmuje dzięki środkom unijnym, muszą respektować zasadę równości szans kobiet i mężczyzn, czyli w pana nowomowie „podprogowo promować ideologię gender”.
A my drodzy obywatele i obywatelki walczący o demokrację, sprzeciwiający się łamaniu prawa przy okazji Trybunału Konstytucyjnego, ograniczaniu wolności mediów, musimy dziś tak samo gorąco sprzeciwić się z homofobicznej dyskryminacji i łamaniu podstawowych praw Macieja Nowaka. Bo stąd tylko krok do segregacji ludzi i różowych trójkątów. A ta wizja już wcale nie śmieszy, tylko przeraża.
**Dziennik Opinii nr 25/2016 (1175)