Wolność religijną można realizować różnie, a chronić zwierzęta przed cierpieniem przy ich zabijaniu tylko w jeden sposób.
- Andrzej Elżanowski, Instytut Zoologii PAN oraz Collegium Humanitatis
- Tomasz Pietrzykowski, Uniwersytet Śląski
- Wojciech Pisula, Instytut Psychologii PAN oraz Collegium Humanitatis
- Jan Woleński, czł. czynny PAU, czł. kor. PAN, Uniwersytet Jagielloński
Stanowisko wobec niektórych kwestii poruszanych w trakcie publicznej debaty na temat uboju religijnego zwierząt z pominięciem wstępnego pozbawienia zdolności odczuwania bólu i cierpienia, tzw. ogłuszania zwierząt
Problem uboju rytualnego dotyczy stosunku ludzi do zwierząt w najbardziej wyrazistej postaci – zadawania im cierpień, które nie mogą znaleźć uzasadnienia w konieczności zaspokajania najbardziej elementarnych potrzeb gatunku ludzkiego (jak może to mieć miejsce w przypadku eksperymentów medycznych lub hodowli i uśmiercania zwierząt w celach żywnościowych). Ubój rytualny jest motywowany wyłącznie wierzeniami religijnymi, a jednocześnie wiąże się z zadawaniem zwierzętom ekstremalnego cierpienia, których można z łatwością uniknąć. Wynika stąd potrzeba rzetelnej i racjonalnej oceny biologicznych, etycznych i prawnych aspektów uboju rytualnego.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia z dnia 27 listopada 2012 r. (U 4/12) przywracający de facto bezwzględny zakaz uśmiercania zwierząt z pominięciem wstępnego pozbawienia ich zdolności odczuwania bólu i cierpienia, tzw. ogłuszania, wzbudził znaczny oddźwięk społeczny oraz falę dyskusji. Aktywnymi uczestnikami tej debaty stały się organizacje społeczne, których statutowym celem działalności jest obrona praw zwierząt, przedstawiciele mniejszości religijnych, intelektualiści oraz środowiska gospodarcze związane z produkcją zwierzęcą. Niestety, w gorącym klimacie dyskusji, dotyczącej konfliktu wartości uznawanych społecznie za ważne, do opinii społecznej przekazywane są niekiedy informacje nie mające podstaw w nagromadzonej wiedzy naukowej. Wobec powyższego czujemy się w obowiązku przedstawić kilka podstawowych faktów, szczególnie często prezentowanych w sposób zniekształcony i mylący. Nie zamierzamy rozstrzygać, czy dezinformacje pojawiające się w publicznej dyskusji są efektem działań rozmyślnych, czy też efektem niewiedzy. Naszym zamiarem jest przedstawienie opinii publicznej informacji mających znaczenie dla etycznej oceny stosowanych technik uśmiercania i posiadających mocne ugruntowanie w wiedzy naukowej.
1. Nie ma żadnych podstaw, aby wątpić, że główne doznania składające się na cierpienie, tzn. ból i strach, są porównywalne u ludzi i innych ssaków.
Dziesiątki lat badań neuroanatomicznych, neurofizjologicznych, farmakologicznych i behawioralnych nie pozostawiają wątpliwości, że ból i strach powstają w tych samych ośrodkach mózgowych oraz mają podobne mechanizmy i skutki u wszystkich ssaków, a także wielu innych kręgowców. Problem cierpienia i bólu zwierząt gospodarskich, w tym powodowanego ubojem bez uprzedniego ogłuszania, jest szeroko znany w środowiskach specjalistów zootechniki i weterynarii. Zarówno Europejska Federacja Lekarzy Weterynarii (FVA), jak i wiele krajowych stowarzyszeń weterynarzy, w tym polskiej Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, zajęły oficjalne stanowiska sprzeciwiające się dopuszczalności uboju zwierząt bez uprzedniego pozbawienia świadomości (ogłuszania).
Nerwowe substraty podstawowych doznań ludzi i innych ssaków nie wykazują zasadniczych różnic. Wszystkie ssaki, podobnie jak ptaki i inne kręgowce, mają takie same zakończenia bólowe włókien nerwowych i ich pobudzenie powoduje reakcję wielu części mózgu, w tym półkul mózgowych, a nie tylko ośrodków odruchowych pnia mózgu. Ból ssaków i innych kręgowców uśmierzany jest przez opioidy. Strach generowany jest u wszystkich ssaków z udziałem ciała migdałowatego i hamowany benzodiazepinami. Choć mózg ptaków, zwłaszcza kresomózgowie, jest zbudowany inaczej, również w nim zidentyfikowane zostały ośrodki odpowiadające funkcją (i reaktywnością farmakologiczną) ośrodkom bólu obecnym w mózgach ssaków.
2. Kluczowym parametrem oceny dobrostanu zwierzęcia podczas procedury uśmiercania jest czas, jaki upływa od momentu rozpoczęcia zabiegu uśmiercającego do ustania aktywności mózgu.
Do przeżywania cierpienia niezbędne jest funkcjonowanie struktur mózgu, wywodzących się z tzw. przodomózgowia, zdolnych do nadania psychicznego znaczenia odbieranym bodźcom sensorycznym (w tym bólowym). Dla oceny procedury uśmiercania pod względem jej uciążliwości dla uśmiercanego zwierzęcia kluczowe znaczenie ma więc pomiar aktywności elektrycznej mózgu. Aktywność elektryczna mózgu nie jest wystarczającym dowodem na obecność procesów psychicznych w tymże mózgu. Znane są zarówno fizjologicznie prawidłowe, jak i patologiczne sytuacje, gdy obecność aktywność elektrycznej mózgu nie jest skorelowana z obecnością zjawisk psychicznych. Jednak żadnej wątpliwości nie ulega zależność odwrotna – zanik aktywności elektrycznej mózgu wiąże się z zanikiem jego zdolności do tworzenia zjawisk psychicznych. W tym kontekście porównanie technik uśmiercania zwierząt przy uprzednim pozbawianiu zdolności do odczuwania bólu i cierpienia poprzez znaczące zaburzenie funkcji mózgu (np. szok elektryczny) lub zniszczenie znacznej części struktur mózgu, z ubojem przeprowadzanym wg. norm religijnych wykluczających uprzednie ogłuszanie (wyłączenie świadomości), prowadzi do jednoznacznych konkluzji.
Mimo różnic w wynikach pomiarów przeprowadzonych przez poszczególnych autorów, ponad wszelką wątpliwość można stwierdzić, że zwierzę z nieuszkodzonym mózgiem, u którego wykonano cięcie szyjne wg norm religijnych (halal, szechita) zachowuje zdolność do odczuwania bólu i cierpienia znacznie dłużej niż w przypadku zastosowania technik uprzedniego ogłuszania.
Prawidłowo przeprowadzony zabieg ogłuszenia w praktyce niemal natychmiast pozbawia zwierzę zdolności do przeżywania cierpienia, podczas gdy ubój prowadzony bez uprzedniego ogłuszenia wiąże się z przeżywaniem przez zwierzę ekstremalnych cierpień. Agonalne cierpienie wykrwawiających się krów (którego fizyczna ekspresja przytłumiona jest unieruchomieniem i przecięciem strun głosowych) trwa nawet do 3 minut, a czasem znacznie dłużej.
3. Nie jest prawdą, że do uznania, iż zwierzę cierpi niezbędne jest stwierdzenie występowania u niego zaawansowanych procesów świadomości.
Podejście do problemów świadomości często obecne w języku debaty publicznej oparte jest na błędnym założeniu, że zwierzęta albo mają najbardziej złożoną świadomość łącznie z ludzką samoświadomością, albo nie mają żadnej świadomości. Tymczasem w dzisiejszej nauce ugruntowany jest pogląd o stopniowym, ewolucyjnym pojawianiu się różnych form świadomości. W wewnętrznej konstrukcji świadomości wyróżnia się różne poziomy jej organizacji, od najbardziej podstawowych, tzw. świadomości percepcyjnej, do samoświadomości. Rozwój podstawowych form świadomości, pozwalających na doznawanie bólu i strachu można datować na wczesne etapy ewolucji kręgowców. Nie ma więc podstaw, aby formułować pogląd, że do doznania cierpienia niezbędne jest osiągnięcie zaawansowanego etapu rozwoju świadomości, np. samoświadomości. Warto wspomnieć, że również niektórzy ludzie, np. w wyniku procesów chorobowych, nie osiągają poziomu rozwoju mentalnego, w którym włączone zostają procesy samoświadomości, a jednak nie ma wątpliwości, że są oni zdolni do przeżywania cierpienia.
4. Dla właściwej etycznej oceny procedury uśmiercania niezbędne jest uwzględnienie aktualnego stanu wiedzy naukowej dotyczącej funkcjonowania mózgu oraz całego organizmu zwierzęcego.
Rzetelne oceny i argumenty etyczne muszą opierać się na możliwie dokładnie ustalonych faktach. Mylnie przyjmowane założenia mogą prowadzić do bezzasadnych przekonań moralnych. W odniesieniu do kwestii uboju rytualnego wyraźnie widoczna pozostaje zależność pomiędzy znajomością faktów z zakresu fizjologii zwierząt i neurobiologicznego podłoża bólu i stresu a etyczną oceną dopuszczalności uboju bez uprzedniego pozbawienia zwierzęcia świadomości. Błędne lub nieścisłe informacje na temat różnicy w skali cierpień zwierzęcia poddawanego ubojowi konwencjonalnemu oraz rytualnemu służą często do pozornego uzasadnienia nietrafnych wniosków etycznych. Aktualna, wiarygodna i odpowiednio zweryfikowana wiedza naukowa zdecydowanie potwierdza zasadniczo różną skalę cierpień przeżywanych przez zwierzę poddane uśmierceniu przez podcięcie gardła i wykrwawienie bez uprzedniego pozbawienia przytomności oraz zwierząt uśmiercanych z wykorzystaniem wspołczesnych technik pozbawiania zdolności do odczuwania bólu i cierpienia. Niezależnie od statusu prawnego zakazu uboju rytualnego, rzetelna ocena moralna praktyki uboju bez ogłuszania nie może opierać się na błędnych, anachronicznych i zdementowanych poglądach lub zwykłych spekulacjach zamiast nieźle poznanych i eksperymentalnie potwierdzonych faktów związanych ze stopniem przeżywanego przez poddane mu zwierzęta bólu i stresu.
5. Wolność praktyk religijnych, jak każda wartość chroniona prawem, podlega ograniczeniom wynikającym z potrzeby respektowania także innych wartości uznawanych w polskim porządku prawnym za zasługujące na ochronę.
Konstytucja RP zapewnia każdemu wolność uzewnętrzniania religii. Jednocześnie wolność ta może podlegać ograniczeniom, gdy jest to konieczne dla ochrony moralności lub praw i wolności innych osób. Odróżnienie względów moralnych od ochrony praw i wolności wskazuje, że racje moralne mogą usprawiedliwiać ograniczenie wolności praktyk religijnych także wówczas, gdy nie odwołują się one do potrzeby ochrony praw i wolności innych ludzi.
Minimalizacja cierpień zwierząt zadawanych przez człowieka stanowi bez wątpienia wymóg moralny, o szerokim poparciu społecznym.
Ponadto zwierzę w prawie polskim nie ma statusu rzeczy, a „żywej istoty zdolnej do odczuwania cierpienia”, której człowiek „winien jest poszanowanie i ochronę”. Zwierzęta nie mogą być więc sprowadzane do roli przedmiotu rytuałów religijnych, w imię których są im zadawane cierpienia. Także Europejski Trybunał Praw Człowieka nie traktuje zakazu uboju rytualnego jako naruszenia prawa do praktykowania religii, o ile tylko nie wyklucza on innych form zaopatrywania się przez wyznawców w mięso spełniające wymogi religijnej czystości. Zakaz uboju rytualnego obowiązuje także od dawna w wielu państwach europejskich znanych z wysokich standardów tolerancji i ochrony praw mniejszości – Szwecji, Norwegii i Szwajcarii, a w innych wymagane jest co najmniej pozbawienie zwierzęcia świadomości natychmiast po podcięciu gardła (Finlandia, Dania, Estonia).
6. Nie jest prawdą, że jakość mięsa pozyskiwanego w wyniku uboju bez wstępnego pozbawienia zdolności do odczuwania bólu i cierpienia (tzw. ogłuszania) jest wyższa niż w wyniku uboju z wykorzystaniem współczesnych technik ogłuszania.
Zarówno religijnym, jak i zdrowotnym uzasadnieniem podrzynania zwierząt na żywca jest usunięcie krwi z mięsa. Tymczasem badania wykazały jednoznacznie, że uprzednie ogłuszenie nie wpływa na skuteczność wykrwawiania się ani u ssaków, ani u ptaków. Nie znaleziono różnicy w zawartości hemoglobiny w mięsie zwierząt podciętych po ogłuszeniu i na żywca. W dwóch niezależnych badaniach okazało się, że uprzednio ogłuszone jagnięta (we Włoszech) i krowy (w RPA) wykrwawiały się lepiej niż uśmiercane koszernie. Uprzednio ogłuszone krowy tylko wyjątkowo miały plamy krwi na płucach, które występowały u 2/3 zwierząt poddanych szechicie – okazuje się więc, że wykonywanie cięcia szyjnego bez ogłuszania powoduje skazy, które dyskwalifikują mięso jako koszerne – z powodu plam na płucach skrupulatni rabini odrzucają jako niekoszerne większość tusz krów, które następnie są przekazywane do ogólnego obrotu.
7 . Nie jest prawdą, że wszyscy duchowni islamu oraz judaizmu traktują ubój z pominięciem pozbawienia zdolności do odczuwania bólu i cierpienia jako niezbędny warunek pozyskiwania mięsa akceptowalnego z religijnego punktu widzenia.
Mimo że w debacie publicznej w gronie osób postulujących legalizację uśmiercania zwierząt zgodnie z obrządkiem halal oraz szechita dominują osoby utwierdzające opinię publiczną w przekonaniu o bezwyjątkowości zasad uboju religijnego, w praktyce istnieją grupy i organizacje religijne przyjmujące odmienne stanowisko, bardziej zgodne z zasadami moralności publicznej. Właśnie ze względu na te zasady zreformowani rabini (m. in. dr Joachim Stern w końcu XIX w. i Edgar Loewi w początku XX w.) od dawna nawołują do zaniechania szechity. Znaczna część świata muzułmańskiego jest otwarta na dopuszczenie odwracalnego ogłuszanie uśmiercanych zwierząt. Świadczą o tym opinia (z 1982) Wielkiego Muftiego Egiptu i Rektora Uniwersytetu Al-Azhar, deklaracja Ligi Świata Muzułmańskiego (z 1999) oraz stanowisko Tureckiego Prezydium ds. Religijnych i Halal Research Council.
Podsumowanie
Zasady szechity zostały wprowadzone dopiero w pewnym momencie historycznym i miały sens bardziej dietetyczno-higieniczny niż ściśle rytualny. Zostały one w zasadzie przejęte przez system halalu muzułmańskiego. Wyznawcy obu religii nie mają zresztą jednolitego stanowiska wobec sposobu przeprowadzania uboju rytualnego.
Rytuały religijne mają to do siebie, że podlegają zmianom w zależności od sytuacji, np. świadomości moralnej.
Przyjmując, że kiedyś szechita i halal rzeczywiście bardziej ograniczały cierpienia zwierząt niż ubój tradycyjny, trudno utrzymywać podobne stanowisko współcześnie. Inaczej mówiąc, dobrze wykonany ubój z ogłuszeniem jest zawsze bardziej humanitarny od uboju rytualnego. Istnieje wiele realnych sposobów rozwiązania kwestii spełniania potrzeb religijnych – np. wprowadzenie praktyk symbolicznych zastępujących śmierć przez wykrwawienie się zwierzęcia lub obowiązku ogłuszania zwierzęcia natychmiast po podcięciu gardła. Należy jednak z całą mocą podkreślić, że wolność religijną można realizować różnie, a chronić zwierzęta przed cierpieniem przy ich zabijaniu tylko w jeden sposób. Można, a nawet należy oczekiwać, że wyznawcy islamu i judaizmu dostosują się do coraz powszechniejszej świadomości moralnej uwzględniającej postępy nauki, a nie będą domagać się, aby świat respektował wszelkie zasady ich rytuałów.
Aby otrzymać literaturę naukową, na podstawie której opracowano niniejsze stanowisko, należy wysłać dowolną wiadomość pocztą elektroniczną na adres [email protected]
Czytaj także:
Shana Penn, Od pastwiska do talerza. Problem z ubojem rytualnym
Kinga Dunin: To nie antysemityzm, to spór etyczny
Piotr Pacewicz: Ubój rytualny rozumu
Michael Schudrich: Nie licytujmy się, jaki sposób zabijania jest najlepszy
Ewa Łętowska: Spór religijny to wygodna etykieta