Co myśli o akcji kolektywu 15W08, który zamalował witrynę jego restauracji?
Roman Kurkiewicz: Jesteś dziennikarzem?
Piotr Najsztub: Tak.
Kucharzem?
Tak?
Celebrytą?
Nie.
Lewakiem?
Nie.
Kapitalistą?
Nie.
Masz restaurację, ale nie jesteś kapitalistą?
Kapitalista jest żądny zysku i chciwy, a ja nie jestem.
Co powiesz na akcję kolektywu 15W08, który zamalował witrynę twojej restauracji „Przegryź” i równocześnie ogłosił manifest antymedialny, antymainstreamowy?
Zdziwiłem się, że protest przeciw mediom wymierzony został w gastronomię. Mam przecież program w TOK FM czy TVN Style, publikuję w „VIVIE”, tam bym się spodziewał zamalowania szyb. Tam są redakcje, a tu jest restauracja.
Ale gdybyś ty chciał zaprotestować i zostać zauważonym przez media, to czy nie uznałbyś tego za dobry pomysł?
Tak, bardzo dobry, wszyscy o tym piszą i zauważyli ten niespójny manifest. Niektórzy pytali, ile dałem za tę akcję. Tak więc akcja zwycięska.
A z estetycznego punktu widzenia: kolor bardzo dobrze dobrany.
Nie estetyzuj gniewu.
Ale to oni są gniewni, a ja jestem estetą. Rano kiedy wszystkie szyby były jeszcze zamalowane, w środku lokalu panował magiczny nastrój, przez to, że światło było niebieskie.
To po co zmyliście farbę?
Bo klienci by nie weszli. A to jednak jest interes, choć nie kapitalizm.
Ale celem nie był punkt żywienia, tylko symboliczny Najsztub, człowiek mediów. Gdybyś ten manifest przeczytał w innym kontekście niż zmywanie dających magiczne światło szyb, to ze sporą częścią przekazu byś się solidaryzował czy jest coś, z czymś się nie zgadzasz?
Co z tego, że manifest jest słuszny? Że media idą w stronę rozrywki, że nie zajmują się poważnymi rzeczami?
Manifest nic nie da, trzeba robić własne media. Wiemy, że nie naprawimy tych mediów, które są. A one takie są, bo są zależne od reklam, czyli kasy.
A kto może zrobić sobie media?
Ktoś, kto bardzo chce.
Raczej ktoś, kto ma na to kasę.
Nie wszyscy, którzy robili media, mieli pieniądze.
Kto nie miał?
„Gazeta Wyborcza”.
„Gazeta” miała w 1989 roku coś cenniejszego niż pieniądze, miała logo „Solidarności”.
I redakcję „Tygodnika Mazowsze”, która potrafiła robić gazetę.
Czyli manifest słuszny, choć nie wiesz po co, akcja udana, chociaż przeciwko tobie, skuteczna, bo rozgłos osiągnęła?
Tak.
Ale ponieważ jesteś raczej sytuowany po lewej stronie spektrum dziennikarskiego, to może nie najcelniej wymierzona. Ale czy to znaczy, że nie bierzesz odpowiedzialności za współczesny kształt mediów w Polsce?
Nie prowadzę i nie zarządzam żadnym medium.
Ale prowadziłeś przez lata. Jesteś w w tych mediach, masz programy, publikujesz, masz prawo głosu.
Ale robię głównie programy rozrywkowe.
Ale robiłeś nierozrywkowy „Przekrój”, Tok Szoki, one nie szły w tę krytykowaną stronę?
Nie. W Tok Szoku chodziło o poważne rzeczy, a lekkie miały przyciągnąć do tematu więcej oglądających. „Przekroju” w ogóle się nie wstydzę, udawało sie robić dobry, dowcipny, bystry tygodnik. Jestem odpowiedzialny za to, co robiłem, a nie za dzisiejsze media. Dzisiaj mam głos, ale nie chcę go zabierać w poważnych kwestiach. Nigdy nie wygłaszam napuszonych komentarzy.
A gdybyś nie brał tego zarzutu osobiście, tylko jako oskarżenie skierowane do przedstawiciela „klasy medialnej”, grupy zawodowej, posiadającej rzeczywistą władzę? Gdybyś spojrzał z boku i zobaczył dzisiejsze media jako chorobę, jako raka, który zatruwa nasze życie społeczne, polityczne, obywatelskie?
Jeśli to rak, to on toczy wszystkich. Również odbiorców.
Również tych protestujących?
Oni próbują się nie dać, uwolnić. Niech to zrobią, po prostu. Ale media dryfują dzisiaj tak, jak całe społeczeństwa, w których funkcjonują. Dlaczego akurat media miałyby być zdrowe w chorym ciele społeczeństwa?
Może dlatego, że mają misję, powinności i zadania odmienne niż tylko zarabianie pieniędzy?
To samo można powiedzieć o polityce. Kiedyś demokracja pozwalała wybierać mężów stanu, dzisiaj wybiera proszki do prania, mydełka. Kiedyś ja też robiłem reportaże śledcze, tropiłem korupcję, nieprawości. Ale otoczenie się zmieniło, ja się zmieniłem. Dzisiaj kocham robić rosół w „Przegryziu” swoimi rękoma od początku do końca.
Ale doceniasz wysiłki gniewnych, którzy się nie godzą z tym medialnym stanem rzeczy?
W ten sposób tego nie zmienią ani nie zatrzymają.
W ten sposób nie, ale to wywołanie tematu. Zobacz, ile osób teraz o tym mówi, może niektórzy nawet o tym myślą… Chociaż na portalach branżowych, które oczywiście nie mają działów „protesty”, informację o oblaniu farbą witryny restauracji Najsztuba umieszczono w dziale „prasa”.
To potwierdza trafność niektórych tez manifestu.
Gdybyś spojrzał zatem na tekst manifestu okiem kucharza: dobrze przyrządzony? Wyrazisty w smaku? Ostry, gorzki?
Przesadzony, czyli przyrządzony tabloidowo.
Raczej z odchyleniem pamfletowym. Ale manifest bez radykalnych tez to raczej testament. „A pomiędzy wami stażyści i freelancerzy z kajdanami kredytów i podsycaną przez was idiotyczną nadzieją na wybitne kariery i redaktorskie fotele”. Pod takim zdaniem byś się nie podpisał?
Wiem, że tak jest, chociaż to nie moja sprawka. To zdanie równie dobrze może dotyczyć banków, korporacji, jakiegokolwiek biznesu.
Wcześniejsze akcje i manifesty 15W08 waliły w tych innych, w banki, itd…
A może taki jest wspólczesny świat, a nie tylko media.
Może mamy wpływ na bieg lawiny? „Lawina bieg od tego zmienia, / Po jakich toczy się kamieniach, / I, jak zwykł mawiać już ktoś inny, Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny”.
Mamy wpływ tylko wtedy, kiedy sami tworzymy firmy, instytucje, media.
Możemy mieć wpływ wyrażając nasz gniew, protestując.
Gniew syci tylko protestujących. Tylko stworzenie świata na własnych zasadach, wedle czystych reguł daje nam na niego wpływ.
A może ta farba i manifest to krok w tę stronę? Sprzeciw, który prowadzi do usłyszenia głosu nieobecnego?
Łatwo założyć medium. Nie potrzeba wiele. Jest internet.
Internet jest puszczą dla wtajemniczonych kłusowników i tropicielek, dla reszty jest chaosem. A media mainstreamowe to autostrada, oświetlona, okamerowana (i płatna).
Ja od dawna mówię, że system, gdzie media finansowane są przez reklamy, jest zabójczy i należy zbudować nowy model.
Czyli mówisz dokładnie to samo co manifestanci 15W08…
Tak.
Właściwie głęboko się z nimi zgadzasz.
W wielu sprawach tak.
Czyli kiedy kolektyw 15W08 stworzy swoje medium, to ty deklarujesz współpracę?
Ja już nie jestem człowiekiem walczącym. Mam ponad 51 lat…
…Gandhi był starszy…
Ale jak wyglądał!
Bo nie był kucharzem!
Mnie ten gniew nie napędza. Ja tylko na to samo patrzę ze smutkiem.
Ale chodzisz na manifestacje, parady równości, manify, zabierasz głoś nie tylko w kwestiach rozrywkowych. Dla dziennikarzy niepokornych, prawdziwie polskich, narodowych jesteś jednoznacznie lewicowym osobnikiem…
…Żydem… Ale co z to ma wspólnego ze mną?
Nie będziesz zatem „przegryzał sobie grdyki” z powodu akcji z farbą, manifestu i stanu polskich mediów?
Nie jadam podrobów.