Tym tekstem chciałbym przypomnieć panu dyrektorowi, że polityka nie kończy się na teatrze.
7 lipca Sejm uchwalił ustawę o minimalnej stawce godzinowej wynoszącej 12 zł brutto dla pracujących na podstawie umowy-zlecenia i osób samozatrudnionych. Przeciw zagłosowały kluby Kukiz ’15 i Nowoczesna, a razem z nią jej poseł, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztof Mieszkowski . Komentuje Mikołaj Iwański.
**
Sejm uchwalił ustawę o minimalnej stawce godzinowej na poziomie 12 zł brutto. Dla około 1,5 mln osób w Polsce, zatrudnionych w najtrudniejszych branżach, to najważniejsza wiadomość od wielu lat. Nie trzeba szukać daleko, by spotkać ludzi, którzy pracują za 4,5 czy 6 zł za godzinę. To zaspani portierzy w instytucjach publicznych, kobiety sprzątające nocami biura czy sale wykładowe, stróże w odrapanych przyczepach pilnujący nocami placów budowy w centrach naszych miast. Nie wspominając nawet o gastronomii, gdzie wynagrodzenia dostawców jedzenia i kelnerów są żałośnie wręcz niskie.
Wprowadzenie godzinowej płacy minimalnej od bardzo dawna było postulatem związkowców, którzy znają z autopsji najtrudniejsze i najbardziej wycieńczające sektory rynku pracy. Także te miejsca, gdzie nie da się założyć związku zawodowego, gdzie nikt nie słyszał o zeszłorocznym orzeczeniu TK, gdzie występuje tak duża rotacja kadry pracowniczej, że trudno budować jakikolwiek wspólny opór czy odruchy solidarności.
W Polsce jest wiele miejsc, gdzie wola pracodawcy, a najczęściej jego arogancki i wszechmogący kaprys, kończy wszelką rozmowę o wysokości wynagrodzenia czy ochrony socjalnej dla pracowników. To właśnie ze względu na nie konieczne jest ustawowe wprowadzenie i wyegzekwowanie minimalnego standardu zatrudnienia dla wszystkich pracowników i pracowniczek w tym kraju.
Często mam wrażenie, że praca Polsce jest tania. Jest zbyt tania, co bardzo łatwo można rozpoznać widząc ludzi, którzy machając patelnią w jakimś kuriozalnym przebraniu zachęcają do wejścia do restauracji lub chodzą po ulicy niosąc na sobie jakąś upokarzającą reklamę. Nie wiem czy posłowie Nowoczesnej i Kukiz’15 mieliby odwagę powiedzieć im wprost, że zmiana warunków ich wynagrodzenia będzie ciężarem nie do udźwignięcia dla drobnych przedsiębiorców.
Moje oczekiwania w kwestii elementarnego solidaryzmu społecznego są wobec Nowoczesnej tak samo niskie, jak wobec Kukiz’15. Mocno jednak mnie zdziwiło, że zgodnie z linią swojego klubu zagłosował poseł Krzysztof Mieszkowski.
W przypadku tego sympatycznego dyrektora teatru, który znajdował się na otwartej wojnie z nadzorującymi go i wymuszającymi nieustanne cięcia samorządowcami, wydawałoby się, że można wymagać więcej wyobraźni społecznej niż w przypadku jego neoliberalnych kolegów klubowych. W końcu to dzięki jego odważnym decyzjom duet Strzępka/Demirski zrealizował w wrocławskim Teatrze Polskim Tęczową Trybunę – spektakl, który wprost odnosił się do powierzchownej modernizacji prowadzonej przez PO.
Zastanawiam się, czy Krzysztof Mieszkowski choć przez chwilę pomyślał wymową wystawionej we własnym teatrze Tęczowej Trybuny, głosując razem z rekomendacją swojego klubu za odrzuceniem ustawy o minimalnym wynagrodzeniu godzinowym?
Kilka lat temu spotkałem go nawet perorującego o prawach pracowniczych na spotkaniu zorganizowanym przez Komisję Zakładową Inicjatywy Pracowniczej w Teatrze Polskim w Wrocławiu.
Jako wiceprzewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu poseł Krzysztof Mieszkowski wielokrotnie wypowiadał się w obronie niezawisłości mediów, walczył o Trybunał Konstytucyjny podczas kolejnych prób jego sparaliżowania. Bohatersko wystawił się też na czołowe starcie z Piotrem Glińskim podczas wrocławskiej premiery spektaklu Śmierć i Dziewczyna.
Bezkompromisowość posła Mieszkowskiego ma jednak bardzo wyraźne granice – jest nią nienaruszenie transformacyjnego, neoliberalnego status quo, gwarantującego feudalne warunki pracy dla osób posiadających najsłabszą pozycję społeczną.
„W teatrze każdy gest jest polityczny” – mówił Mieszkowski w płomiennym wywiadzie opublikowanym na portalu lewica.pl.
Chciałem przypomnieć panu, panie pośle Mieszkowski, że polityka nie kończy się na teatrze. Każda decyzja, którą podejmuje Pan jako poseł RP, jest również gestem politycznym. Może nawet trochę bardziej niż gest artystyczny, bo dzieje się w bardzo konkretnym kontekście. Ten kontekst to życie zwykłych ludzi, a Pana głosowanie w sprawie minimalnej osłony socjalnej dla najgorzej zarabiających Polek i Polaków błyskawicznie zweryfikowało wszystkie progresywne deklaracje i prawdziwą wartość Pańskich politycznych przekonań.
Pozdrawiam i gratuluję.
**
Mikołaj Iwański – członek komisji krajowej związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza
**
Grudzińska-Gross: „Trump? Macho z kiepskiego filmu”. Oglądaj cały odcinek „Sterniczek” Roberta Kowalskiego:
**Dziennik Opinii nr 192/2016 (1392)