Praca, zielona energia, edukacja – lista tematów pominiętych w exposé Ewy Kopacz jest długa.
Exposé premier Ewy Kopacz można porównać do wystąpienia Donalda Tuska z początku kadencji: interesujące obietnice w sferze socjalnej, które prowokują pytania o możliwość realizacji i wiarygodność kolejnych planów rządu.
Co się w exposé nie pojawiło, a z pewnością wróci w najbliższym czasie? Na przykład potrzeba nowelizacji ustawy o ochronie lokatorów, aby ludzie nie byli wyrzucani na bruk. To szeroki problem, dotyczący polityki mieszkaniowej i rynku pracy. Na ten temat nie usłyszeliśmy nic. Z exposé nie wynika, żebyśmy zmieniali paradygmat gospodarowania. Dalej chodzi o neoliberalną wizję gospodarki i teorię skapywania. Z tego, co skapnie, pani premier chce prowadzić politykę społeczną i prorodzinną. Tymczasem zadłużenie Polski przewidziane jest w budżecie na kwotę 50 mld złotych, a realizacja zapowiedzi premier Kopacz odbywałaby się przez powiększanie długu państwa.
Nie doczekaliśmy się pomysłów na rozwiązanie kluczowych problemów gospodarczych. Była mowa o drobnej przedsiębiorczości, ale brakowało konkretów. Pojawiła się kwestia zagranicznych stypendiów dla polskich studentów, jednak pilniejsze jest dofinansowanie i restrukturyzacja krajowych uczelni. Bo to są środki, które trwale zmienią rzeczywistość i pozwolą na wysokim poziomie studiować w Polsce. Postulat Zielonych, aby nakłady na naukę stanowiły 2 proc PKB, został kupiony przez panią premier, ale martwi horyzont czasowy, bo wydatki w tej wysokości mają być przeznaczone w perspektywie do 2020 r. Nie wiemy, kto będzie wtedy rządził, więc możemy się jedynie z niedowierzaniem uśmiechnąć. A przecież to priorytet: polskie uczelnie powinny być tak samo ważne jak wojsko.
W sprawach zdrowia zaproponowano doraźne rozwiązania, a przecież zmiany wymaga cały system i cała koncepcja. Służba zdrowia powinna być oparta na rozdzielności sfery prywatnej i państwowej, aby publiczne środki nie wyciekały do prywatnych kieszeni, likwidacji systemu EWUŚ i uznaniu powszechnego prawa dostępu do leczenia. To, co zapowiada pani premier to, próba łatania dziur, a nie realnej zmiany.
Po Platformie Obywatelskiej trudno spodziewać się tego z jeszcze jednego powodu: w końcu to pani Ewa Kopacz tak ten system ułożyła.
W dziedzinie transportu i infrastruktury padły piękne zapowiedzi ożywienia i ruszenia kolei, która będzie wozić nas wygodniej i szybciej, jednak cały czas główny punkt ciężkości stanowią drogi. Unijne pieniądze będą więc płynąć głównie w stronę inwestycji drogowych, choć może warto zastanowić się czy nie lepiej byłoby je przeznaczyć na transport publiczny i stworzyć odpowiednie programy wspierające rozwój w tym sektorze.
Ważny element exposé dotyczył polityki energetycznej, także w kontekście restrukturyzacji polskich kopalń, ale zabrakło odniesienia do transformacji w kierunku wykorzystania odnawialnych źródeł energii, co postuluje partia Zielonych. Taka transformacja niosłaby za sobą nowe miejsca pracy, które można by koncentrować tam, gdzie rozpocznie się odchodzenie od węgla. Górnicy mogli więc znaleźć równie dobrze płatną pracę. Polska gospodarka już w tym momencie powinna rozpocząć przestawianie się na źródła odnawialne, co oznacza więcej miejsc pracy, zmniejsza koszty funkcjonowania gospodarki i chroni środowisko.
Ale o tym, jak o wielu innych kwestiach, nie było ani słowa.
Anna Grodzka – polityczka, posłanka Zielonych
Wysłuchała Ewelina Latosek
Nowicka, Środa, Czarnacka, Piechna-Więckiewicz: czytaj nasze komentarze po exposé premier Kopacz
Wanda Nowicka: Dlaczego nie mogłam poprzeć Ewy Kopacz
Magdalena Środa: Utracona kobiecość?
Agata Czarnacka: Bezideowość i wielka niewiadoma
Paulina Piechna-Więckiewicz: Czy Kopacz ucieka od płci?