Mamy trzy prawice: PiS – największe i z największymi zasobami, ale najżywsze jest dziś środowisko Konfederacji, a dalej jest jeszcze skrajna prawica à la Grzegorz Braun. Te prawice z nami zostaną.
Gdy tylko Rafał Trzaskowski zabrał głos w swoim sztabie wyborczym po ogłoszeniu wyników ankiet exit poll, odważnie powiedział: „Zwyciężyliśmy”. I zachęcił do skandowania „Gosia”, „na cześć pierwszej damy”. Dziękował sztabowi i choć mówił jak zwycięzca, to widzieliśmy, że wie, że jeszcze nic nie wiadomo.
Karol Nawrocki przekonywał w swoim przemówieniu po ogłoszeniu sondaży, że jeszcze dziś w nocy wynik będzie inny, i zagrzewał do skandowania „zwyciężymy”.
Żaden z kandydatów nie może spać spokojnie. Obaj dziękują i są przekonani, że świetnie im poszło. Wszyscy wiemy, że do rana wszystko może się wydarzyć, a wynik exit poll nie będzie taki, jak wynik drugiej tury wyborów prezydenckich.
Jakub Majmurek wspominał podczas wieczoru wyborczego Krytyki Politycznej, że ankieterzy często słyszeli odmowy, a te odmowy to mogą być głosy zwolenników Nawrockiego, którzy mogą mieć mniejsze zaufanie do instytucji państwa; wyborcy prawicy, którzy nie ufają rządowi Donalda Tuska. Emocja antyrządowa i antyestablishmentowa zostanie z nami po tych wyborach.
Mamy trzy prawice: PiS jest największe i dysponuje największymi zasobami, ale najżywsze jest dziś środowisko Konfederacji, a dalej jest jeszcze skrajna prawica à la Grzegorz Braun. Te prawice z nami zostaną. „Nawrocki może się okazać konfederackim koniem trojańskim w PiS” – komentował trafnie na wieczorze wyborczym KP Jakub Majmurek.
Studio wyborcze KP: Trzaskowski minimalnie wygrywa z Nawrockim [exit poll]
czytaj także
Państwowa Komisja Wyborcza podała, że frekwencja do godz. 12 wyniosła 24,83 proc., a do 17 – rekordowe 54,91 proc. Według exit poll frekwencja wyniosła 72,8 proc. To mniej niż w wyborach parlamentarnych w 2023 roku (wtedy było 74,38 proc.). Nadal jednak wszystko wskazuje, że jeśli chodzi o frekwencję w wyborach prezydenckich, padł dziś rekord.
Rekordowa frekwencja oznacza silny mandat dla zwycięzcy. Prezydenta wybieramy w wyborach bezpośrednich i zawsze dawało to prezydentowi, którego kompetencje wynikające z piastowanego stanowiska nie są duże, wyjątkową pozycję symboliczną. Tym razem ta pozycja będzie jeszcze silniejsza.
czytaj także
Ponadto rekord frekwencji oznacza, że będzie rekordowo dużo wyborców, którzy zagłosowali na kandydata, który nie zostanie wybrany, a zatem wyborców rozczarowanych wynikami. Mimo że Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki umiarkowanie świętowali w niedzielny wieczór, a swoje słowa wyraźnie kierowali do swoich wyborców, partnerów politycznych, przyjaciół. Czy ktokolwiek z nich będzie umiał mówić do wyborców konkurenta?
Olena Babakova podczas wieczoru wyborczego Krytyki Politycznej ostro krytykowała zwrot antyukraiński w polskiej debacie publicznej i polityce. I to jest zdecydowanie temat, który po wyborach wymaga refleksji.
Bez względu na to, kto rano okaże się zwycięzcą, największym przegranym są dziś relacje polsko-ukraińskie. Pozostaje pytanie, czy prezydent Trzaskowski będzie musiał je odbudować (z pomocą społeczeństwa obywatelskiego, które niestety rozczarował), czy prezydent Nawrocki zaogni sytuację i odbudowa relacji z Ukrainkami i Ukraińcami, naszymi sąsiadami i sąsiadkami, spadnie właśnie na barki społeczeństwa obywatelskiego.