Neoliberałowie twierdzą, że rząd powinien przyznawać granty bez żadnych preferencji branżowych czy tematycznych. Bo wierzą, że rynek sam wskaże najbardziej efektywne kierunki rozwoju nauki. Ale z badań wynika, że kiedy rząd nie ma wyraźnych preferencji co do kierunku badań, przedsiębiorstwa biorą pieniądze na prace, które inaczej same by sfinansowały, i publiczne środki wspierają nie tyle naukę, co prywatne firmy. Bardziej racjonalna jest metoda stosowana przez Azjatów i Amerykanów polegająca na tym, że rząd finansuje badania w wybranych obszarach (…) Amerykanie jednego się od innych domagają, a drugie robią u siebie w domu. Tylko robią to w mniej scentralizowany sposób. Japonia całą politykę przemysłową prowadzi przez Ministerstwo Gospodarki, Handlu i Przemysłu. Podobnie Korea i Tajwan. Ameryka takiego urzędu nie ma. Rządowe agencje w sposób nieskoordynowany budują sieci prywatnych firm, którym zlecają wspólne prowadzenie badań. Kontaktują te firmy z uczelniami i prywatnym kapitałem. (Najważniejszą z tych agencji jest DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency), założona w 1958 r. jako odpowiedź na wystrzelenie satelity przez Rosjan. DARPA ma nieco ponad 200 pracowników. Zajmuje się budowaniem publiczno-prywatnych grup prowadzących badania. Podejmuje tylko sięgające w odległą przyszłość, obciążone dużym ryzykiem projekty, z których nic może nie wyjść. I z większości nic nie wychodzi. Albo wychodzi coś całkiem innego, niż się spodziewano. Chociażby Internet – mówił Jackowi Żakowskiemu w Robert H. Wade („Polityka”, nr. 27/2013, 02.07.2013).
Polecamy też:
Wade: Państwo powinno działać jak przedsiębiorca. Rozmowa Michała Sutowskiego


















Komentarze
Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.