Prezydencja jako taka nie sprawi, że Polska zacznie rozdawać karty w Unii czy w europejskiej polityce międzynarodowej, ale w dłużej perspektywie pozwoli nam skuteczniej zabiegać o swoje interesy.

Prezydencja jako taka nie sprawi, że Polska zacznie rozdawać karty w Unii czy w europejskiej polityce międzynarodowej, ale w dłużej perspektywie pozwoli nam skuteczniej zabiegać o swoje interesy.
Pokoju z tego nie będzie. A wojna? Marta Tycner rozmawia z Alą Qandil.
Polską rządzą dziś środowiska zbliżone do tych, które maszerują w neofaszystowskich pochodach – mówi Bożena Keff.
Trwa starcie między obrońcami europejskiego status quo a populistycznymi siłami, które za cel obrały sobie rozsadzenie UE i po raz kolejny w historii wzięły na swoje sztandary państwa narodowe.
W środę przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w dorocznym przemówieniu o stanie Unii Europejskiej rysował swoją wizję przyszłości Europy.
„Kto atakuje mój rząd, ten atakuje cały naród”.
Zadanie jest ambitne, by nie powiedzieć utopijne: trzeba Unię przejąć.
Są bardziej postępowe, coraz śmielej protestują przeciwko odbieraniu im tego, co wywalczyły dla nich feministki.
Musimy odważnie powiedzieć sobie, że nie walczymy o powrót starego porządku, ale o nastanie nowego, lepszego.
Polskie służby aresztowały niewinną osobę. Powód? Rasizm – zarówno systemowy, jak i indywidualny.