Mieszane mam uczucia w stosunku do najnowszej premiery skądinąd uwielbianego przeze mnie duetu Strzępka-Demirski. Robić Twardocha? Robić Twardocha w Teatrze Polskim? Ale o co chodzi?

Mieszane mam uczucia w stosunku do najnowszej premiery skądinąd uwielbianego przeze mnie duetu Strzępka-Demirski. Robić Twardocha? Robić Twardocha w Teatrze Polskim? Ale o co chodzi?
Mnóstwo nam on daje, jest świetnym narzędziem do bardzo wielu rzeczy, ale – właśnie – to jest tylko narzędzie – mówi Alicja Borkowska ze Strefy WolnoSłowej.
… bo teatr nie wie, skąd przybyła i dokąd zmierza nasza cywilizacja.
Spektaklom Strefy WolnoSłowej, Anny Karasińskiej i Radosława Rychcika tych elementów nieco brakuje.
Głoszę chwałę, choć chwalę raczej mało. Jolanta Nabiałek o „Biesach”, „Sprawiedliwości” i „Neronie”.
By robić spektakle na podstawie dzieł Platona czy Bernharda, trzeba mieć odwagę. Sama odwaga to jednak za mało.
Przepis na zły spektakl nie jest skomplikowany. Istnieje nawet kilka takich przepisów. Twórcy chętnie z nich korzystają.
Nie tylko pięknym chłopcom prawicy należą się prawdziwie wzniosłe przeżycia.
Krystian Lupa. Franz Kafka. „Proces”. Polska Anno Domini 2017. Pętla skrajnych narracji zaciskająca się wokół szyi jednostki.
Prawo i Sprawiedliwość wspiera odważne wizje artystyczne. Serio!
Michał Borczuch umie. Jolanta Nabiałek o teatralnej adaptacji monumentalnej „Mojej walki” Karla Ove Knausgårda w TR Warszawa.
Trzy spektakle, trzej reżyserzy o raczej niemainstreamowych nazwiskach i trzy zupełnie różne wybory artystyczne. Dlaczego dwa z nich są fajne, a jeden nie?