Kino, które rzeczywiście chce się przysłużyć społecznej zmianie, nie powinno bać się stawiania trudnych pytań jej aktorom.

Kino, które rzeczywiście chce się przysłużyć społecznej zmianie, nie powinno bać się stawiania trudnych pytań jej aktorom.
Z zestawu filmów, które oglądałem w ciągu dwóch pierwszych dni pobytu w Berlinie, przebija przede wszystkim jeden problem: granica.
Syryjczycy chcą, żeby wreszcie ustały walki. Nieważne czy wygra reżim, czy demokracja.
Andersonowi udaje się stworzyć pełną ciepła i upartego optymizmu narrację, utkaną z kinowych, literackich i popkulturowych klisz.
Cieszę się, że w 25-lecie „wolnej Polski” jesteśmy wolni przynajmniej na tyle, by postawić je przed sobą.
Gdyni potrzeba pomysłowej kontynuacji – mówi jej nowy dyrektor artystyczny.
Choć „Zniewolony” przekonuje mnie jako dzieło sztuki, politycznie wolę totalną demolkę z finału „Django”. Tam ofiary dostają przynajmniej realną podmiotowość i prawo do zemsty.
Pytaniem na dziś nie jest to, jaki będzie nowy rząd, ale w jakim kształcie społecznym i ustrojowym Ukraina wyjdzie z tego wszystkiego.
Von Trotta próbuje stawiać najważniejsze pytania. Ale odpowiedzi wydają się dość banalne.
Wszyscy przewidywali, że Ukraina zacznie trzeszczeć – i trzeszczy.
Na szczęście „Pod mocnym aniołem” Wojciecha Smarzowskiego nie jest kolejnym filmem romantyzującym picie.
Film to ucieleśnione spojrzenie. Moje – mówi Catherine Breillat.