Szybowicz: Mgła i uprzedzenie
Malanowska obrywa, bo kiedyś powiedziała kilka słów prawdy, a teraz, pisząc kryminał, wkroczyła w dziedzinę w Polsce symbolicznie zdominowaną przez mężczyzn.
Malanowska obrywa, bo kiedyś powiedziała kilka słów prawdy, a teraz, pisząc kryminał, wkroczyła w dziedzinę w Polsce symbolicznie zdominowaną przez mężczyzn.
Literatura polska pełna jest totalnej matczynej miłości lub jej traumatycznego braku, a także dziedziczenia losu starszych kobiet przez młodsze.
Po jednej stronie są marzenia, seks i uległość, po drugiej zbędność marzeń, erotyzm potencjalny, odłożony na później i emancypacja. Dziwne, prawda?
Wtedy jeszcze była „prawdziwa polska”, jadało się rosół z „prawdziwej kury”.
Krzątactwo bywa tak niepozorne, że łatwo uchodzi uwadze czytelniczki. W „Jeziorze osobliwości” można potraktować je jako klucz do powieści.
„Wypierdalaj z mojej kliniki” – mówi geniusz chirurgii Polsce Ludowej. Ale ktoś go wykształcił, ktoś mu dał lecznicę, ktoś pozwolił łamać tabu i wszelkie reguły.
Bohaterowie „Gier losowych” są prowincjuszami pragnącymi publicznego prestiżu, którego nie zdobędą, jeśli nie przedzierzgną się w kogoś innego.
Czysty dom to oznaka zmarnowanego życia – ta żelazna zasada krzątaczej ekonomii się nie zmieni, choćby przyszło tysiąc Jolant Brach-Czain i napisało tysiąc uwznioślających esejów.
Pod pożyczonym hasłem „walki z terroryzmem” indyjski rząd walczy z biedakami – stwierdza Arundhati Roy, dopisując kolejny rozdział do książki Naomi Klein.
Nie rozmawiamy o pieniądzach, zwłaszcza zarabianych przez siebie.