Przemawia przeze mnie żal za niemożliwym w dzisiejszej Polsce chrześcijaństwem, które jest codziennie przybijane do krzyża, opluwane i pojone żółcią.

Przemawia przeze mnie żal za niemożliwym w dzisiejszej Polsce chrześcijaństwem, które jest codziennie przybijane do krzyża, opluwane i pojone żółcią.
UE walcząca z własną dekompozycją ma mniej energii na realizowanie projektu Partnerstwa Wschodniego.
W latach 90. rozwijaliśmy się dzięki niskim kosztom pracy. Dziś to jedna z głównych blokad naszego rozwoju.
Nurkujemy ostro – w realną władzę oszalałego ze strachu przed „drugą Irlandią” polskiego Kościoła i populistycznej prawicy rozmaitych odcieni.
Jeśli Platforma nie przetrwa, czeka nas „tożsamościowe rozbicie” na parę słabiutkich lewic i parę prawic potykających się o siebie wzajemnie w swoim marszu po władzę.
Czeka nas więcej eurosceptycyzmu i polityka historyczna prowadząca do delegitymizacji lewicy.
Nowego prezydenta nie ukształtował Legutko czy Gowin, ale Lech Kaczyński.
Wśród elity ciągle dominuje „pokolenie niewoli”, uformowane w PRL-u.
Oczywiście będę liczył na cud i będę na rzecz cudu pracował, ale, jak mawiał Spinoza, „cud urąga Bogu”.
Polityka zbudowana na kłamstwie nie jest specjalnością „młodych demokracji na peryferiach”, choć niszczy je szybciej niż „dojrzałe demokracje w centrum”.
Nie wierzę w zasadę „im gorzej, tym lepiej”, na Węgrzech gorzej już jest, a lewicowej odpowiedzi nie ma.
Konwencja antyprzemocowa i legalizacja in vitro to nie jest „lewactwo”, tylko liberalne centrum.