Tomasz Piątek

Poemat wolnego człowieka

Zlewasz się potem zysku i profitu / Cierpisz nieludzkie męki CIT-u PIT-u.

Proszę Państwa, po wielu prośbach z mojej i Państwa strony, kolega ze Szczecina, o którym pisałem w poprzednim felietonie, zgodził się udostępnić nam swoje najnowsze dzieło. sześcioczęściowy Poemat Wolnego Człowieka. Pragnie jednak nadal występować anonimowo. Zgodnie z tradycją literacką zaproponowałem mu, żeby podpisał się jako Anonim ze Szczecina. Odpowiedział, że Kolega ze Szczecina to o wiele lepszy pseudonim – i trudno się z nim nie zgodzić. Oddaję głos poecie, czyli Koledze.

 

 

Poemat Wolnego Człowieka

 

 

1. Który skrzywdziłeś

 

Który skrzywdziłeś Krzysztofa Kieślowskiego

Część metalową grobu wykradając

I w skupie złomu podstępnie sprzedając

Z głodu zwykłego lub alkoholowego,

 

Nie bądź bezpieczny. Elita potępia.

Przy tym obcina socjal, edukację

Płodząc wandali nowe generacje.

 

Ja proponuję trzask-prask likwidację

Bo śmierć jest lepsza niźli dola sępia.

 

 

2. Elegia na ten sam temat

 

Szukałeś Boga, szukałeś człowieka

Nie przewidziałeś że właśnie to człowiek

Odejmie tobie tę rzecz najważniejszą

Czyli pośmiertny gustowny nagrobek

 

Szukałeś Boga, szukałeś człowieka

Wiosną, jesienią, czy mróz był, czy upał

I gdybyś swego krzywdziciela spotkał

Sam byś mu pewnie złom z grobu odłupał

 

Bo żyłeś w błędzie, w przesądu obłędzie.

Nie ma człowieka, nie istniał ni chwilki.

Są tylko hieny i nieliczne wilki.

 

Bóg to mechanizm ukryty w kościele

Co zmienia hienę w bardzo smaczne cielę.

 

 

 

3. Traktat o prostej mądrości

 

Jest taka mądrość, która jest prosta, czysta, wpada w ucho jak dźwięk dzwonka.

I tyleż trwa.

 

O wy zrodzone z samotności cnoty!

Jakże was mierzi bajoro wspólnoty

 

Te wszystkie ciała ciepłe, lepkie, ludzkie

Te świetlicowe posiedzenia w kucki

 

A myśl, co z tego bajora wyrasta

Nie jest już myślą – to jest rodzaj ciasta

 

Umysły mętne, które pogląd zdrowy

Zabrudzić pragną sosem uczuciowym

 

I dyskutanci, co nie chcą znać racji

Logicznej, prostej – kling! – argumentacji

 

Ludzie, co przeczą – kling! – oczywistości

W imię pojętej źle rzeczywistości

 

Światłem rozumu nie chcą się oświecić

Fakty cytują, zupełnie jak dzieci

 

„Przykład Clintona!” „Franklina Delana!”

„I liberalna nędza na Saipanach!”

 

Otwórzcie swe uszy, by spotkać się z prawdą

I oczy zamknijcie, pomaga to bardzo:

 

Argument z faktów to zwykły brak taktu

Zabrania grzeczność dyskutować faktów

 

Każdej teorii jakieś fakty przeczą

Tam gdzie drwa rąbią, to i wióry lecą

 

Każdy wyjątek regułę potwierdza

Milion wyjątków to reguły twierdza

 

Zamknąć się w twierdzy jest ładnie i godnie

Zamknąć się w twierdzy jest – kling! – tak wygodnie

 

 

4. Prawdy szeptane sobie samemu

 

Wszystko, co czynisz, czyń z mocą

Krocząc samotnie mroźną wilczą nocą

Łapy nie poda nikt: ni pies ni suka

A jeśli poda, oszuka

 

Kto chce się grzać w twym cieple, ten własnego nie ma

Kto chce się grzać w twym cieple, ten jest zimnym gadem

Stado nawet wilcze to jest gadzia ściema

Wiązać się nie wolno nigdy z żadnym stadem

 

Jedni liżą pyski, inni – cudzy odbyt

Jeszcze inni za to przegryzają gardła

Po tych pierwszych same pozostaną groby

Będzie żyć nikczemność oraz siła twarda

 

Ptak się wyraża pieśnią, żaba za to w skrzekach

Wywód filozoficzny chlubą jest człowieka

Ale najwyższą filozofię bytu

Znajdziesz w dźwiękach skowytu

 

 

5. Przedsiębiorca na Ziemi Jałowej

 

April is the cruelest month breeding

taxes

 

Zlewasz się potem zysku i profitu

Cierpisz nieludzkie męki CIT-u PIT-u

Lejesz krwawicę do białego świtu

By z twego potu żył skrofuliczny upiór publiczny

 

Gliniarz, bezdomny, starzec i artysta

Krew twoją psują, by ją zaraz wyssać

Grozi ci jednak jeszcze gorsza glista

To populista, robol związkowy i roszczeniowy

 

By przedsiębiorcy świętą zwiększyć mękę

On tysiąc trzysta żąda dziś na rękę

Pragnie bezczelnie zmiękczyć ciebie jękiem

Czekaj aż pęknie. A zaraz potem zastąp robotem

 

Człowieku, wytrwaj. Blisko wyzwolenie

Bo ledwo przędą te złośliwe lenie

Gdy nic im nie dasz, chroniąc swoje mienie

Nędzne te cienie znikną w grobowej krainie owej

 

 

6. Antyprzesłanie

 

Pisać powiastki filozoficzne bez przesłania, powiastki filozoficzne czasów śmierci filozofii.

 

Wobec postępu poety powinność:

W pieśni obnażyć własną reakcyjność.

Nienawiść moją dla świata tu grzebię

Jest teraz postęp: nienawidzę siebie.

 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Piątek
Tomasz Piątek
Pisarz, felietonista
Pisarz, felietonista. Ukończył lingwistykę na Universita’ degli Studi di Milano. Pracował w „Polityce”, RMF FM, „La Stampa”, Inforadiu, Radiostacji. Publikował w miesięczniku „Film” i w „Życiu Warszawy”. Autor wielu powieści. Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się jego książka "Antypapież" (2011) i "Podręcznik dla klasy pierwszej" (2011).
Zamknij