Zlewasz się potem zysku i profitu / Cierpisz nieludzkie męki CIT-u PIT-u.
Proszę Państwa, po wielu prośbach z mojej i Państwa strony, kolega ze Szczecina, o którym pisałem w poprzednim felietonie, zgodził się udostępnić nam swoje najnowsze dzieło. sześcioczęściowy Poemat Wolnego Człowieka. Pragnie jednak nadal występować anonimowo. Zgodnie z tradycją literacką zaproponowałem mu, żeby podpisał się jako Anonim ze Szczecina. Odpowiedział, że Kolega ze Szczecina to o wiele lepszy pseudonim – i trudno się z nim nie zgodzić. Oddaję głos poecie, czyli Koledze.
Poemat Wolnego Człowieka
1. Który skrzywdziłeś
Który skrzywdziłeś Krzysztofa Kieślowskiego
Część metalową grobu wykradając
I w skupie złomu podstępnie sprzedając
Z głodu zwykłego lub alkoholowego,
Nie bądź bezpieczny. Elita potępia.
Przy tym obcina socjal, edukację
Płodząc wandali nowe generacje.
Ja proponuję trzask-prask likwidację
Bo śmierć jest lepsza niźli dola sępia.
2. Elegia na ten sam temat
Szukałeś Boga, szukałeś człowieka
Nie przewidziałeś że właśnie to człowiek
Odejmie tobie tę rzecz najważniejszą
Czyli pośmiertny gustowny nagrobek
Szukałeś Boga, szukałeś człowieka
Wiosną, jesienią, czy mróz był, czy upał
I gdybyś swego krzywdziciela spotkał
Sam byś mu pewnie złom z grobu odłupał
Bo żyłeś w błędzie, w przesądu obłędzie.
Nie ma człowieka, nie istniał ni chwilki.
Są tylko hieny i nieliczne wilki.
Bóg to mechanizm ukryty w kościele
Co zmienia hienę w bardzo smaczne cielę.
3. Traktat o prostej mądrości
Jest taka mądrość, która jest prosta, czysta, wpada w ucho jak dźwięk dzwonka.
I tyleż trwa.
O wy zrodzone z samotności cnoty!
Jakże was mierzi bajoro wspólnoty
Te wszystkie ciała ciepłe, lepkie, ludzkie
Te świetlicowe posiedzenia w kucki
A myśl, co z tego bajora wyrasta
Nie jest już myślą – to jest rodzaj ciasta
Umysły mętne, które pogląd zdrowy
Zabrudzić pragną sosem uczuciowym
I dyskutanci, co nie chcą znać racji
Logicznej, prostej – kling! – argumentacji
Ludzie, co przeczą – kling! – oczywistości
W imię pojętej źle rzeczywistości
Światłem rozumu nie chcą się oświecić
Fakty cytują, zupełnie jak dzieci
„Przykład Clintona!” „Franklina Delana!”
„I liberalna nędza na Saipanach!”
Otwórzcie swe uszy, by spotkać się z prawdą
I oczy zamknijcie, pomaga to bardzo:
Argument z faktów to zwykły brak taktu
Zabrania grzeczność dyskutować faktów
Każdej teorii jakieś fakty przeczą
Tam gdzie drwa rąbią, to i wióry lecą
Każdy wyjątek regułę potwierdza
Milion wyjątków to reguły twierdza
Zamknąć się w twierdzy jest ładnie i godnie
Zamknąć się w twierdzy jest – kling! – tak wygodnie
4. Prawdy szeptane sobie samemu
Wszystko, co czynisz, czyń z mocą
Krocząc samotnie mroźną wilczą nocą
Łapy nie poda nikt: ni pies ni suka
A jeśli poda, oszuka
Kto chce się grzać w twym cieple, ten własnego nie ma
Kto chce się grzać w twym cieple, ten jest zimnym gadem
Stado nawet wilcze to jest gadzia ściema
Wiązać się nie wolno nigdy z żadnym stadem
Jedni liżą pyski, inni – cudzy odbyt
Jeszcze inni za to przegryzają gardła
Po tych pierwszych same pozostaną groby
Będzie żyć nikczemność oraz siła twarda
Ptak się wyraża pieśnią, żaba za to w skrzekach
Wywód filozoficzny chlubą jest człowieka
Ale najwyższą filozofię bytu
Znajdziesz w dźwiękach skowytu
5. Przedsiębiorca na Ziemi Jałowej
April is the cruelest month breeding
taxes
Zlewasz się potem zysku i profitu
Cierpisz nieludzkie męki CIT-u PIT-u
Lejesz krwawicę do białego świtu
By z twego potu żył skrofuliczny upiór publiczny
Gliniarz, bezdomny, starzec i artysta
Krew twoją psują, by ją zaraz wyssać
Grozi ci jednak jeszcze gorsza glista
To populista, robol związkowy i roszczeniowy
By przedsiębiorcy świętą zwiększyć mękę
On tysiąc trzysta żąda dziś na rękę
Pragnie bezczelnie zmiękczyć ciebie jękiem
Czekaj aż pęknie. A zaraz potem zastąp robotem
Człowieku, wytrwaj. Blisko wyzwolenie
Bo ledwo przędą te złośliwe lenie
Gdy nic im nie dasz, chroniąc swoje mienie
Nędzne te cienie znikną w grobowej krainie owej
6. Antyprzesłanie
Pisać powiastki filozoficzne bez przesłania, powiastki filozoficzne czasów śmierci filozofii.
Wobec postępu poety powinność:
W pieśni obnażyć własną reakcyjność.
Nienawiść moją dla świata tu grzebię
Jest teraz postęp: nienawidzę siebie.