Mugabe był okrutny, a teraz jest stary, schorowany i nie wiadomo już nawet, kto za nim stoi. A Tsvangirai... nie jest przywódcą. Zabrakło mu czegoś. Odwagi? Miłości?
Głosujesz?
Nie.
Dlaczego nie?
No bo… nie ma na kogo głosować.
Nie ma?
Nie. Mugabe był okrutny, a teraz jest stary, schorowany i nie wiadomo już nawet, kto za nim stoi i o co chodzi. A Tsvangirai… nie jest przywódcą. Zabrakło mu czegoś. Odwagi? Miłości? Kiedyś miał tego dużo. A teraz?
Będziesz głosowała?
Nie.
A czemu nie?
No bo… nie mogłam się zarejestrować.
A dlaczego nie?
Mieszkam z moim nieślubnym mężem. Jesteśmy razem – przyrzekliśmy sobie miłość i lojalność do końca życia. Naszym świadkiem był Bóg. Ale dla mojej rodziny to nie wystarczy. Oni chcą pieniędzy. Mój ojciec zmarł pół roku temu, a moja macocha mnie nienawidzi – mój mąż, jeśli chce być moim mężem według naszych tradycji, musi zapłacić po części za pogrzeb. Zapłacił trochę, ale jeszcze jest trochę winien. A z pieniędzmi ciężko.
To czemu nie możesz się zarejestrować?
Aby dostać dowód osobisty lub paszport – a forma identyfikacji jest potrzebna do rejestracji – muszę mieć kopię aktu urodzenia mojego ojca. Nie mogę się o niego w tej chwili ubiegać. Nie wytrzymałabym konfrontacji z macochą.
Będziesz głosował?
Tak.
Na kogo?
Czy to nie jest oczywiste? Tylko na jedną partię można zagłosować w tym kraju. Na MDC (Movement for Democratic Change – partia opozycji). Chcemy chinja. Chcemy zmian. Tsvangirai jest jedynym prawdziwym przywódcą, któremu zależy na ludziach – na nas.
Będziesz głosował?
Nie.
A czemu nie?
Mój głos i tak się nie liczy. Ten kraj nie ma pojęcia, co to demokracja. Nikt nie będzie głosował. Poza tym co nas to wszystko obchodzi. I tak nic się nie zmieni.
Będziesz głosował?
Nie.
A czemu nie?
Nie udało mi się zarejestrować.
Dlaczego?
Bo ostatnio dużo się przemieszczam, nie mam dowodu, nie mam adresu… nie pozwolili mi się zarejestrować.
Będziesz głosowała?
Nie.
Dlaczego?
Nie ma na kogo głosować. Po prostu nie ma. Te wszystkie polityczne elity są dokładnie takie same. I tak nic się nie zmieni w tym kraju.
Głosujesz?
Nie.
A czemu nie?
Nie ma komu uwierzyć. No bo komu? Kiedyś uwierzyłem Tsvangiraiowi, ale teraz widzę, że MDC to partia, która chce zadowolić Zachód, a nie mieszkanców Zimbabwe. No bo jak inaczej wytłumaczyć ich ogólne i mętne wypowiedzi na temat homoseksualistów? Takie zachowanie nie istnieje w naszej kulturze.
Głosujesz?
Tak, oczywiście! To prawo każdego człowieka w tym kraju i ci, co nie głosują, to idioci.
A na kogo?
Na to samo, oczywiście.
Czyli?
Na to, co jest teraz.
Czyli ZANU-PF? Partia Mugabe?
Tak!
A dlaczego?
Bo chcę, żeby Mugabe mógł skończyć proces indigenizacji (indiginisation) tego kraju.
I to ci pomoże?
Popatrz na to, co jest teraz. Nie ma pieniędzy. Wszystko stanęło. To trochę wina wyborów, ale przed ogłoszeniem wyborów w czerwcu wcale nie było lepiej. Nie ma pieniędzy. Nie ma pracy. Niesamowite, że my to wszystko jakoś przeżyliśmy i dalej sobie radzimy. Ale za to indiginesation wszystko poprawi. Będzie jak w Dubaju. Interesy, biznesy, diamenty, wszystko – to przede wszystkim należy do nas. Mugabe to wie.
Będziesz głosował?
Nie.
Dlaczego?
Posłuchaj. Myślisz, że nie jestem polityczny? Jestem polityczny. Od lat pracuję na to, żeby w tym kraju było lepiej. Nagrywam filmy, rozdaję ulotki, rozmawiam z ludźmi. Kiedyś byłem zaangażowany w MDC. A teraz? Zaczynamy nową partię opozycyjną – MDC się zdewaluowało. Myślisz, że te wszystkie skandale Tsvangiraia – te wszystkie jego żony, byłe żony, obecne żony, to, ile kosztował jego ślub – to wszystko spłynęło po nas jak po kaczce? Bynajmniej. Jak zaufać komuś, kto zapłacił miliony dolarów za swój ślub? Przynajmniej nie jest zgorzkniały. Ale bardziej pewnych siebie konkurentów chyba nie da się mieć. Obaj myślą, że wygrają. Nie, to nie ma sensu. Zakałdamy nową partię – Partię Nowej Konstytucji (New Constitution Party), i zaczynamy od nowa.
Będziesz głosował?
Nie.
Czemu?
There is nobody to vote for. Nie ma na kogo głosować. Mugabe, Tsvangirai… jeśli chcesz, aby cokolwiek się zmieniło w tym kraju, musisz to zrobić sam, postarać się o to sam. Jak ostatnie parę lat pokazało, kto siedzi na górze, bynajmniej nie robi różnicy.
Będziesz głosowała?
Tak.
Na kogo?
Na MDC. Chcę chinja.
Będziesz głosowała?
Nie.
Dlaczego?
Bo nie ma na kogo głosować. Ale nie szkodzi. I tak jestem szczęśliwa! Widzisz, co się dzieje?
Co się dzieje?
Nic się nie dzieje! Spokój, cisza, nikt nikogo nie będzie bił albo mordował. Jednak czegoś się nauczyliśmy. Jesteśmy teraz lepsi.
Ale głosować nie będziesz?
Nie. Może nauczyliśmy się wyborów, ale jeszcze nie nauczyliśmy się polityki.
Będziesz głosował?
Tak.
Na kogo?
Mugabe. Jemu można zaufać. Nie wszystko mu się udało, ale jest mądrym, dobrym przywódcą. Stara się. Zależy mu. Popełnia błędy, prawda, ale komu się nie zdarza?
Głosowałeś?
Tak.
I co, jesteś zadowolony?
Nie.
Czemu?
Bo przegraliśmy. MDC przegrała. I to nie z powodu korupcji czy czegokolwiek innego. Po prostu, nikt nie głosował.
Wczoraj wstałem wcześnie rano, poszedłem głosować. Wcześnie. Stałem w kolejce. Ale już o dziesiątej cisza, pustka. Nikt nie przyszedł. Tylko muchy latały nieznośnie, a policja opierała się o ściany szkoły jak manekiny.
Zmartwiony poszedłem do baru. Tam pewien biały wrzeszczał na cały głos: ZIMBABWEJCZYCY! WY IDIOCI! PRZEGRALIŚCIE, BO NIE GŁOSOWALIŚCIE! IDIOCI! I KOGO TERAZ BĘDZIECIE OBWINIAĆ? IDIOCI!
Mam tylko jedno pytanie: jak Zachód sobie z tym poradzi? Z naszym wyborem? Bo ta apatia to nasza sprawa. Zimbabwejczycy mówią i mówią, ale potem, jak przyjdzie co do czego, to nikt nic nie robi. Na przykład nikt nie pójdzie głosować. Za to na piwo i braai to każdy wyjdzie. Wczoraj było święto, wszyscy poszli pić i jeść. A głosować to nie za bardzo. To jak Zachód teraz na to zareaguje? Powie, że jesteśmy zacofani?
Trudno. Dzisiaj mam i doła, i kaca. Zaraz zjem obiad i pójdę spać. Mam nadzieję, że obudzę się za pięć lat, na następnych wyborach, i że do tego czasu ten kraj zmądrzeje i się opamięta.