Kraj

Egzorcyzmy i piłka nożna nie zmienią orientacji seksualnej

WHO dawno wykreśliła homoseksualizm z listy chorób. Nie przeszkadza to w prowadzeniu tzw. terapii konwersyjnych, które obiecują zmianę orientacji seksualnej. Nowoczesna złożyła w Sejmie projekt ustawy zakazującej stosowania takich praktyk.

Spotkania odbywały się trzy razy w tygodniu. Jednego dnia modlitwa, drugiego zajęcia sportowe, trzeciego tzw. spotkanie terapeutyczne. Tomasz Puła przychodził na nie do krakowskiej Paschy przez rok. Modlił się o uwolnienie. Grał w piłkę nożną i w koszykówkę. A na grupowej terapii słuchał, jak uczestnicy chwalą się snami erotycznymi. – Najwięcej dumy sprawiały historie o snach z heteroseksualnym seksem. Zawsze mnie to żenowało – opowiada Tomasz.

 

Dziesięć lat później Pascha wciąż działa i reklamuje się jako „modlitewna grupa wsparcia dla mężczyzn doświadczających niechcianych odczuć homoseksualnych”. Prowadzi tzw. terapie konwersyjne, zwane też reparatywnymi, czyli obiecuje zmienić gejów w heteroseksualnych mężczyzn. W Krakowie, Wrocławiu i Warszawie.

Dziesięć lat później Tomasz wciąż jest homoseksualnym mężczyzną, ale dzisiaj już całkowicie akceptuje siebie. Przeniósł się do Warszawy, pracuje w branży HR, działa w partii Wiosna. Swoim doświadczeniem zdecydował się wesprzeć projekt ustawy zakazującej prowadzenia tzw. terapii konwersyjnych. Szkic nowego prawa został przygotowany przez Kampanię Przeciw Homofobii i Nowoczesną. Jeśli ustawa weszłaby w życie, prowadzącym grupę Pascha groziłaby grzywna od tysiąca do 2 tys. złotych.

 Homoseksualizm to nie tylko seks

– Zostałem wychowany w bardzo religijnej rodzinie – mówi Tomasz. – Wszystkich znajomych miałem z kręgów religijnych, w domu też presja była spora. Wtedy, dziesięć lat temu, nie widziałem żadnej innej drogi dla siebie. Chciałem wyzbyć się wszelkich odczuć homoseksualnych.

Naga, związana, obmacana. Egzorcyzmy po polsku

Kościół, z którym zetknął się Tomasz, redukował homoseksualność do seksu. – Też wpadłem w ten sposób myślenia. Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym znaleźć szczęście, miłość, poczucie bezpieczeństwa w związku z mężczyzną. Homoseksualność to była tylko aktywność seksualna, i to grzeszna, za którą czekała mnie kara, a w najlepszym wypadku czyściec.

Grupa Pascha była prowadzona przez kilku mężczyzn. Wyznaczony był ksiądz, świecki koordynator, ale jej de facto liderem był chłopak, który w grupie był najdłużej. – Ten koordynator kiedyś przyszedł i przedstawił się, że jest szczęśliwym heteroseksualnym mężczyzną, ojcem rodziny – opowiada Tomasz. –  Sam mówił, że poczuł powołanie, żeby być częścią takiej grupy. Zapewniał, że chce pomóc, dając przykład, jak to jest żyć w heteroseksualnej szczęśliwej rodzinie.

Po roku Tomasz przestał przychodzić na spotkania. Męczyło go ciągłe wzbudzanie strachu, że „prowadzenie gejowskiego stylu życia” zaprowadzi go wprost do piekła. Kiedy inni dzielili się pielęgnowanymi przez cały tydzień wspomnieniami snów z elementami heteroseksualnymi, on czuł tylko zażenowanie. Ale zrezygnował z grupy głównie dlatego, że nie była skuteczna. Nie czuł, żeby po tym roku stał się bardziej heteroseksualny, a taki był jedyny cel modlitw o uwolnienie i meczów piłkarskich.

Tomasz Puła, fot. Jakub Szafrański

– Wyszedłem stamtąd głęboko niepogodzony z tym, kim jestem. W głowie miałem wizję nowego siebie: Tomka, który będzie szczęśliwym mężem szczęśliwej żony, założy rodzinę i będzie mieć szczęśliwe dzieci – Tomasz wspomina czas bezpośrednio po wyjściu z grupy Pascha.

Jeszcze przez następnych kilka lat daleki był od samoakceptacji. – To była bardzo powolna droga. Nie chciałem dostrzec, że wokół mnie są ludzie, którzy są szczęśliwi, a źródłem ich szczęścia jest to, że zaakceptowali siebie. To był bardzo trudny proces odchodzenia od środowiska, które wymagało ode mnie, żebym wyrzekł się swojej seksualności – mówi dzisiaj.

W gabinecie, kościele, na plebanii

Rok 1973, Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wydaje oświadczenie, że bycie osobą homoseksualną jest tak samo zdrowe jak bycie hetero. Rok 1991, Światowa Organizacja Zdrowia wykreśla homoseksualność z listy chorób. Rok 2018: transpłciowość zostaje wykreślona z listy zaburzeń Światowej Organizacji Zdrowia. Tak wyglądają rozstrzygnięcia najważniejszych organizacji medycznych na świecie. Homoseksualność nie jest czymś, co można „leczyć”.

W zeszłym roku Komitet Praw Osób z Niepełnosprawnością ONZ uznał, że stosowanie tzw. terapii konwersyjnych jest równoznaczne torturom i zwrócił się do polskiego rządu z pytaniami na temat stosowania ich w Polsce. Parlament Europejski również zaleca krajom członkowskim zaniechanie stosowania terapii stawiających sobie za cel zmianę orientacji seksualnej.

Homofobia rządu PiS wraca na agendę ONZ

czytaj także

Homofobia rządu PiS wraca na agendę ONZ

Kampania Przeciw Homofobii

A jak to wygląda w praktyce? – Pseudoterapie konwersyjne są w Polsce prowadzone – mówi Mirosława Makuchowska z KPH. – To zjawisko ma trzy twarze. Pierwsza to są ośrodki o charakterze religijnym. Druga to księża i pastorzy odprawiający egzorcyzmy na osobach homoseksualnych. Trzecia to gabinety psychoterapeutyczne, gdzie osoby LGBT słyszą zachęty do tego, żeby zastanowiły się nad zmianą orientacji.

Adwokatka Karolina Gierdal przekonuje, że zakaz prowadzenia tzw. terapii konwersyjnych można osiągnąć jedynie ustawą. – Nie mamy prawa regulującego zawód psychoterapeuty, więc nie można dopisać do takiej ustawy odpowiednich zapisów. Druga kwestia jest taka, że wiele prób zmiany orientacji seksualnej wydarza się poza gabinetami psychoterapii. Nie możemy jednak znowelizować kodeksu wykroczeń, bo wiele pojęć, których używamy, jest niezdefiniowanych w polskim prawie – tłumaczy Gierdal.

Projekt ustawy mieści się na trzech stronach. Kolejnych kilkadziesiąt to uzasadnienie, gdzie cytowane są doświadczenia Tomasza i innych osób, które okupiły udział w tzw. terapiach konwersyjnych depresją i poważnymi problemami psychicznymi. Na trzech stronach projektu autorzy ustawy definiują takie pojęcia, jak orientacja seksualna, tożsamość płciowa, ekspresja płciowa, uzgodnienie płci.

Trzy lata złej zmiany – rządy PiS pod lupą LGBT

czytaj także

Trzy lata złej zmiany – rządy PiS pod lupą LGBT

Karolina Gierdal, Cecylia Jakubczak

Głównie założenie ustawy jest następujące: osoby, które prowadzą praktyki konwersyjne, podlegają karze grzywny nie niższej niż tysiąc złotych. Taka sama kara przewidziana jest dla osób oferujących i reklamujących takie praktyki. Profesjonaliści (lekarze, psychologowie, pracownicy socjalni, pedagodzy) musieliby liczyć się z karą w wysokości 2 tys. złotych. – Nie tylko wyrządzają krzywdę pacjentom, ale posługują się do tego swoim autorytetem – tłumaczy Gierdal.

W środę projekt ustawy złożyła w Sejmie posłanka Nowoczesnej Monika Rosa. – To trzeci projekt, który składamy we współpracy z KPH – mówi Rosa, ale zaraz dodaje, że nie ma wielkich nadziei na legislacyjny sukces. – Ustawa o mowie nienawiści odpadła w pierwszym czytaniu. Projekt o związkach partnerskich nie zyskał jeszcze numeru druku. Został wysłany do setek organizacji, związków pracodawców, pracowników. W obecnej kadencji ten projekt ustawy pewnie nie zostanie uchwalony.

Dlaczego Nowoczesna decyduje się w takim razie zgłosić projekt kilka miesięcy przed końcem kadencji? – Liczymy, że uda się tym projektem ustawy wywołać debatę. Podróże po Polsce nauczyły mnie, że ludzie często nie zdają sobie sprawy, z jakimi problemami mierzą się osoby LGBT – tłumaczy Rosa.

Głupota – społeczny przywilej białych, heteroseksualnych mężczyzn

Gdyby ustawa została wprowadzona w życie, Polska znalazłaby się w światowej awangardzie krajów zakazujących prowadzenia tzw. terapii konwersyjnej. W Europie podobne prawo obowiązuje na razie jedynie na Malcie. Nad odpowiednimi regulacjami pracują obecnie Niemcy i Irlandia.

Wspinaczka na K2

„Naszą drogę wyjścia z homoseksualnych skłonności często zestawiamy z metaforą wspinaczki na K2” – reklamuje się dziś krakowska Pascha i dodaje: „Wędrówka na K2 jest trudna, wymaga odwagi, samozaparcia, chęci do rezygnacji z wygód i przyzwyczajeń”.

Tomasz Puła, fot. Jakub Szafrański

Tomasz mówi, że kiedy chodził na spotkania do Paschy, często czytał świadectwa osób, które opowiadały o cudownym „uzdrowieniu”. Nigdy nie spotkał jednak nikogo, kto potwierdziłby skuteczność takich praktyk osobiście. Po dziesięciu latach raczej nie utrzymuje kontaktu z osobami z grupy. Wie tylko, że jej nieformalny lider pracuje jako katecheta. Koresponduje również z jednym z uczestników.

– Wyjechał z Polski. Jest dzisiaj księdzem anglikańskim i żyje ze swoim partnerem w Wielkiej Brytanii – mówi z uśmiechem Tomasz.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Dawid Krawczyk
Dawid Krawczyk
Dziennikarz
Dziennikarz, absolwent filozofii i filologii angielskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, autor książki „Cyrk polski” (Wydawnictwo Czarne, 2021). Od 2011 roku stale współpracuje z Krytyką Polityczną. Obecnie publikuje w KP reportaże i redaguje dział Narkopolityka, poświęcony krajowej i międzynarodowej polityce narkotykowej. Jest dziennikarzem „Gazety Stołecznej”, warszawskiego dodatku do „Gazety Wyborczej”. Pracuje jako tłumacz i producent dla zagranicznych stacji telewizyjnych. Współtworzył reportaże telewizyjne m.in. dla stacji BBC, Al Jazeera English, Euronews, Channel 4.
Zamknij