Autor zdjęcia szesnastoletniej skautki, która stanęła na drodze faszyzmowi, opowiada o tym, jak zrobił słynną fotografię.
Partia Robotnicza Sprawiedliwości Społecznej (DSSS Dělnická strana sociální spravodlivosti, dziedziczka zdelegalizowanej w roku 2010 Partii Robotniczej) organizuje pierwszomajowe pochody w Brnie mniej więcej co dwa lata. W 2011 roku próbowali przemaszerować ulicą Cejl, przy której mieszkają głównie Romowie, ale zostali zatrzymani przez trzytysięczną blokadę aktywnych obywateli miasta. W 2015 roku pochód został zablokowany na Malinovského náměstí oraz na innych miejscach przemarszu.
W tym roku inicjatywa Brno blokuje postanowiła zmienić kształt kontrmanifestacji. Zamiast blokować grupę neonazistów postanowiono zachęcić ludzi do udziału w akcji „Kto się bawi, nie hajluje”. Chodziło o to, aby zamiast centralnej kontrmanifestacji uderzyć w marsz neonazistów zabawą. Odzew przerósł najśmielsze oczekiwania organizatorów. Swój sprzeciw wobec faszyzmu setki osób zaprezentowały w bardzo kreatywny i kolorowy sposób. Ktoś grał na gitarze, ktoś śpiewał, grupa bębniarzy utrzymywała ludzi w dobrym nastroju. Rowerzyści jeździli wokół neonazistów z transparentami, wśród których był ten mówiący o „Czystej trasie”. Ktoś tańczył swing, ktoś rozdawał chałwę, na wymienienie wszystkich wspaniałych pomysłów nie ma niestety miejsca i czasu.
DSSS została otoczona przez grupą dwukrotnie od siebie większą.
Pojechałem do centrum, żeby robić zdjęcia. Jako fotograf lubię demonstracje. Kadry tworzą się właściwie same, trzeba tylko cały czas obserwować uważnie, co się dzieje dookoła. Przy robieniu, teraz już znanej na całym świecie fotografii, zapomniałem o drugim warunku. Na sytuację między Lucią a zwolennikiem DSSS zwrócił mi uwagę kolega, który od dłuższej chwili przyglądał się ich wymianie zdań. Nie byłem daleko, szybko odwróciłem się, przeszedłem kilka metrów i zacząłem robić zdjęcia.
Młoda, zaledwie szesnastoletnia skautka postanowiła stanąć publicznie w obronie wartości, które wyznaje jej drużyna i ruch skautowy. Przyszła, aby sprzeciwić się faszyzmowi. Z transparentem „Wychowujemy również wasze dzieci” stanęła oko w oko ze zwolennikiem DSSS i spróbowała mu wyjaśnić cały bezsens faszyzmu i dzielenia ludzi według arbitralnych społecznych konstruktów, takich jak naród.
Nie zgodził się z nią.
On był w widoczny sposób zdenerwowany, energicznie gestykulował i krzyczał na nią. Ona stała uśmiechnięta i próbowała wyjaśnić mu, o co jej chodzi. Nie doszło do fizycznego ataku, chociaż trochę się bałem, że ta rozmowa może się w ten sposób skończyć. Sam chwilę wcześniej poczułem pięść „dobrego Czecha” na twarzy. My bawiliśmy się, oni grozili i napadali.
Przy fotografowaniu, przypomniałem sobie o niedawnym zdjęciu z Birmingham, które viralowo rozeszło się po sieci, sytuacja była bardzo podobna. Kiedy w kadr weszły mi bańki mydlane, byłem zachwycony potencjałem kompozycji. Zrobiłem zdjęcie. To, co stało się potem, przerosło moje oczekiwania. Wieczorem obrobiłem fotografię i wrzuciłem na facebooka, dla znajomych. Jedyny magazyn, który wziął wtedy moje zdjęcia, to był „Denik Referendum” z Brna. Już wcześniej korzystali z moich zdjęć.
czytaj także
Po tym, jak mnie Shooty poprosił o upublicznienie zdjęcia, zaczęło się rozchodzić po sieci błyskawicznie. Skauci z różnych miejsc na świeci zaczęli je udostępniać na swoich profilach, po chwili dostałem prośbę o możliwość umieszczenia fotografii na międzynarodowej stronie skautingu. Zaraz potem przyszły zapytania o publikację z największych tytułów „Washington Post”, IBTimes, CNN, „Guardian”, „Der Spiegel”, „El País”, AJ+, ARD… Dopiero dzisiaj kontaktują się ze mną czeskie i słowackie media, które zwróciły uwagę na fotografię, gdy ukazała się w zagranicznych tytułach.
Poczułem, jaką moc ma fotografia, która właściwie powstała sama, dzięki zbiegowi okoliczności. Nie oczekiwałem, że zobaczy ją cały świat. Jeżeli to zdjęcie zmotywuje młodych ludzi, aby otwarcie, publicznie i odważnie postawić się nienawistnej ideologii, będzie to najwspanialszy zbieg okoliczności, jaki mnie kiedykolwiek spotkał.
Tekst ukazał się na stronie poleblog.sk, partnera Krytyki Politycznej, z którym współpracujemy przy tworzeniu Political Critique. Przekład Vendula Czabak.