„Mamy do czynienia z prawdziwą katastrofą ekologiczną” – mówi Cecylia Malik, inicjatorka akcji „Matki Polki na Wyrębie”, która sprzeciwia się ustawie ministra Jana Szyszki, pozwalającej na bezkarną wycinkę drzew na prywatnych posesjach.
– Nasza akcja skierowana jest do rządzących. Chcemy, by poruszyła ich serca. Niech się poważnie zastanowią, czy minister środowiska Jan Szyszko dba o polską przyrodę. Dawniej drzewa też były wycinane, ale nie na taką skalę. Teraz to ma wymiar katastrofy ekologicznej – alarmuje Cecylia Malik, ekolożka, artystka i aktywistka, inicjatorka akcji „Matki Polki na Wyrębie”.
czytaj także
W stołecznym parku im. Edwarda Rydza-Śmigłego spotkały się młode matki, które cichym protestem pokazały, że nie zgadzają się na masową wycinkę drzew.
Trzymając w rękach malutkie dzieci, usiadły na świeżo wyciętych konarach drzew. Potem w milczeniu karmiły je piersią. Towarzyszyli im mężowie, bliscy oraz partnerzy, którzy z bliska przyglądali się akcji.
– Drzewa pełnią priorytetową rolę w ekosystemie, w którym żyjemy. Ich wycinka nie może podlegać prostemu rozumieniu prawa własności. Gwarantują zdrowie fizyczne i psychiczne kolejnych pokoleń. Skutki prowadzonych wycinek będą odczuwalne przez kolejne dziesięciolecia – tłumaczy Malik. – Przyszłość naszych dzieci nie jest nam obojętna. Chcemy żyć w kraju z czystym powietrzem – dodaje.
„Matki Polki na Wyrębie” to nieformalny ruch obywatelski działający na rzecz ochrony polskiej przyrody. Grupa domaga się m.in. natychmiastowej dymisji ministra Szyszki.
Przyjęta w pośpiechu i bez jakichkolwiek konsultacji społecznych ustawa o ochronie przyrody autorstwa Szyszki funkcjonuje od 1 stycznia. Błyskawicznie trafiła pod głosowanie i została przyjęta przez Sejm 16 grudnia 2016 r., wieczorem, podczas kontrowersyjnego posiedzenia Sejmu w sali kolumnowej.
czytaj także
Zgodnie z dokumentem wycinka drzew na prywatnej posesji jest możliwa bez zezwolenia pod warunkiem, że ich usunięcie nie będzie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Każdy może od teraz wyciąć nawet kilkudziesięcioletnie drzewo bez informowania odpowiednich organów.
Przeciwne pomysłom ministerstwa były organizacje zajmujące się ochroną środowiska, a także Kongres Ruchów Miejskich. Dotychczas kary za nielegalną wycinkę sięgały kilkunastu tysięcy zł. Teraz nie mogą przekroczyć 500 zł za drzewo i 200 za krzew.
Projekt ustawy wzbudził społeczne protesty. Performans, w którym wzięły udział warszawianki oraz ich bliscy, zainspirowany był akcją „Matki Krakowianki”. Na początku marca grupa kobiet spotkała się na wykarczowanym fragmencie Parku Lotników, gdzie siedząc na pniach ściętych drzew karmiły swoje dzieci. Do wycinki doszło tam na mocy obowiązującej ustawy potocznie nazywanej Lex Szyszko.
czytaj także
W środę, 22 marca, rozpoczyna się posiedzenie Sejmu, na którym posłowie obiecali wprowadzić poprawki do ustawy Szyszki. – Chcemy dać do zrozumienia politykom, że domagamy się, by poprawki do ustawy były skuteczne i dawały realną szansę na zatrzymanie masowych wycinek drzew – kończy Cecylia Malik.