Kraj

Charamsa: Novemdiales „polskiego króla Dominikany”

Ostatnia część zapisków Krzysztofa Charamsy po śmierci oskarżonego o pedofilię Józefa Wesołowskiego.

„Novemdiales” po polsku. Zapiski z mrocznego czasu po śmierci aresztanta – odcinek 4. Czytaj odcinek 1, 2, 3 i 4.

***

Novemdiales to po łacinie dziewięć dni, na jakie rozpisany jest okres żałoby po śmierci papieża aż do jego pogrzebu, naznaczony systemem celebracji i rytów. Żaden z dwóch obecnie żyjących papieży nie umarł, więc nie było potrzeby wprawiać w ruch machiny novemdiali.

A jednak tego roku machina została uruchomiona z całą mocą, gdy 27 sierpnia 2015 stwierdzono śmierć watykańskiego aresztanta Józefa Wesołowskiego. To, co się stało w następnych dniach, aż do pogrzebu w Czorsztynie, to piekielnie ponury proces katolickiego novemdiali. To było około dziewięciu albo dziesięciu dni „celebry” nad ciałem aresztanta skazanego, a obecnie na nowo tylko oskarżonego (sic!) o najcięższe zbrodnie popełniane przez kler, to znaczy nadużycia seksualne wobec osób nieletnich.

Ponury spektakl: pierwsza msza w Watykanie odprawiana przez jałmużnika papieża; trumna wystawiona w Watykanie; przewożenie ciała przez pół Europy do gminy Czorsztyn; przepyszny polski pogrzeb z biskupem, jakże pomocnym przy tej okazji; odczytywanie listu, w którym przestępca (według wyroku Kongregacji) za życia jeszcze wskazywał mafię jako organizację winną jego nadużyć seksualnych na nieletnich, a my sobie ten list na pogrzebie odczytywaliśmy… Makabryczne polskie novemdiali na zakończenie lata 2015. Zakpiono sobie w żywe oczy z powagi oskarżeń i win już raz osądzonych przez kościelny sąd. Na nowo napisano kawałek naszej katolickiej historii.

Bezkarnie mydlono ludziom oczy. Manipulowano opinią publiczną, ugruntowując wątpliwości co do zła i pewność, że to był „swój” biskup (złym być nie mógł: „źli są tylko geje i ateiści”).

Nie mam wątpliwości, że aresztantowi należy się pochówek poprowadzony przez kapelana aresztu (jeśli Watykan nie dysponuje takim kapelanem, mógł posłużyć się jednym z kapelanów hojnie rozlokowanych we wszystkich więzieniach włoskich czy polskich). Ale absolutnie nie miał moralnego prawa odprawiać tych pogrzebowych celebr polski arcybiskup Krajewski, jeden z najbliższych współpracowników papieża Franciszka, jego jałmużnik, który miał się zajmować skrzywdzonymi przez los! Watykan nie miał prawa z jednej strony zapewniać, że procesu nie będzie, mimo że są ofiary, którym należy do zadośćuczynić, a z drugiej stawiać na nogi okrutnego watykańsko-polskiego widowiska wybielającego jednego z nas.

Dziś pytam naszego Ojca Świętego Franciszka, czy wiedział, co wyprawiają jego najbliżsi współpracownicy. Czy cały „cyrk” novemdiali za oskarżonego o pedofilię podobno na podstawie dobrze udokumentowanych dowodów to właściwa realizacja woli obecnego Namiestnika Chrystusa na ziemi, któremu na sercu leżą losy ofiar, ich słuszne żądania, ich cierpienia, ich milczenie pośród koszmaru?

Dziś pytam Sekretarza Stanu Państwa Watykańskiego, który niedawno pozwalał sobie na nieludzkie komentarze o „upadku ludzkości” w narodzie irlandzkim, gdy naród ten uznawał prawa człowieka osób homoseksualnych (por. kard. Pietro Parolin o referendum irlandzkim, 26 maja 2015). Pytam tegoż watykańskiego szefa i „znawcę” ludzkości, czy wiedział, co jego podwładni wyprawiają z pedofilem, a może to on sam wydał takie polecenia uczczenia i oczyszczenia jego pamięci.

Pytam o prawdę Kościół, który nas zawsze zapewniał, że tylko on posiada ją całą. Pytam w poruszeniu serca, w napięciu przewijających się obrazów, słów i milczeń, gdzie się podziało człowieczeństwo Kościoła, umiar i wstyd. Pytam o barbarzyństwo tegorocznych novemdiali Kościoła nad pedofilem!

I proszę Boga o miłosierdzie dla Jego Kościoła, co w spektaklu chowania „swego” okazał się nieludzkim, a może i odebrał sobie kolejny raz prawo, by zabierać głos w sprawach ludzkich. Kościół, który zamiast zająć się ofiarami, kontynuuje swoje novemdiali zbrodniarzy, raz już skazanych i wciąż na nowo (cudem chyba) tylko podejrzanych.

Watykan, 6.09.2015

***

Wkrótce nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukaże się książka Krzysztofa Charamsy.

Czytaj także:
Nuria Piera: Dla mnie nie jest ważne, gdzie Wesołowski i Gil będą odsiadywać wyrok (rozmowa Agnieszki Zakrzewicz)
Arkadiusz Stempin: Walka z „trądem” w Watykanie (rozmowa Tomasza Stawiszyńskiego)
Agnieszka Zakrzewicz, Sprawa Wesołowskiego to test dla papieża Franciszka
Tomasz Stawiszyński, Kościół specjalnej troski

Wodiczko-Socjoestetyka

 

**Dziennik Opinii nr 297/2016 (1497)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij