Fotorelacje

Fotorelacja: Offeliada 2014 w Gnieźnie

Czy w polskich filmach dokumentalnych występuje się problem z przedstawianiem tzw. bohatera zbiorowego? Jak rozwój nowych mediów, głównie tych internetowych, wpływa na „klasyczny” film z tego gatunku i czy istnieją w nim może jakieś etyczne granice w pokazaniu występujących w nim osób?

To tylko niektóre pytania na które szukali odpowiedzi goście spotkania zorganizowanego przez gnieźnieński Klub Krytyki Politycznej podczas festiwalu Offeliada 2014, czyli Igor Stokfiszewski i Ewa Kujawińska. Wnioski z panelu „Porozmawiajmy o dokumencie były takie, iż rzeczywiście istnieje wśród twórców kłopot z pokazaniem postaci, którą byłaby jakaś zbiorowość, bo łatwiej jest oddać głos pojedynczej osobie, która opowie swoją wzruszającą historię. Nowe media na pewno sprawiają, że łatwiej o dokumentowanie różnych wydarzeń na żywo w sieci. Jak przybliżył Stokfiszewski, tak działo się np. w przypadku protestów społecznych na ukraińskim Majdanie, czy podczas tzw. arabskiej wiosny w Egipcie. Pojawienie się tam filmujących osób powstrzymywało policję przed brutalną pacyfikacją demonstrantów. Równie ciekawa okazała się też kwestia etyki dokumentalistów w stosunku do bohaterów ich dzieł. W tym kontekście Kujawińska przywołała choćby własne doświadczenia, gdy stała się bohaterką dokumentu i kręcący go reżyser bez rozmowy z nią upublicznił obraz, który nie był dla niej komfortowy.

Istotną kwestią, którą poruszyli uczestnicy debaty, był potencjał zmiany tkwiący w filmach dokumentalnych. Jednym z jego aspektów jest kwestia formy, na którą wpływają wspomniane nowe media, pozwalające na gorąco zapisywać społeczną rzeczywistość, a dopiero potem tworzyć z nich bardziej przemyślane i niekiedy układające się w cykl dokumenty. Tak było np. z krótkimi filmami jak na przykład „To nie jest kryzys”, który opowiadał o protestach i ruchu Oburzonych w Hiszpanii. Z perspektywy treści utrwalonych w filmie, potencjał zmiany widać na przykładzie filmów, które po publikacji wpłynęły na prawdziwe realia. Igor Stokfiszewski podał przykład z obrazami Tomasa Rafy pokazującymi ksenofobiczne i rasistowskie „wybryki” burmistrza jednego z miasteczek na Słowacji. Ewa Kujawińska przyznała zaś, że bliskie jej wrażliwości są na przykład dzieła Marcela Łozińskiego.

Całą dyskusję można obejrzeć na stronie internetowej.

Podczas tegorocznej edycji festiwalu Nagrodą im. Stanisława Brzozowskiego wyróżniony został dokument Rafała Makolądry „Ludzie ze stali” za podjęcie tematu godności ludzkiej pracy wśród  często marginalizowanych grup, w tym przypadku złomiarzy, oraz udany portret tzw. bohatera zbiorowego.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij