Obiad sam się nie gotuje. Okna same się nie myją. Dzieci same nie odbierają się ze szkoły. Samo się nie zrobi.
Manifest „Samo się nie zrobi”
Obiad sam się nie gotuje.
Okna same się nie myją.
Dzieci same nie odbierają się ze szkoły.
Zakupy same nie wnoszą się po schodach. Naczynia same się nie wycierają. Pieniądze same się nie zarabiają. Samo się nie robi. Wiemy to.
Problemy społeczne też same się nie rozwiązują. Potrzeba wysiłku wielu osób: zarówno jednostek, grup, tłumów, które wyrażą swój sprzeciw, jak i odpowiedzialności urzędników, radnych, posłów i posłanek.
Prawa człowieka, prawa pracownicze, prawo do równości i godności – nie powstały ot, tak, ale zostały wypracowane w wyniku wspólnie podejmowanych wysiłków społecznych, dzięki walce wielu pokoleń kobiet i mężczyzn. Niestety, nadal mamy o co walczyć.
Wciąż spotykamy się z przemocą różnej natury – przemocą fizyczną, psychiczną, ekonomiczną, symboliczną.
Kolejne reformy i cięcia ograniczają zarówno kobietom jak i mężczyznom dostęp do tak istotnych usług publicznych jak bezpłatna służba zdrowia czy publiczna edukacja. Widać to także na naszym lokalnym podwórku, gdzie postępującą likwidację i prywatyzację szkół oraz miejskich domów kultury zatrzymały dopiero protesty, a na horyzoncie mamy już kolejne antyspołeczne posunięcia, jak np. inwestycję w organizację Zimowych Igrzysk w Krakowie w 2022 roku.
Nadal musimy również walczyć o głos – bo choć prawo wyborcze gwarantuje nam ten „głos” raz na 4 lata, pomiędzy wyborami mieszkańcy i mieszkanki Krakowa bardzo rzadko mają szansę wyrazić swoje potrzeby czy opinię o polityce realizowanej przez władze miasta. Nasz głos jest często uważany za roszczeniowy i niepotrzebny, a postulat demokracji partycypacyjnej w wypowiedziach lokalnych polityków i polityczek bywa określany jako „moda” czy też „ładne hasło wyborcze”.
Władze Krakowa wciąż nie realizują polityki antydyskryminacyjnej. Nie tylko takiej, która odpowiadałaby na problemy braku równouprawnienia kobiet i mężczyzn, ale takiej, która uwzględniałaby prawa osób (nie)pełnosprawnych, mniejszości etnicznych, osób nieheteroseksualnych, uchodźców i uchodźczyń – innymi słowy tych wszystkich grup i jednostek, które na co dzień doświadczają dyskryminacji na wielu poziomach życia społecznego.
Dzieciom i młodzieży nadal utrudnia się dostęp do równościowej edukacji, sama szkoła nadal często jest miejscem reprodukcji stereotypów, seksizmu i ksenofobii. Młodzieży broni się także dostępu do – niezbędnej dla zdrowego, szczęśliwego i bezpiecznego życia – edukacji seksualnej.
Ta lista nie jest zamknięta. Nasze postulaty z ubiegłych lat są nadal aktualne. Kraków nadal potrzebuje feminizmu!
Mamy zapewne często poczucie bezsilności związanej z brakiem wpływu na to, co nas otacza. Pora to zmienić. Zacznijmy od głośnego wyrażenia naszego sprzeciwu!
Wierzymy, że funkcjonujemy jako wspólnota, do której każdy i każda z nas wnosi swoje oczekiwania, marzenia, żądania, plany i potrzeby. Wierzymy, że mamy wpływ na przestrzeń, w której żyjemy i na warunki naszego życia, a nasze działania zmienią ostatecznie nie tylko naszą lokalną społeczność, ale również rzeczywistość społeczną, prawną i polityczną, tak jak działania naszych poprzedniczek przyniosły nam prawo głosu i prawo do edukacji. Wierzymy, że nie jesteśmy zależne i zależni wyłącznie od arbitralnych decyzji polityków i ze rzeczywistość, w której głos wykluczonych jest ignorowany i pomijany w decyzjach i działaniach władzy, nie jest jedyną możliwą. Wierzymy, że wspólnie możemy zbudować demokrację opartą na równości i sprawiedliwości społecznej. Demokrację, w której żaden człowiek nie będzie gorszy, wykluczony, nielegalny.
Wierzymy, ze nasze wspólne zaangażowanie niesie realną zmianę.
Zaangażowanie to Twoja obecność na demonstracji. To Twój podpis pod petycją, Twoja głośno wypowiedziana polityczna opinia, Twoja stanowcza reakcja na seksistowską uwagę. Twoje zaangażowanie to wychowywanie dzieci na wrażliwe, empatyczne jednostki. To Twoje wsparcie udzielone osobie, która doświadcza przemocy. Kiedy zabierasz głos, wspierasz nie tylko Wspólną Sprawę – wspierasz także lokalną wspólnotę i swoich bliskich, a przede wszystkim – Ty sama stajesz się coraz silniejsza.
Samo się nie zrobi, ale też nikt z nas nie zrobi niczego sam!
Potrzebujemy Twojego sprzeciwu, Twojego gniewu, Twojego zaangażowania, żeby nasz głos wybrzmiał dostatecznie głośno. Działajmy razem i krzyczmy razem, bo: Samo się nie zrobi!