Pamiętamy, co się stało po pomarańczowej rewolucji. Teraz będziemy patrzeć im na ręce – mówią na Majdanie.
Ogłoszona na 20 lutego żałoba narodowa okazała się najbardziej krwawym dniem w historii Ukrainy. Po tym, jak Majdan spłynął krwią, doszło do poważnego przesilenia. 21 lutego władza uciekła ze stolicy. Demonstranci nie wchodzili jednak do przejętych budynków, tylko wystawili tam ochronę, która pilnowała, aby niczego nie zniszczono.
W sobotę na Majdanie pierwszy raz zapanowała euforia. Występujący na scenie dziękowali demonstrantom, dzięki którym rezygnacja prezydenta nie byłaby możliwa. Pierwszy raz na Majdanie pojawiła się była premier Julia Tymoszenko, która jednak nie została przyjęta zbyt ciepło. – Cieszę się, że wyszła na wolność, ale nie chcę, żeby wracała do polityki – można było często usłyszeć pod sceną.
Czytaj także:
Oleksij Radynski, Wyrażam głębokie zaniepokojenie
Paweł Pieniążek, Ukraina wywalczyła swoją szansę
Knut Dethlefsen, Bastian Sendhardt, Na Ukrainie wybiła godzina Europy
Draginja Nadaždin: Klikanie jest ważne, ale musi iść za nim konkretna pomoc
Edwin Bendyk: Dynamika rewolucji
Paweł Pieniążek, Czy ustępstwa Janukowycza wystarczą Majdanowi?
Immanuel Wallerstein, Wciąż możliwa jest oś Paryż-Berlin-Moskwa
Agata Bielik-Robson: „Pieprzyć Unię?”
Myrosław Marynowicz: Czego Ukraina może oczekiwać dziś od Zachodu?
Michał Sutowski, Ukraińcy nie wybaczą nam obojętności
Paweł Pieniążek, Majdan twardo się broni
Wasyl Czerepanyn, Europejczycy, zbuntujcie się razem z Ukrainą!
Do premiera Tuska: Protestujący na Ukrainie oczekują egzekwowania europejskiego prawa [list]
Zobacz także: