W nadanym 9 września przez TVP 2 programie „Kultura, głupcze” moja wypowiedź została samowolnie i drastycznie skrócona, a skrót ten nosi znamiona cenzury politycznej.
W nadanym 9 września przez TVP 2 programie z cyklu „Kultura, głupcze” (godz. 9.10-9.50), zapowiedzianym też przez „Gazetę Wyborczą” (8-9 września, s. 36), moja wypowiedź została samowolnie i drastycznie skrócona, a skrót ten nosi znamiona cenzury politycznej.
Zgodziłem się wypowiedzieć w tym programie na usilną prośbę organizatorów. Zastrzegłem z góry, że nie będę odpowiadał na pytanie, które mi przesłano: „Dlaczego wstydzimy się polskiej, chłopskiej tożsamości?”, ponieważ należy je zadawać tym, którzy się jej wstydzą. Co do mnie, odczuwam dumę z tego rodowodu i cząstki chłopskiej tożsamości i będę to uzasadniał. Propozycja została przyjęta (dokumentacja w korespondencji elektronicznej) i dlatego zgodziłem się na nagranie mojej wypowiedzi. W nadanym programie wszystkie uzasadnienia zostały doszczętnie usunięte.
A są one następujące:
Po pierwsze – moi chłopscy przodkowie byli pracowici i uczciwi, żyli z własnej pracy, a nie z wyzysku pracy cudzej, sami natomiast przez wieki byli nieludzko wyzyskiwani. Staram się przez całe życie w pracowitości i uczciwości im dorównać.
Po drugie – nie tylko pracowali, ale kiedy było trzeba nie szczędzili też daniny krwi. Mój ojciec był powstańcem wielkopolskim i żołnierzem w wojnie bolszewickiej, a dziadek, sołtys w swojej wsi, został przez okupantów niemieckich uśmiercony w Auschwitz. Dodaję teraz: nasi przodkowie nosili ongiś dumnie na swoich sztandarach hasło „Żywią i bronią”, a mieli do niego prawo. Cmentarze obu wojen światowych zasłane są głównie mogiłami chłopskich poległych.
Po trzecie – także w ojczyźnie, o którą masowo w minionym stuleciu walczyli, byli prześladowani. Ofiary krwawej pacyfikacji przedwojennego strajku chłopskiego (1937) są porównywalne z ofiarami stanu wojennego (sprawdziłem teraz – liczbowo znacznie je przewyższają). Nie zdano również dotąd należycie sprawy z ludzkich kosztów przymusu kolektywizacyjnego lat 1948–1956. Chłopi polscy przymusowi temu masowo się oparli i rządzący musieli się cofnąć. Był to jedyne takie chłopskie zwycięstwo w całym ówczesnym tak zwanym obozie, czyli pośród wszystkich zwasalizowanych narodów.
W emitowanym programie zachowano puentę mojej wypowiedzi, ale dla nikogo pewnie nie była ona zrozumiałą. Powiedziałem w niej, że poniżaniem innych zajmują się ci, którzy boją się oprzeć na sobie samych. Chłopów polskich, w moim przekonaniu, to nie dotyczy.