Tomasz Piątek

Felieton przyjemny (z gwałtem analnym)


Dziś będzie przyjemnie: byłem w kinie na ekranizacji ulubionej powieści Donalda Tuska: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (tak, tak, Tusk czyta lewicową sagę Millennium!). W wersji hollywoodzkiej nazywa się to Dziewczyna z tatuażem. Książkę pożarłem, ekranizację szwedzką widziałem i była całkiem całkiem, pomijając fakt, że odtwórca głównej męskiej roli niepokojąco przypominał Putina, tak że czasem mi się myliło, i kiedy czarny charakter go postrzelił, to żałowałem, że nie trafił lepiej. Teraz szedłem na ekranizację amerykańską, hollywoodzką, i byłem święcie przekonany, że spieprzą. Spieprzą tak, jak to tylko Amerykanie potrafią.

 

Nie spieprzyli. Od razu powiem, do czego mógłbym się przyczepić: wyeliminowano fakt, że Lisbeth Salander odtwarza trasę i tożsamość mordercy badając kwitki za odliczenia podróży służbowych od podatku. Morderca, pedantyczny przedsiębiorca prywatny, za każdym razem jak jechał spalić jakąś kobietę razem z gołębicą po uprzednim odrąbaniu jej rąk (kobiecie, bo gołębica nie ma rąk), przedstawiał bilety lub kwity za paliwo w urzędzie skarbowym, żeby odliczyć je sobie od podatku. Jak mówi Lisbeth, od podatku odliczał sobie morderstwa. Odliczanie sobie czegoś od podatku w Szwecji jest czynnością ze wszech miar podejrzaną, więc przystoi mordercy. W Ameryce najwyraźniej jest to świętość, więc nie pozwolono aby wybitnie patriotyczna i amerykańska czynność odliczania sobie czegoś od podatku była skalana związkiem z morderstwem. 

 

Druga rzecz to gwałt analny. Tu zgłosiła weto moja Hania (i jakkolwiek by to brzmiało, nie mam tu na myśli naszych wyczynów w sypialni – tym bardziej, że nie mamy sypialni). Hania stwierdziła, że w książce gwałt był na maksa brutalny, w szwedzkim filmie już nieco złagodzony, a w amerykańskim – równie ostry co wyroby i kobiety firmy Grycan (to nie seksizm, to antycelebrytyzm). Hania! – powiedziałem jej – To jest film amerykański! Ty wiesz, jakie oni mają ograniczenia, wiekowe i różne inne (no dobra, pomyślałem: umysłowe, niech będzie, że to rasizm). Już to, że w ogóle pokazali gwałt analny to jest cud! Zrobili to tylko dlatego, że Lisbeth gwałci jej kurator, można w jego osobie oskarżyć cały szwedzki system opieki społecznej (chociaż poprzedni kurator był bardzo w porządku).    

 

Ale pomijając te dwie wątpliwości, było dobrze. Już od czołówki, która przypominała najlepszą czołówkę z filmów z Jamesem Bondem, tyle, że zrobioną dziesięć razy lepiej. A główną rolę męską tym razem grał nie rosyjski KGB-ista, tylko sam najlepszy Bond. Czyli Daniel Craig, który dał Bondowi wrażliwość społeczną (a to taki wyczyn, jak gdyby zrobić z jeżowca wacik do twarzy). Cały czas mam w pamięci ten moment w Quantum of Solace: Craig złego biznesmena, który odebrał ludziom wodę, żeby produkować olej, zostawia samego na środku pustyni z puszką oleju zamiast wody (oczywiście wymyślił to scenarzysta, któremu chwała, ale Craig zagrał to tak, że nie ma wątpliwości: ten Bond wie, co to ludzka krzywda i wcale go ona nie cieszy). W Dziewczynie z tatuażem Craig gra drugie skrzypce (i potrafi to zrobić, bez gwiazdowania), czyli Mikaela Blomkvista, wrażliwego i wnikliwego dziennikarza, kochanka dzielnej i zbuntowanej Lisbeth.

 

Craig gra go nie przypadkiem – i nie przypadkiem film ma czołówkę typu „Bond plus”. Najwyraźniej Hollywood chce zrobić z sagi Stiega Larssona serię taką, jaką były dotąd filmy o Bondzie – tyle, że na o wiele wyższym poziomie (lepszy jest materiał wyjściowy – i twórcy filmu dają z siebie więcej). To jest fajna wiadomość: nową superbohaterką masowej wyobraźni zostanie Lisbeth Salander. Młoda kobieta, nieprzystosowana, zbuntowana, zgwałcona, wykluczona – a równocześnie potrafiąca wziąć odwet nie tylko na gwałcicielu.

 

www.tomaszpiatek.pl 

 

 

 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Piątek
Tomasz Piątek
Pisarz, felietonista
Pisarz, felietonista. Ukończył lingwistykę na Universita’ degli Studi di Milano. Pracował w „Polityce”, RMF FM, „La Stampa”, Inforadiu, Radiostacji. Publikował w miesięczniku „Film” i w „Życiu Warszawy”. Autor wielu powieści. Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się jego książka "Antypapież" (2011) i "Podręcznik dla klasy pierwszej" (2011).
Zamknij