Jaś Kapela

Bo sos w kebabie był za słony

Czy już czas postawić policjanta przed każdą budką z kebabem?

Gdy trzy lata temu martwiłem się, że w Polsce można bezkarnie głosić hasła w stylu: „z muzolami się nie rozmawia, do muzoli się strzela” i zgłosiłem tego rodzaju komentarze ze strony Nie dla islamizacji Europy do prokuratury, a po roku prokuratura postanowiła się zająć sprawą, zalała mnie fala hejtu. W 2013 strona NDIE miała ponad sto tysięcy fanów, dziś ma ponad trzysta tysięcy lajkujących. W ciągu kilku lat stosunek do islamu, uchodźców i osób o innej karnacji, zmieniał się dramatycznie. Jeszcze na początku 2015 roku 72% Polaków było za przyjmowaniem uchodźców, ale już wtedy mieliśmy poważny problem z rasizmem i ksenofobią. W szkołach ciągle panował duch Giertycha. Jak mówiła mi Marta Rawłuszko z Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej od 2007: „Nie znalazł się lider na stanowisku ministra, który by powiedział, (…) że ma inną wizję szkoły – zapewniającą równą ochronę przed przemocą i dającą dzieciom wiedzę, co mają zrobić, gdy same doświadczają dyskryminacji albo widzą, że dotyka ona ich koleżanek i kolegów.” Dziś zbieramy żniwa lat zaniedbań i propagandy.

Zbieramy żniwa lat zaniedbań i propagandy.

Oczywiście sama edukacja antydyskryminacyjna to za mało, ale przynajmniej w szkołach dzieci mogłyby usłyszeć jakąś inną narrację, niż tę płynącą z youtube i antyislamskich memów. Oczywiście swoje zasługi ma tutaj też propaganda ISIS i polityka międzynarodowa. Nie zmienia to jednak faktu, że rządzący w Polsce nie zrobili nic albo prawie nic, żeby uczyć tolerancji i zrozumienia innych kultur, a za to robili dużo, żebyśmy pamiętali o żołnierzach wyklętych i jak bardzo byliśmy i jesteśmy przez historię krzywdzeni. Na to, żeby dodać, że nie tylko my, jakoś zabrakło czasu.

Dziś wystarczy nieszczęśliwa bójka, zakończona śmiercią Polaka, aby w całym kraju usłyszeć można było wzywanie do linczów i zemsty. Czy gdyby w Polsce nie było kebabów, ani prowadzących je osób o innej karnacji, nie zdarzałyby się bójki ze śmiertelnym skutkiem? Śmiem wątpić. Jednak, gdy zabijają się Polacy, jakoś nie mamy potem dwudniowych zamieszek, co każe sądzić, że do głosu doszedł stary, dobry rasizm. Jest coś niesamowitego w oglądaniu ataku na pusty (chyba) lokal z kebabami i kolejnych ludzi wybijających okna. Nieniepokojeni przez policję, a za to zagrzewani do boju przez publiczność, kolejni mieszkańcy Ełku stają się coraz bardziej odważni. Ludzie klaszczą i podskakują z radości. Tak działa psychologia tłumu. Podobnie też działa psychologia mas w internecie. Brak wyraźnej reakcji na głoszenie nienawistnych i ksenofobicznych haseł sprawia, że kolejne osoby czują, że mogą je swobodnie głosić. Co gorsza mają rację. Skoro może to robić Kaczyński, Kukiz, czy inni posłowie, czy celebryci, dlaczego ktoś nie miałby móc pisać na kebabie prowadzonym przez Hindusów „jebać ISIS”? Ostatecznie każdy prowadzący kebab przyczyni się do polityki multi-kulti, czyli de facto wspiera terrorystów, którym jest ona na rękę, czyż nie?

Dziś doszliśmy do sytuacji, że nawet Terlikowski ogłaszający, że zje kebab w akcie solidarności z pracownikami tych lokali gastronomicznych, wyzywany jest od lewaków. To miło, że komentatorzy w mig obalają jego tezę, że nie mamy w Polsce problemu z nietolerancją, a jednak trochę mi niemiło znaleźć się z panem Tomaszem w tej samej grupie obrońców wielokulturowości. Tyle dobrego, że nawet jeśli wylądujemy w tym samym lokalu, to ja wezmę falafla.

Wypuszczonych z aresztu, oskarżonych pracowników Prince Kebab, pilnować będzie policja. Czy już czas postawić policjanta przed każdą budką z kebabem? A może przynajmniej czas zacząć wprowadzać postulaty z ostatniego raportu Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej pt. Ostatni dzwonek? Oczywiście PiS tego nie zrobi i dalej będzie zapewnił, że sylwestrowa noc była spokojna i pełna miłości (nie licząc Ełku). Zamiast dzwonków, dzwonić będą noże, a my będziemy to oglądać na livestreamingu. No, ale cóż. Polacy najwyraźniej to lubią, a ja mam czyste sumienie, bo ostrzegałem. Poza tym lubię oglądać zamieszki, tylko ludzi szkoda. Mimo wszystko ciągle mam nadzieję, że po trzeciej wojnie światowej już naprawdę zwycięży socjalizm i ekologia, więc zamierzam cierpliwie czekać i dalej przestrzegać.

Naprawdę możemy być dla siebie i innych lepsi. Oraz nie kraść im coli, nawet jeśli sos w kebabie był za słony, a mięso nieświeże. Poza tym, ej, zawsze można przestać jeść mięso. Nie wiem, jak wy, ale ja jeszcze nie słyszałem, żeby komuś zaszkodził falafel.

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij