Kinga Dunin czyta

Zajrzeć do studni

studnia

„Krótka wymiana ognia” Zyty Rudzkiej to chyba najciekawsza powieść w polskiej literaturze, jaką czytałam od lat.

Tymczasem zrobiłam się stara i stoję na przystanku, głośno mówię do siebie:
Czy to tak trudno uwierzyć, że mamy nigdy nie było, czy to tak trudno?

Ta powieść dzieje się w języku, nie opowiada historii, których nie znamy, ani życiowych losów, które nie są w jakimś sensie banalne. To język, forma i konstrukcja sprawiają, że chociaż trudno nazwać tę książkę przyjemną, wpadamy w nią jak w studnię. A potem jeszcze raz wracamy do lektury, a przynajmniej warto wrócić. Zebranie tej opowieści w jeden spójny obraz przypomina bowiem układanie puzzli – nie ma w niej porządku chronologicznego, nie zawsze potrafimy powiedzieć, co jest prawdą, co mechanizmem obronnym, a co senną fantazją. Ale i tak, kiedy ułożymy już sobie w głowie cały obraz, pozostaną w nim białe plamy, tajemnice, miejsca, które musimy sami wypełnić własną wyobraźnią. To krótka książka, w której autorce udało się zawrzeć bardzo dużo treści i jest w niej też dużo miejsca dla czytelnika, który może z tej lektury uczynić rozmaite użytki. Zobaczyć w niej np. minimalistyczną sagę o trzech pokoleniach kobiet.

Bezimienna

krótka-wymiana-ogniaNajpierw więc babka, matka głównej bohaterki. Już bardzo stara. „Mam sto latek, sto i pół, sięgam bródką ponad stół”. Babka jest bezimienna. Mieszka gdzieś na obrzeżach wsi, chyba na Śląsku. Była Niemka, Ślązaczką? Dlaczego była? Bo imię i nazwisko zostały jej po wojnie odebrane, zmienione na nowe. Język, który daje jej w powieści autorka, jest jakimś przetworzeniem śląskiej gwary. Dosadny, niepozbawiony wulgaryzmów. „Jak ci pizna tym w gryzok, to ci zęby zadkiem wylecom”. Moim zdaniem jest to najlepsza postać w tej w powieści, właśnie ze względów językowych, a nie tylko dlatego, że jej historia jest najbardziej dramatyczna i najwięcej jest w niej niedopowiedzeń. Kochała, ale też „parzyła się” z mężczyznami, którzy ją brali i których sama chciała. Ma córkę, ale miała też inne dziecko, a może dzieci? Jej przyjaciółki i sąsiadki ze strachu przed nadchodzącymi Sowietami popełniły samobójstwo wraz z dziećmi – ona wybrała życie. W domu bez mężczyzny. Jest prostą kobietą, chodzi w dresie z Myszką Miki i lubi napić się piwa. Nie ma żadnych narzędzi intelektualnych, żeby poradzić sobie ze swoimi wspomnieniami, nie ma też komu o nich opowiedzieć, mówi więc do studni. Wrzuca do niej swoje opowieści, by przepadły tam jak kamień w wodzie, jednak sam akt wypowiedzenia ich jest terapeutyczny.

W jej opowieści jest wiele dziur, jednak najbardziej wyparte są chyba kwestie związane z Holokaustem. Odganiany duch koleżanki Żydówki, jakieś tajemnicze pierścionki… Dla swojej córki nie miała zbyt wiele miłości, ale też skąd ją miała brać? Jej monologi są dramatyczne, ale też ludowo-rubaszne, czasem zabawne. To jest na przykład lament po śmierci psa:

Zdechł mi, zdechł, jak on mi zdechł. Zdechł mi Szarik. Imię Szarik, rasa czterej pancerni i pies. A to był taki dobry pies, szczekał i gryzł cudzego. Miał już swoje lata i kilka cudzych, dyszał po nocach, a tego dnia, co to lepiej żeby słonko wtedy nie wstało, zatrzymał się, łapę do szczania podniósł i odwalił kitę.

Świat kobiet i bez kobiet

Roma

Główną postacią w książce jest jednak jej córka, Roma, znana poetka, dobiegająca już siedemdziesiątki. Opuszczają ją siły i zdrowie, ciało się sypie, poezja też wysycha. Słuchając jej monologów wewnętrznych, nie mamy jednak wątpliwości, że jest dobrą poetką. (To oczywiście zasługa autorki i jej talentu. Nieraz zdarza się czytać słabszych powieściopisarz, którzy czynili swoimi bohaterami twórców uzdolnionych, co daje zazwyczaj efekt nieco komiczny). Roma jest trochę kulturalną celebrytką, objeżdżającą różne spotkania autorskie, na które zdarza się, że nikt nie przychodzi. Swoją starość opisuje brutalnie i naturalistycznie. Nie ukrywa jednak, że nadal nieobca jest jej zmysłowość, może jeszcze chciałaby coś przeżyć z jakimś młodym chłopcem… Oczywiście starość bywa różna, ale każdy wie, że się Panu Bogu nie udała. Gdyby był naprawdę wszechmocny i miłosierny, urządziłby to jakoś inaczej.

Rudzka nie pozbawia jednak swojej bohaterki godności. Kiedy ta patrzy na siebie i widzi ciało w ruinie, to widzi też swoje spojrzenie – „… wieczne, dumne. Pozbawione strachu i płci, bez pociechy”. Ona też zagląda do studni, podsłuchując studzienne monologi matki czy wyciągając z niej ułamkowe informacje.

Własny pokój w hotelu robotniczym [rozmowa z Wiolettą Grzegorzewską]

Jej życie to zapis PRL-owskiego awansu, ucieczki ze wsi do miasta, będzie też wątek związany z Marcem ’68. Czemu Roma chciałaby się ubrać w żydowski los? Czy chodzi o odziedziczoną po matce obcość i traumę? Może jeszcze o coś innego? Przede wszystkim jednak opowiada o byłych partnerach, miłościach, związkach. O byłym mężu, z którym wciąż jest w kontakcie (a nawet chętnie by mu obciągnęła). Jedno, drugie małżeństwo, szczęście i rozczarowanie, przywiązania, straty i zyski… Tu Rudzkiej udało się uniknąć wszelkich schematów romansowych, opowiedzieć o spotkaniach i rozstaniach jako normalnych kolejach życia, bez idealizacji i bez melodramatów. A jeśli nawet Roma może i rzuciłaby się chętnie w ramiona jakiegoś młodzieniaszka, to z prawdziwą czułością opisuje starszych mężczyzn. Jest to jednak głównie kobiecy świat, w którym mężczyźni są ważni i potrzebni, ale też do pewnego stopnia obcy, także groźni. Przychodzą, odchodzą. „Mężczyźni są zawsze umorusani sobą. Nawet już dawno martwi żyją w ciągłym ruchu, zapinając po drodze rozporek”.

Nie wszystkim zapewne postać ta wyda się sympatyczna, ma swoje ograniczenia – boi się luster i wody, tyle w niej samowiedzy, na ile ją stać. Jest jednak konkretną osobą, ze swoimi uwarunkowaniami, wyrazistym charakterem, sarkastycznym poczuciem humoru, zdolnością do ironii i dystansu.

Oczywiście jej relacje z matką – zbyt rzadko odwiedzaną, nierozumiejącą, po co pisze się wierszyki, i rozmawiającą głównie ze studnią – są trudne i skomplikowane, ale jeszcze trudniejsze są relacje Romy z własną córką.

Mrozik: Płasko, plastikowo, ładnie

czytaj także

Mrozik: Płasko, plastikowo, ładnie

Rozmowa Marty Konarzewskiej

Zuzanna

Zuzanna od dziecka była wirtuozką, grającą na fortepianie i występującą na całym świecie. Idolką japońskiej młodzieży. (Trochę to wydumane). W pewnym momencie Zuzanna buntuje się, porzuca i granie, i rodzinny dom. Znika. Może wybrała jakiś ekologiczny styl życia, może też urodziła dziecko – nie wiadomo, tu wszystko jest białą plamą. Uwolniła się od nacisku robienia kariery? Uciekła przed przenoszoną z pokolenia na pokolenie traumą? Do czegoś to zapewne w powieści służy – pokolenie wojenne, powojenne, zupełnie nowe, wolne od dawnych obciążeń. Z tym nowym trudno jednak nawiązać kontakt nie tylko matce, ale też czytelnikowi, szczególnie, że córka nie ma własnego głosu, swojej opowieści. Uważam to za najsłabsze ogniwo tej historii i tajemnica Zuzanny właściwe mnie nie obchodzi.

I tak jednak uważam, że Krótka wymiana ognia to chyba najciekawsza powieść w polskiej literaturze, jaką czytałam od lat. Pisząc o niej, wyłuskałam bohaterki i ich historie, ale dosyć oczywistym tropem interpretacyjnym jest klucz psychoanalityczny – poszukiwanie tego, co wyparte, niewypowiedziane, ukryte, mieszczące się na granicy między świadomym i nieświadomym. Studnia ma wiele symbolicznych znaczeń, a zaglądając do cudzej, trudno uniknąć zajrzenia do własnej.

Zyta Rudzka, Krótka wymiana ognia, W.A.B. 2018

Literatura opowiada 25-lecie

czytaj także

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij