Agnieszka Wiśniewska

Czekając na Biedronia

robert-biedron

Dobrze się ekscytować sondażami prezydenckimi, ale do wyborów w 2020 roku czekający na Biedronia mogą nie wytrzymać.

– Wrócę do polityki i pokażę, że polityka może wyglądać inaczej – powiedział w środę rano Robert Biedroń. Dodał, że chodzi oczywiście o powrót do polityki ogólnopolskiej, bo w tej lokalnej jest od prawie czterech lat, jako prezydent Słupska. Od miesięcy jest w też bohaterem polityki sondażowej, jako potencjalny kandydat na prezydenta.

Kolejne sondaże niezmiennie dają Biedroniowi miejsce na podium, zaraz za Andrzejem Dudą i Donaldem Tuskiem. Dopiero co sondaż Instytutu Badań Pollster na zlecenie „Super Expressu” dawał Biedroniowi 19% (Duda 36%, Tusk 26%), zaś nieco wcześniej w tym miesiącu mieliśmy sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, w którym Biedroń tez miał podium z 11,4% (Duda 33,5, Tusk 33%). Tendencja jest stała. Wyborcy czekają na Roberta Biedronia. A on w mediach społecznościowych sprawnie to zainteresowanie podsyca.

W sondażu prezydenckim miejsce na podium! Co wy na to? ?

Opublikowany przez Robert Biedroń 17 kwietnia 2018

Medialny serial o prezydencie Słupska jako „czarnym koniu” polskiej polityki trwa. Sama przyglądam mu się z dużym zaciekawieniem, bo to jednak polityk na polskiej scenie wyjątkowy. Przeszedł przez organizację społeczną, parlament i samorząd, w tej właśnie kolejności. Od czasów zamierzchłych działał na rzecz mniejszości LGBT, stoi po stronie kobiet, nie są mu obojętne prawa zwierząt, buduje mieszkania komunalne i odchudza z synekur spółki miejskie. Dla lewaczki – po prostu ideał.

Zbliżające się wybory samorządowe każą zapytać, co ten ideał zrobi zanim już zostanie prezydentem Polski. Dobrze się ekscytować sondażami prezydenckimi, ale do wyborów w 2020 roku czekający na Biedronia jak na zbawienie mogą nie wytrzymać. Bo ile można obserwować to, co robi z Polską PiS i jak nieporadnie odpowiada na to opozycja parlamentarna? Niejeden i niejedna udadzą się na emigracje wewnętrzną, czyli totalnie stracą zainteresowanie jakimikolwiek wyborami, albo i zewnętrzna – wyjadą z Polski w cholerę.

Nic zatem dziwnego, że pytanie, czy Robert Biedroń wystartuje w wyborach samorządowych w Słupsku czy w Warszawie powtarza się w kolejnych wywiadach. Powiedział, że w Słupsku. Więc klops, na razie Warszawy nie zbawi.

W środę rano jeździł z Jarosławem Kuźniarem samochodem Onetu po ulicach Warszawy. Kuźniar pyta: Czy będę mógł zagłosować na twoją partię?
Biedroń: A chcesz?
K: A założysz partię?
B: eyhm
K: Czyli tak. Dziękuję.
B: Nie! Znaczy nie wiem. Znaczy tak.

Nie dziwi, że Kuźniar dopytuje. Chce mieć niusa w swoim programie. Nie dziwi również, że Biedroń kluczy. Startu w wyborach nie ogłasza się w samochodzie Onetu, z całym szacunkiem.

Robert Biedroń apeluje, żeby nie zapominać o moralnych powinnościach

Ciekawsze jest to, jak Biedroń kluczy. Przyznaje, że ludzie nie cierpią polityki właśnie przez polityków. I chciałby to zmienić. Tłumaczy zarazem, że wszystko jest polityką i że polityka dotyczy każdego na co dzień:

– To jaką drogą jedziesz, czy jest korek, czy jest więcej samochodów, jakimi samochodami jeździsz – to jest polityka. To, czy Mateusz Morawiecki „zrobi” te kilka milionów elektrycznych samochodów – to jest polityka. Czy będzie smog w Warszawie, czy nie będzie – to jest polityka. To, czy będzie wolny internet (widzieliśmy to w przypadku ACTA), czy nie będzie – to jest polityka. Ktoś, kto mi mówi, że się nie interesuje polityką, kapituluje.

Z drugiej pytany o to, z kim będzie tę politykę robił, z jakimi konkretnie osobami (tu padały nazwiska Zandberga, Nowackiej i posłanki Scheuring-Wielgus) Biedroń odpowiada, że z ludźmi, nie z tymi znanymi z telewizji, lecz z „takimi zwykłymi” ludźmi. Od mówienia o politykach znanych z pierwszych stron gazet stroni.

Każde zdanie Biedronia i Nowackiej przyjmowano owacjami

Mogłoby się to wydawać kompletnie niespójne. No to jak? Albo mówisz „nie róbmy polityki, budujmy drogi” albo że „budowanie dróg to właśnie polityka”. Biedroń z przekonaniem mówi to drugie, ale nie brzmi przy tym jak polityk. Jest w tym coś autentycznego. Jest też pasja, której wyraźnie brakuje całej opozycji. Rozmowy z politykami z sejmowej opozycji polecam cierpiącym na bezsenność. Razem z częścią publicystów w medialnych porankach.

Czekając na Biedronia wyborcy, którzy w sondażach prezydenckich dają mu podium, mogą się trochę niecierpliwić. Nie bardzo jednak mają na kogo przekierować swoje „sondażowe” na razie poparcie. Opozycja parlamentarna nadal nie obudziła się z zimowego snu, na lewicy przed wyborami samorządowymi rozkwita sto kwiatów, tyle że każdy w osobnej innej doniczce. Biedroń to widzi i zapewne dlatego nie bardzo się spieszy. Coraz wyraźniej jednak szykuje się do powrotu do stolicy, i nie tylko po to, żeby wystąpić w TVN i Onecie.

Biedroń: Może instytucjonalnie lewicy nigdy nie było?

Wejście do gry – powstałej, a nie „zapowiadającej się” – partii czy ruchu Biedronia na scenę polityczną mocno ją przebuduje, a jej stronę na lewo od centrum przeorze do głębi. Razem będzie zagrożone, Nowoczesna też (zresztą dawno straciła już efekt świeżości, a dziś rozpływa się w koalicji z PO i ewidentnie nie ma na siebie pomysłu). Dosyć skromne, powiedzmy to jasno, miejsce w mediach zarezerwowane dziś dla progresywnych polityków będzie trzeba dzielić z nową partią. Zwłaszcza w liberalno-lewicowej bańce, która w nowym projekcie się z miejsca zakocha.

Czekając na Biedronia niektórzy wyborcy mogą się niecierpliwić. Ale czekanie to wypełnia ciągłe podsycanie nadziei, której bardzo dziś w polityce brakuje. „Lewica przestała wierzyć w możliwość realizacji swoich ideałów, zatraciła radykalizm i wizję świetlanej przyszłości” – pisała wczoraj Kinga Dunin rekonstruując Utopię dla realistów Rutgera Bregmana.

Jak socjalizm skazany na porażkę zamienić w sukces?

Można się z Robertem Biedroniem nie zgadzać (choć akurat większości czytelników i –czek o to nie podejrzewam), ale nie można mu odebrać pasji, energii i wiary w sukces.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij