Świat

Masowe groby dzieci w Kanadzie, czyli Kościół jako bezwzględna organizacja przestępcza

W Kanadzie odkryto przerażające zbrodnie duchownych Kościoła katolickiego. Ten zaś udaje, że nic się nie dzieje. Bo może. Kościół katolicki to wszak jedyna organizacja, która na masową skalę mordowała i gwałciła dzieci i która nie tylko w znacznej mierze pozostaje bezkarna, ale i przez wiele środowisk opiniotwórczych wciąż jest przedstawiana jako autorytet. Komentarz Piotra Szumlewicza.

W ostatnich tygodniach w Kanadzie odkryto kolejne zbrodnie duchownych Kościoła katolickiego. Co rusz odkrywane są groby pomordowanych dzieci, którymi przez wiele lat prawie nikt się nie interesował. Odnajdywane są nowe groby gwałconych, głodzonych, bitych, torturowanych dzieci, które były odbierane rodzicom i przymusowo osadzane w placówkach katolickich. System ten funkcjonował przez dziesiątki lat, od połowy XIX wieku aż do końca wieku XX.

Katolicki nihilizm

O placówkach prowadzonych przez Kościół w Kanadzie zaczęło być głośno niedawno, w maju 2021 roku, gdy na terenie dawnej szkoły dla rdzennych mieszkańców w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej odkryto zbiorowy grób, w którym znajdowały się szczątki 215 dzieci. Miesiąc później pod szkołą w prowincji Saskatchewan znaleziono 761 ciał. Takich szkół było blisko 150, a trafiło do nich około 150 tysięcy dzieci, z których wiele zostało zabitych.

Stworzono olbrzymi system zbrodni kierowany głównie przez hierarchów Kościoła katolickiego. Była to nie tylko machina przemocy, ale też zmowa milczenia. Przez cały ten czas masowe przestępstwa były tuszowane.

Pod tym względem Kościół katolicki w Kanadzie, podobnie jak w Irlandii, był silniejszy i bardziej bezkarny niż sycylijska mafia. Swoim funkcjonowaniem przypominał najbardziej okrutnych kolonizatorów lub nazistów. Co tym bardziej szokujące, ten system torturowania dzieci i bezkarności oprawców funkcjonował w demokratycznym, rozwiniętym kraju. Na dodatek przez wiele lat to rząd finansował placówki nadzorowane przez kler. Świecka władza sponsorowała sadystów w sutannach.

Papież chowa głowę w piasek

Kościół katolicki jest instytucją światową i bardzo hierarchiczną. Na jej czele stoi papież, który odpowiada za całość funkcjonowania organizacji. Jeśli więc coś się dzieje na dole, to zwierzchnik Kościoła ponosi odpowiedzialność za czyny swoich urzędników. Gdyby się okazało, że w partii politycznej przez dziesiątki lat mordowano dzieci, z pewnością taka organizacja zostałaby zdelegalizowana, a jej liderzy trafiliby do więzienia. W Polsce (słusznie) trwa dyskusja o delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego ze względu na pojawiające się w wypowiedziach jego przedstawicieli pochwały stosowania przemocy. Gdy jakaś organizacja zajmuje się handlem narkotykami, to jest uznawana za grupę przestępczą i jej liderzy dostają wieloletnie wyroki więzienia. Gdy jakaś organizacja zabija ludzi, to jest uznawana za grupę terrorystyczną i zwalczają ją wszelkie organy ścigania, a śledztwa mają często charakter międzynarodowy.

Kościół jednak stanowi wyjątek. Jest to jedyna organizacja, która na masową skalę mordowała i gwałciła dzieci i która nie tylko w znacznej mierze pozostaje bezkarna, ale i przez wiele środowisk opiniotwórczych wciąż jest przedstawiana jako autorytet! Dilerzy narkotykowi w mniejszym stopniu krzywdzą ludzi niż kolejni papieże, a mimo to nikt ich nie traktuje jako autorytetu.

Wyroki skazujące wobec dilerów są też niekiedy zależne od tego, czy ci wyrażają skruchę, dobrze rokują i czy współpracują z organami ścigania. Tymczasem najwyżsi urzędnicy kościelni, pomimo ewidentnych zbrodni, które ich obciążają, nie wyrażają skruchy, nie zmieniają działania swojej instytucji, nie współpracują z organami ścigania i nie rokują dobrze.

W przypadku Kanady, podobnie jak odnośnie do wielu innych krajów, kolejni papieże po cichu przyzwalali na masowe mordy i gwałty dokonywane na dzieciach, a potem odcinali się od odpowiedzialności. Również w sprawie Kanady papież Franciszek milczy. Kościół nie chce też płacić odszkodowań za przestępstwa swoich urzędników. Niestety również świeckie organy ścigania w większości krajów działają wolno i niekonsekwentnie.

W Kanadzie szybko zareagowała za to opinia publiczna – ludzie masowo występują z Kościoła i protestują przeciwko bezkarności kleru. W ostatnich tygodniach w społeczeństwie pogłębiają się nastroje antyklerykalne, w tym doszło do kilku podpaleń kościołów, a na pomniku Jana Pawła II w Edmonton pojawiły się namalowane czerwoną farbą dziecięce dłonie, wokół zaś ułożono maskotki.

Antyklerykalizm jako reakcja moralna

Warto jednak pamiętać, że w wyniku zamieszek i protestów żaden biskup nie został poturbowany. Nikomu nie stała się krzywda, chociaż nienawiść do ludzi biorących udział w aparacie zbrodni jest w tej sytuacji zrozumiała. W Kanadzie wciąż żyją rodziny pomordowanych dzieci – oni wiedzą, kto zabił im dzieci, kto zamordował i zgwałcił ich wnuki i prawnuki. Dodatkowo są wściekli, bo instytucja, w której działali oprawcy ich bliskich, wciąż nie zapłaciła za swoje czyny, a na dodatek jej liderzy wciąż uchodzą za autorytety.

Trudno pojąć, jak podłym i nieetycznym trzeba być człowiekiem, by lekceważyć krzywdę tysięcy dzieci i wspierać ich katów. To postawa zbliżona do reprezentowanej przez osoby, które negują istnienie Holocaustu albo usprawiedliwiają zbrodnie nazistów. A mimo to tacy się zdarzają. Gdy czytamy czołowe portale polskiej prawicy, trudno znaleźć potępienie mordów Kościoła, nie ma też solidarności z jego ofiarami i empatii wobec nich. Fronda pisze, że „antypolonizm i chrystianofobia dotarły do Kanady”, wpolityce.pl oburza się atakiem wandalów na pomnik Jana Pawła II, TVP zajmuje się „zbezczeszczonymi kościołami”. O zbrodniach kanadyjskiego kleru i jego ofiarach cisza.

Ale trudno się temu dziwić. Tej samej prawicy nigdy nie przeszkadzało ukrywanie pedofilów przez kardynała Stanisława Dziwisza i Jana Pawła II, nie przeszkadzała obrona przez Watykan oszustów finansowych, nie przeszkadzało błogosławienie przez polskiego papieża dyktatorów, nie przeszkadzała jego okrutna walka z antykoncepcją, jego naciski, by zgwałcone kobiety były zmuszane do rodzenia dzieci, nie przeszkadzało jego poparcie dla Opus Dei, organizacji fundamentalistów religijnych, która współtworzyła faszystowski rząd generała Franco.

Kanadyjskie odkrycia to kolejny dowód na rzecz tezy, że Kościół katolicki jest okrutną, bezwzględną organizacją przestępczą. Kanada to kolejny kraj, w którym Kościół na masową skalę dokonywał zbrodni na dzieciach, kolejny kraj, w którym najwyżsi urzędnicy kościelni nie tylko nie przeciwdziałali patologiom, ale byli ich częścią. W tym kontekście antyklerykalizm nie powinien być domeną lewicy czy liberałów. Każdy człowiek, któremu bliskie są prawa człowieka, powinien być radykalnym antyklerykałem.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Piotr Szumlewicz
Piotr Szumlewicz
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa, prowadzący program „Czas na związki” w Resecie Obywatelskim, felietonista Gazety Wyborczej, redaktor portalu lewica.pl, komentator spraw związkowych i pracowniczych w Krytyce Politycznej.
Zamknij