Unia Europejska

¡No pasarán! Superjacht Bezosa uziemiony w porcie

W stoczni jachtowej w holenderskim Alblasserdamie budowany jest superjacht Jeffa Bezosa. Tak wielki, że nie wypłynie w morze bez zdemontowania części historycznego mostu. Czy zachcianka najbogatszego człowieka na świecie to wystarczający powód, aby rozmontować zabytek? Na szczęście tym razem nie.

Na początku roku 2022 media obiegła wiadomość, że w stoczni w Rotterdamie na zamówienie Jeffa Bezosa powstaje wart niemal 500 milionów dolarów jacht, który z 127 metrami długości stanie się drugą co do wielkości jednostką tego typu na świecie. Może nie byłoby w tym njusie nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że aby ten superjacht mógł w ogóle wypłynąć w morze, konieczny będzie demontaż jednego z głównych zabytków holenderskiego miasta portowego.

Mowa o moście, niegdyś kolejowym, potocznie nazywanym De Hef. Jego historia sięga 1878 roku, ale podczas drugiej wojny światowej padł ofiarą niemieckiego bombardowania, które zrównało z ziemią centrum Rotterdamu i pozbawiło domów blisko 100 tysięcy ludzi. Ważny logistycznie most został odbudowany jako pierwszy, stając się dla wielu symbolem odrodzenia miasta.

Most De Hef w Rotterdamie. Fot. Steven Lek, CC

Gdy w latach 90. linia kolejowa została przeniesiona do tunelu nieopodal i władze rozważały zburzenie niepotrzebnego już mostu, zdecydowane protesty mieszkańców doprowadziły do rezygnacji z tych planów. Zamiast tego De Hef uznano oficjalnie za zabytek, a kilka lat temu odnowiono go w generalnym remoncie.

W mieście zbudowanym wokół portu naturalne było, że most kolejowy nie może blokować drogi ku morzu, więc od czasu przebudowy z lat 20. jego środkowa część unosi się w razie potrzeby na ponad 46 metrów, pozwalając przepłynąć pod spodem także dużym statkom. Okazało się jednak, że nie jest to wystarczająca wysokość dla masztów superjachtu twórcy Amazona.

Amazon: praca pod rządami algorytmów

czytaj także

Komentarze władz Rotterdamu wskazywały, że zgoda zostanie udzielona. Według burmistrza i jego otoczenia nie było powodów do odmowy, ponieważ Bezos miał pokryć koszty demontażu, a De Hef po fakcie odzyska swój oryginalny kształt. O złożonej przed kilkoma laty obietnicy, że po renowacji most nie zostanie rozmontowany, ci sami politycy woleli nie pamiętać. Tak samo, jak ignorowana jest możliwość zamontowania jachtowi masztów już na morzu, ponieważ byłaby to dla Bezosa operacja bardziej kosztowna niż pozbycie się blokującego drogę zabytku.

Ostatecznie, jak pisze Wprost, „w obawie przed wizerunkową katastrofą, stocznia, w której powstaje jacht, wycofała się z pomysłu rozbiórki mostu. Wszystko wskazuje na to, że ogromny jacht zostanie rozebrany na części i złożony w innym miejscu, w którym bez problemu będzie można go zwodować”.

Czy miliarder może zdemontować Pałac Kultury?

Szerszym pytaniem pozostaje, jak daleko rządzący mogą posunąć się w podporządkowywaniu przestrzeni i dóbr publicznych interesom najbogatszych. Co, gdyby któryś z najbogatszych ludzi świata chciał na swój koszt rozmontować i zmontować ponownie wieżę Eiffla, bo byłaby na trasie planowanego przelotu balonem nad Paryżem? Brzmi absurdalnie, ale to tylko demontaż (czasowy) zabytku ze względu na kaprys miliardera – podobnie jak w Holandii.

Nie może więc dziwić, że mieszkańcy Rotterdamu byli oburzeni planami wobec jednego z symboli ich miasta. W internecie zapowiedziano obrzucenie superjachtu Bezosa zgniłymi jajkami, jeśli przepłynie pod zdemontowanym mostem. Zainteresowanie akcją wyraziło ponad 20 tysięcy internautów, a organizator wyjaśnił, że sprzeciw wynika również ze stosowania podwójnych standardów przez władze. „Normalnie jest na odwrót – powiedział Pablo Strörmann. – Jeśli twój statek nie mieści się pod mostem, robisz go mniejszym. Ale jeśli jesteś najbogatszym człowiekiem na świecie, wystarczy poprosić miasto o demontaż zabytku”.

Obrońcy idei ustąpienia multimiliarderowi zwracają uwagę, że taki gest pomógłby holenderskiemu przemysłowi stoczniowemu i sprzyjałby utrzymaniu zatrudnienia w sektorze odpowiadającym za produkcję luksusowych jachtów. Pomińmy już fakt, że najbogatsi (chociażby Bezos) ogólnemu rozwojowi nie pomagają, lecz szkodzą.

Jak miliarderzy ukradli nam postęp

W przypadku Rotterdamu dochody z działalności portowej oraz stoczniowej i tak nie trafiają do kieszeni lokalnej społeczności, a superjacht twórcy Amazona stanowi tylko symptom głębszego problemu. Od dawna priorytetem dla władz Rotterdamu jest rozwój portu z założeniem, że automatycznie przełoży się on na dobrobyt całego miasta. Tak jednak nie jest, co pokazują dane. O ile port przez ostatnie dekady przeżywał rozkwit, umacniając się na pozycji jednego z najważniejszych punktów światowego handlu morskiego, o tyle samo miasto zostało zaniedbane. Jest relatywnie biedne jak na holenderskie standardy, bezrobocie wzrosło, a nierówności społeczne pogłębiły się. Co prawda pod naciskiem mieszkańców zaczęto walczyć z kryzysem mieszkaniowym, ale te działania będą jedynie kroplą w morzu potrzeb.

Dyskusja o zdemontowaniu mostu De Hof pokazała po raz kolejny, że interesy wielkiego biznesu stawiane są ponad wolą zwykłych mieszkańców. Multimiliarder może dosłownie usunąć fragment infrastruktury publicznej, jeśli przeszkadza mu ona w pozyskaniu nowej, bardzo drogiej zabawki. Dodajmy, że każdego roku coraz większa liczba superjachtów wypływa na morza i oceany, a w tym samym czasie Jan Kowalski lub Jan Modaal (jego niderlandzki odpowiednik) muszą w imię ekologii rezygnować z samochodów, mięsa i plastikowych słomek.

Indywidualizacja winy za katastrofę klimatu – jeszcze większe świństwo, niż myślisz

Rzucanie zgniłymi jajkami w jacht Bezosa bez wątpienia miałoby w sobie ładunek humorystyczny, ale jednocześnie byłoby aktem sprzeciwu wobec  niesprawiedliwości. Być może da to do myślenia politykom, z których niektórzy pod wpływem społecznego oporu również wyrazili wątpliwości wobec sensu demontażu De Hef.

Dawny most kolejowy jest symbolem miasta i odbudowy Rotterdamu ze zniszczeń wojennych. Teraz powoli staje się symbolem oporu przeciwko patologiom współczesnego kapitalizmu. Czas pokaże, czy batalię wokół De Hef zapamiętany jako zwycięstwo lokalnej społeczności, czy też będzie to kolejny pokaz wszechwładzy najbogatszych.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Artur Troost
Artur Troost
Student UW, publicysta Krytyki Politycznej
Student historii i socjologii na Uniwersytecie Warszawskim. Publicysta Krytyki Politycznej.
Zamknij