Kraj

Coffee shopy jako kompromis społeczny

W premierze polskiej wersji raportu o polityce narkotykowej w Holandii Coffe shopy i kompromis, która miała miejsce 24 lipca w Warszawie, udział wzięli dr Kasia Malinowska-Sempruch z Global Drug Policy program w OSF, prof Jerzy Vetualni oraz dr Jean Paul Grund – dyrektor badań w Centrum Badań nad Uzależnieniami (CVO) w Utrechcie w Holandii i starszy pracownik naukowy na wydziale addyktologii na Uniwersytecie Karola w Pradze w Czechach, jeden z autorów publikacji.

Centralnym elementem holenderskiej polityki narkotykowej jest decyzja o prawnym i praktycznym rozróżnieniu konopi – uznanych za niosące akceptowalne ryzyko dla konsumentów i społeczeństwa – od twardych narkotyków, związanych z ryzykiem nieakceptowalnym. Ta polityka realnie zdekryminalizowała posiadanie i używanie konopi i utorowała drogę do zaakceptowania sklepów sprzedających konopie na niewielką skalę, które z czasem przekształciły się w dobrze znane coffee shopy.

Jakie odniesiono z tego korzyści?

Dane pokazują, że dzięki coffee shopom konsumenci marihuany są mniej narażeni na kontakt z rynkiem twardych narkotyków – po utworzeniu wyznaczonych miejsc sprzedaży marihuany spadło bowiem prawdopodobieństwo, że użytkownicy kupią twardsze narkotyki tam, gdzie kupują konopie.

Na przykład w Szwecji aż 52 procent użytkowników konopi twierdzi, że tam, gdzie kupuje marihuanę, może również kupić twardsze narkotyki. W Holandii zaś tylko 14 procent użytkowników marihuany może z tego samego źródła kupić twardsze narkotyki, dlatego że większość użytkowników marihuany kupuje ją właśnie w coffee shopach.

Według innego z badań, odsetek użytkowników konopi zażywających również kokainę jest niższy w Amsterdamie niż w USA: Tylko 22 procent z badanych [z Amsterdamu] w wieku 12 lat i więcej, którzy użyli konopi, zażyło również kokainę (…) Dla porównania, w USA to 33 procent.

Dostęp do komercyjnego rynku marihuany nie uczynił z Holandii światowego lidera w konsumpcji konopi. Wręcz przeciwnie, konsumpcja marihuany utrzymuje się na poziomie europejskiej średniej i jest niższa niż na przykład w USA, gdzie polityka narkotykowa jest dużo surowsza.

Holenderskie statystyki dotyczące używania w trakcie całego życia oraz niedawnego używania konopi w populacji w wieku 15–64 lata (odpowiednio 25,7 procent i 7 procent) (NDM 2012) nigdy nie odbiegały od średniej europejskiej, choć dane z 2011 roku są nieco wyższe niż europejska średnia w tamtym okresie (odpowiednio 23,2 i 6,7 procent) (EMCDDA 2012).  Dla porównania, niedawne analogiczne dane dla Kanady wynosiły 39,4 i 9,1 procent, dla USA 51,6 i 24,1 procent, a dla Australii 46,7 i 16,2 procent – wszystkie zdecydowanie powyżej holenderskich (EMCDDA 2011a).

Holenderskim użytkownikom konopi oszczędzono kosztów związanych z figurowaniem w rejestrze karnym, a społeczeństwu kosztów związanych z wyrokami więzienia za drobne przestępstwa.

Porównując rynki konopi w Amsterdamie i San Francisco, Reinarman i jego współpracownicy ustalili, że konsumpcja konopi ani nie zmniejszyła się w wyniku kryminalizacji (w San Francisco), ani nie zwiększyła po dekryminalizacji (w Amsterdamie) (Reinarman et al. 2004). Konsumpcja konopi wzrosła w Holandii między 1997 a 2001 rokiem, ale między 2001 a 2005 wróciła do poziomu z roku 1997 (NDM 2012).

Jak poradzono sobie z twardymi narkotykami?

W przypadku heroiny i innych twardych narkotyków holenderskie władze na poziomie krajowym i lokalnym postawiły na redukcję indywidualnych i społecznych szkód, inwestując w szeroko zakrojone usługi społeczne i zdrowotne. Niskoprogowe programy metadonowe i bezpieczne pokoje iniekcyjne oraz programy wymiany igieł i strzykawek rozpowszechniły się wcześniej niż w większości innych krajów europejskich i miały większy zasięg. Jednak nawet przed udostępnieniem tych usług, tolerancja wobec sprzedaży i konsumpcji twardych narkotyków pod wyznaczonymi „domowymi adresami” poważnie zredukowała niebezpieczeństwa związane z otwartymi scenami narkotykowymi, w tym narażenie na kontakty z przestępcami.

Miało to również wpływ na wybory konsumentów, przyczyniło się do mniejszej popularności narkotyków stosowanych dożylnio.

Związana z używaniem substancji psychoaktywnych epidemia HIV, która zniszczyła życie wielu użytkowników i ich rodzin w krajach Europy, ominęła Holandię. Ważnym elementem tego sukcesu była nie tylko pragmatyczna polityka na poziomie krajowym, ale również autonomia, jaką lokalni urzędnicy mieli w tworzeniu praktyk, które nie podporządkowywały się literze prawa.

Raport  Coffee shopy i kompromis jest dogłębną analizą polityki i praktyk, które umożliwiły lokalnym i krajowym władzom holenderskim podejmowanie decyzji dotyczących polityki narkotykowej, które wpłynęły na życie użytkowników substancji psychoaktywnych lub osób w inny sposób dotkniętych zjawiskiem zażywania tych substancji. Autorzy mają nadzieję, że przyda się on członkom rządów i społeczeństw obywatelskich innych krajów, szukających rozwiązań respektujących prawa człowieka, a zarazem mocno osadzonych w nauce i dobrych praktykach zdrowia publicznego.

Czytaj:

Raport Coffee shopy i kompromis [pdf]

Historia holenderskiego haju, Tom Blickman w rozmowie z Marcinem Chałupką i Martyną Dominiak.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij