Świat

Polski Hamsterdam

Kraj, który w 1971 roku wypowiedział wojnę narkotykom dziś powoli składa broń i wywiesza białą flagę.

To co parę miesięcy temu wydarzyło się w Waszyngtonie i Kolorado nie jest przypadkiem tylko wynikiem długiej, trudnej drogi – możemy uczyć się na ich błędach i wyciągać wnioski, albo nadal prowadzić spisaną na straty wojnę narkotykową.

Polacy od zawsze karmieni „american dream” wysysają go z mlekiem matki. Są „dreamerzy” od tarczy antyrakietowej, są od zielonej karty i są Ci, którzy na Greenpoincie piją zdrowie „białych murzynów” marząc o lepszym jutrze. […] W PRL oficjalnie narkomanii nie było, gdyż władza traktowała ją jako problem nękający wyłącznie zgniłe kraje kapitalistyczne. Jednak pod koniec lat osiemdziesiątych polskie społeczeństwo podzieliło się na fanów amerykańskiej popkultury z całym jej dobrodziejstwem i tych, którzy wypowiedzieli jej wojnę absolutną. […]

Paradoksalnie u schyłku poprzedniego stulecia, kiedy rządy krajów najbardziej rozwiniętych zaczynały się powoli wycofywać z radykalnych haseł dotyczących walki z narkotykami na rzecz alternatywnych polityk ograniczających skutki społeczne zjawiska, Polska w tym samym czasie weszła w apogeum narkotykowej wojny. Z dnia na dzień osoby chore, głęboko uzależnione – potrzebujące troski i wsparcia – stały się przestępcami, podobnie jak dzieciaki eksperymentujące z narkotykami czy okazjonalni palacze marihuany. […]

Dlaczego wciąż spychamy temat używania i uzależnienia (które jest chorobą!!!) na społeczny margines? Z wyłączeniem tych nielicznych momentów kiedy zideologizowany staje się przedmiotem gry politycznej. Czy w USA było podobnie?

To nieprawda, że Amerykanie, królowie konsumpcji znudzili się dostępnymi używkami i postanowili sięgnąć po kolejną. Ta wojna po prostu pochłonęła zbyt wiele ofiar, złamała zbyt wiele życiorysów, zniszczyła zbyt wiele rodzin… Mieszkańcy USA to 5% ludności globu, zaś amerykańscy więźniowie stanowią 25% wszystkich więźniów na świecie. Według badań Human Rights Watch, w niektórych stanach, czarni mężczyźni są do 57 razy bardziej narażeni na wyrok za narkotyki niż sądzeni za to samo przestępstwo biali. […]

W 2000 roku w wyniku nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii wprowadzono zapis penalizujący posiadanie każdej ilości substancji psychoaktywnych, co oznacza, że za posiadanie nawet 1 grama marihuany grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Po 10 latach funkcjonowania ustawy można jednoznacznie stwierdzić, iż restrykcyjna polityka narkotykowa nie tylko nie wpłynęła na zmniejszenie zjawiska narkomanii i nie zahamowała rozwoju przestępczości narkotykowej, ale przyniosła więcej szkód niż korzyści.

W Raporcie Rzecznika Praw Osób Uzależnionych czytamy, że policji nie udało się poprawić wykrywalności poważnych przestępstw narkotykowych związanych z produkcją, handlem i przemytem narkotyków. Trzydzieści tysięcy osób rocznie jest zatrzymywanych z powodu podejrzenia o posiadanie nielegalnych substancji psychoaktywnych, 17 tys. z nich otrzymuje z tego tytułu karę, zaś 9 tys. ludzi skazywanych jest na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby, z czego 500 odsiaduje ją w więzieniu. Według badań Instytutu Spraw Publicznych z 2009 roku, blisko 80 mln złotych jest wydawane rocznie z budżetu państwa na egzekwowanie zapisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. […]

W kultowym serialu The Wire jest taki moment kiedy komendant policji jednej dzielnic Boltimore wpada na „szatański pomysł” i postanawia w swojej dzielnicy wydzielić dwie ulice, w obrębie których można handlować narkotykami. Uliczni dilerzy okrzykują to miejsce „Hamsterdamem”. Wszystko dzieje się przez kilka miesięcy w kompletnej tajemnicy, na spotkaniu w sztabie głównych twórca Hamsterdamu jest oskarżany o podkręcanie statystyk, gdyż z miesiąca na miesiąc przestępczość – w tym zabójstwa na tle narkotykowym – spada o 15%. Całą sprawą zaczyna się interesować burmistrz, kiedy w końcu legalizacyjny eksperyment wychodzi na jaw władze miasta są w kropce: przestępność spadła o 17%, w Hamsterdamie powstały punkty medyczne i stoiska edukacyjne organizacji pozarządowych, skupienie dilerów i użytkowników w jednym miejscu – bez strachu przed policją i więzieniem – pozwoliło nie tylko na ograniczenie przestępczości, ale stało się również niepowtarzalną okazję do leczenia, pomocy i wsparcia młodych ludzi, którzy z różnych powodów trafili na ulicę. Efekty widać gołym okiem, ale mimo to burmistrz boi się, że poparcie eksperymentu przepłaci utratą stanowiska i karze z dnia na dzień zlikwidować Hamsterdam. […]

Głos Simona słyszymy kolejny raz przy okazji bezprecedensowego obrazu Eugene Jareckiego House I Live In. W wywiadzie dla The Guardian dziennikarz pyta Simona, jak w dzisiejszych czasach Amerykanom sprzedać tak trudny i smutny obraz jakim jest rzeczywistość z The Wire czy House I Live In? Simon tłumaczy, że w przypadku Stanów impuls nie wyjdzie nigdy od polityków, ponieważ większość skazanych za przestępstwa narkotykowe na zawsze traci swoje prawa wyborcze. Nie są potencjalnym elektoratem, więc nie warto forsować ich postulaty. Simon jedyną szansę upatruje w ruchach i inicjatywach oddolnych. I takich w USA jest coraz więcej, to dzięki nim zmienia się prawo w kolejnych stanach.

W Polsce ten oddolny głos nadal jest mało słyszalny, przytłumiony przez skrajnie „za” i skrajnie „przeciw” populistów. Wciąż brakuje nam merytorycznej debaty i jasnego przekazu. Nadzieją napawa mnie postępująca technologia, nie musimy już czekać aż ktoś podsunie nam pod nos przetworzoną informacje – dzięki kanałom Youtube i Twitter w jednej chwili możemy zdobyć te same informacje do których dostęp ma Amerykanin, Holender czy Urugwajczyk – wystarczy tylko chcieć.


Czytaj blog Agaty Kwiatkowskiej na portalu NaTemat.pl.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij