Kraj

Na wagary, w obronie własnej przyszłości. Młodzieżowy Strajk Klimatyczny

Jeśli ktoś jeszcze zadaje pytanie: gdzie są młodzi – to odpowiedź już jest. Tłumnie przyszli na demonstrację.

W piątek 15 marca  na całym świecie odbywał się Strajk dla Klimatu. Demonstrowała młodzież w 123 krajach.

Ulicami Warszawy przeszedł marsz  Młodzieżowego Strajku Klimatycznego pod hasłami: Nie podnoście nam temperatury i Najpierw natura potem matura.

Mimo deszczu młodzież, w większości gimnazjalno-licealna, zgromadziła się licznie, młodsza i najmłodsza młodzież  mniej liczna, przyszła pod opieką – co tu ukrywać – wzruszonych rodziców; w sumie kilka tysięcy osób. Przeczytane zostały postulaty, a potem list organizatorów strajku międzynarodowego i list polskich naukowców popierających strajk i po raz kolejny stwierdzających, że przyczyną ocieplania się klimatu jest działalność człowieka. Celem marszu było Ministerstwo Energii na ul. Kruczej.

MSK. Fot. Jakub Szafrański

Demonstracje odbyły się też m.in. w Poznaniu, Wrocławiu, Opolu, Katowicach, Zielonej Górze, Szczecinie, Gdańsku, Ełku, Lublinie, Świdnicy, Toruniu, Białymstoku i Krakowie – tam do demonstracji przyłączyła się grupa Babć dla Klimatu, demonstrujących dla swoich wnucząt. Jak podaje Greenpeace Polska, który gromadził informacje o różnych działaniach w ramach Strajku dla klimatu, w całej Polsce odbyło się 115 wydarzeń.

Dlaczego nie w sobotę?

Dlaczego w piątek w czasie lekcji, a nie na przykład w sobotę albo w niedzielę? Dlaczego zaniedbując obowiązki? Dlaczego i ja, zamiast wysłać dzieci do szkoły, zaproponowałam, że mogę im towarzyszyć podczas demonstracji?

Bo szkoła jest o przyszłości, a tej przyszłości może już nie być, jeśli zmian klimatu nie uda się zatrzymać. Bo szkoła nie jest tylko po to, żeby dzieciom jakoś zagospodarować czas, a dorosłym pozwolić pracować.

MSK. Fot. Jakub Szafrański

Szkoła jest po to, żeby przekazać młodym ludziom wiedzę poprzednich pokoleń, żeby oni, wyposażeni w tę wiedzę i umiejętności, mogli podejmować mądre decyzje. Cóż, wszystko wskazuje na to, że gdzieś kiedyś popełniliśmy błąd, bo politycy nie chcą uznać głosu naukowców, którzy o niebezpiecznych skutkach zmian klimatu spowodowanych przez człowieka mówią od ponad czterdziestu lat.

MSK. Fot. Jakub Szafrański

Zobowiązania wynikające z porozumienia paryskiego zawartego w 2015 roku przez 195 krajów nie są realizowane. Nie zmieni sytuacji uznanie dla uczniowskich protestów wyrażone przez ministra Kowalczyka, który jeszcze całkiem niedawno twierdził, że nie da się ocenić, jak tak naprawdę działalność człowieka wpływa na zmiany klimatu, a za emisję CO2 odpowiadają m.in. gnijące drzewa w Puszczy Białowieskiej. Nominacja do pokojowej Nagrody Nobla dla Grety Thunberg, która zainicjowała uczniowskie strajki dla klimatu, też nie załatwi sprawy. Bo nie wystarczą deklaracje, potrzebne są konkretne, systemowe działania.

Nie uratuje nas plan, który rząd naskrobał na kolanie, bo mu Unia kazała

Młodzież ma pełne prawo pytać: czemu chcecie, żebyśmy się uczyli, jeśli negujecie dokonania naukowców? Czemu chcecie, żebyśmy znali swoją przeszłość, skoro nie ma dla nas przyszłości. Czemu chcecie, żebyśmy poświęcali swój czas i wysiłek na zdobywanie wiedzy, mimo że ona być może do niczego się nam nie przyda, bo to nauka na czas pokoju, nie na czas wojny o wodę.

Brzmi dramatycznie? Tak, bo sytuacja jest dramatyczna. Młodzi ludzie, którzy właściwie mogliby pójść na wagary po nic, tak jak to robiło pokolenie ich rodziców, wzrastają w poczuciu zagrożenia i niewiary w przyszłość. Mają prawo oczekiwać, że rządy tego świata już, teraz, skupią się na zatrzymaniu zmian klimatu z równym albo większym zaangażowaniem co na politycznych przepychankach, bo narzędzia są gotowe, wystarczy wola.

MSK. Fot. Jakub Szafrański

Wciąż jeszcze mamy wybór. Według obliczeń naukowców mamy 12 lat na zatrzymanie zmian. Jeśli średnia temperatura Ziemi podniesie się o 1,5 stopnia w stosunku do temperatury z czasów przedprzemysłowych, człowiek rzeczywiście przestanie mieć wpływ na cokolwiek. Skutków zmian klimatu wiele krajów doświadcza już teraz, chociaż nam może się wydawać, że jest po prostu trochę cieplejsza zima i nieco bardziej burzliwe lato.

Terror klimatu w Bangladeszu

*
Padają pytania o to, dlaczego młodzież demonstrowała i czy w ogóle wie z jakiego powodu, oddajemy więc głos Krzysztofowi Katkowskiemu z XXVII Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Czackiego w Warszawie:

Młodzi, całkiem na poważnie

Masa ludzi, obok ochrona policji, pachnie szlugami. Trochę się spóźniłem (zawsze gubię się w rozkładach jazdy, więc trzy razy zmieniałem tramwaje). Wszyscy generalnie zadowoleni, mijam kilku znajomych, witamy się. Dzisiaj, podobnie jak kilka tysięcy moich rówieśników, wyszedłem na ulicę. Było głośno, byliśmy wszyscy razem. Po co?

MSK. Fot. J.Solska

Od dłuższego czasu obserwujemy negatywne skutki działalności człowieka na klimat. Obserwujemy, bo raczej nie mamy jak temu zaradzić. Jako licealiści nie mamy możliwości zablokowania wielu odgórnych decyzji – możemy co najwyżej segregować odpady i jak najmniej jeździć samochodem. Ale to my przecież będziemy mieszkać na tej planecie za te parędziesiąt lat, to my będziemy dusić się w smogu i znosić to, co narobiły nam poprzednie pokolenia. Nie jest to wymarzona przyszłość, prawda? Dużo już o tym pisano, gadano – i nic. Postanowiliśmy wziąć sprawę w swoje ręce.

MSK. Fot. Jakub Szafrański

Z hasłem „najpierw natura, potem matura” masa moich rówieśników zerwała się ze szkoły. Niektórzy szli od samego początku, niektórzy dołączyli już prawie pod ministerstwem, na Kruczej. Ci, którzy byli od początku, opowiadali o całości z ekscytacją – niektórzy manifestowali po raz pierwszy. Mimo deszczu wszyscy chcieli pokazać swoje niezadowolenie – razem, w dużej grupie. O ekologii i niekorzystnych zmianach klimatu w końcu uczymy się w szkole już od podstawówki, a teraz wreszcie mogliśmy coś w tej sprawie zrobić.

Wiele osób, także z mojego otoczenia, pracowało nad organizacją strajku od kilku tygodni. Wszyscy przejęci – odpowiedzialnością za sprawy, na które nawet nie mamy wpływu! To my, młodzi, jesteśmy w końcu przyszłym elektoratem, to my już teraz współtworzymy to społeczeństwo. Zarówno na przemówieniach z platformy, jak i po prostu wśród tłumu podkreślano często apolityczność całego wydarzenia. Nieważne, czy jesteś po prawej, czy lewej stronie – klimat powinien obchodzić nas wszystkich. I nie tylko na zasadzie ładnych słów, sympatyzowania, ale i działania.

Bińczyk: Ludzkość jest dziś jednocześnie supersprawcza i bezradna!

Czy to w ogóle ma sens? – pytają niektórzy. Może to na razie  i dziecinny, emocjonalny zryw. Ale nie zapominajmy, że to właśnie od tego wszystko się zaczyna. Jeżeli coś się wali, nie można czekać, aż się wszystko „ewolucyjnie” wyjaśni. Jest już coraz mniej czasu na dywagacje, teraz trzeba przekuć słowa w czyn.

Biernością jeszcze nikt zbyt daleko nie zaszedł. Poszedłem tam, by pokazać swój sprzeciw. Poszliśmy tam wszyscy. Na wagary, w obronie własnej przyszłości – bo to my będziemy na Ziemi musieli przeżyć kolejne parędziesiąt lat.

MSK. Fot. Jakub Szafrański

Postulaty Młodzieżowego Strajku Klimatycznego:

1. Edukacja o zmianach klimatu w szkołach jest nieaktualna i niewystarczająca, ale przede wszystkim nie przygotowuje nas na wyzwania jutra. To musi się zmienić! Potrzebujemy edukacji uświadamiającej o przyczynach i skutkach zmian klimatu.

2. Szkoła – nasz drugi dom, gdzie kształtowane są nasze postawy i przekonania, nie dba o Ziemię, nie jest dla nas dobrym wzorem. To musi się zmienić! Potrzebujemy szkoły przyjaznej środowisku, z której wyjdziemy z odpowiedzialnymi nawykami, takimi jak: unikanie plastiku, unikanie oleju palmowego czy segregacja śmieci.

3. Znaczna część naszego społeczeństwa jest nieświadoma zagrożeń związanych ze zmianami klimatu. To musi się zmienić! Ten temat musi głośniej wybrzmiewać w przestrzeni publicznej, musi być priorytetem dla mediów.

4. Jako konsumenci nie mamy dostępu do rzetelnych informacji dotyczących naszych zakupów. Kupując, nie wiemy jaki wpływ mamy na środowisko. To musi się zmienić! Potrzebujemy dostępu do informacji, które pozwolą nam na dokonywanie świadomych wyborów konsumenckich.

5. Mimo że dane naukowe jednoznacznie wskazują na postępowanie zmian klimatycznych  oraz  na olbrzymie zagrożenia z nimi związane, politycy wciąż ignorują fakty. To musi się zmienić! Żądamy przyjęcia raportu IPCC jako podstawy działań politycznych.

Co trzeba wiedzieć o globalnym ociepleniu

czytaj także

Co trzeba wiedzieć o globalnym ociepleniu

Megan Darby, Sara Stefanini

Naomi Klein: Zderzyliśmy się ze ścianą. Z tej planety nie da się więcej wycisnąć

**
Krzysztof Katkowski jest uczniem XXVII Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Czackiego w Warszawie.

Katarzyna Przyborska jest antropolożką kultury, redaktorką w Krytyce Politycznej.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka strony KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Krzysztof Katkowski
Krzysztof Katkowski
Student MISH UW, aktywista
Publicysta, pisze między innymi w OKO.press, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, Krytyce Politycznej i Kulturze Liberalnej. Obecnie studiuje na Uniwersytecie Warszawskim i barcelońskim Universitat Pompeu Fabra. Współpracownik Centrum Studiów Figuracyjnych UW. Jego teksty ukazywały się też m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Polityce”, „Więzi”, „The New Humanist” czy „Tygodniku Powszechnym”.
Zamknij