Miasto

Marzec: Krzesło

Jaromir Nohavica twierdzi, że Niemcy to Polaków od Czechów nie odróżniają. Przeczytałem, że nie odróżniali też Polaków od Żydów, za to Polacy zawsze Żydów poznawali.

Czasami w opuszczonych kamienicach albo na śmietnikach znajduję jakieś graty.
Jeśli uznam je za fajne, targam do Muzealnej Piwnicy. To nie jest taka sobie piwnica, to jedna z najstarszych piwnic w Łodzi, piwnica pod kamienicą Nowy Rynek 2.

Ostatnio poszło mi w krzesła, znaczy szukam krzeseł, znoszę krzesła, remontuję krzesła.
Mam takie jedno wyściełane skórą, oparcie w kształcie trapezu, po bokach drewno, w środku skóra, siedzisko też trapezowe. I tu jest problem. Oparcie jest całe, ale na siedzisku skóra podarta. Ze skórą sobie poradzę, mam kurtkę skórzaną z lumpa, za dwa złote, partia z pleców w sam raz na moje siedzisko. Niestety skóra do drewna przybita jest ozdobnymi mosiężnymi gwoździami i takich gwoździ nie mam.

Trzeba pójść na zakupy, kojarzę że na Rewolucji  jest sklep z okuciami meblowymi i budowlanymi, może coś znajdę.
Sklepik malutki, miejsca starcza dla jednego klienta, ktoś coś kupuje, próbuję się wcisnąć do środka, odpuszczam, czekam w uchylonych drzwiach. Pomieszczenie wysokie, wszędzie różności,  pełno okuć, zawiasów, gałek, są nawet mosiężne cyferki i litery na drzwi, na groby.
Sprzedawca ‒ mężczyzna, raczej stary, ale jeszcze w pełni sprawny. Wchodzi na drabinę, coś ściąga, pokazuje klientowi przede mną, trochę to trwa, łapię się na irytacji, co tak długo, no ale to nie market.
No nareszcie.
Proszę pana potrzebuję takich gwoździ z ozdobnymi, mosiężnymi główkami.
Mam takie, takie, i jeszcze takie.
O, te by mi pasowały. A ile jest w tej paczce, chyba nie potrzebuję aż tak dużo.
A wiele tego trzeba?
Jedno zdanie, jedna fraza!

Ten charakterystyczny zaśpiew. Tak mówi na przykład Szewach Weiss.

Jaromir Nohavica twierdzi, że Niemcy to Polaków od Czechów nie odróżniają. Przeczytałem, że nie odróżniali też Polaków od Żydów, za to Polacy zawsze Żydów poznawali.

Czy teraz zapytać, ile jest w kasie?
I czy na jutro jakieś tysiąc pięćset złotych by się nie znalazło?
Tych gwoździ to jakieś pięćdziesiąt sztuk potrzebuję.
To ja panu odliczę.
Ile płacę?
Pięć złotych.
Płacę, wychodzę.
Dokończę moje krzesło, stare jest, należą mu się nowe gwoździe.
Dokończę krzesło, postawię przy stole, stół też stary.
Pieniądze też mam, całe tysiąc pięćset złotych, tysiąc w stuzłotówkach, takich z Wawelem na rewersie, i dwadzieścia pięćdziesiątek z Sukiennicami.
Usiądę z pieniędzmi w garści, zagram w szachy ze śmiercią.
Pieniądz szybko krąży, wiele widział, krzesło i stół stare, może mi coś opowiedzą.
Czy te pieniądze to mam dawać? Czy właśnie je dostałem?

Czy chciałbym słuchać, gdyby te przedmioty mogły mi opowiedzieć swoje historie?

Tu nie było takich pieniędzy, tu była Rzesza.
Muszę zdobyć te właściwe pieniądze.

***

Ghetto Litzmannstadt istniało w okupowanej Łodzi od lutego 1940 do sierpnia 1944 roku. Było największym gettem na terenie Rzeszy Niemieckiej i drugim co do liczby zamkniętych w nim ludzi na ziemiach polskich. W przeciwieństwie do getta warszawskiego nie wybuchło w nim powstanie – do końca jego więźniowie wierzyli, że swoją pracą będą w stanie wykupić życie. Dla tej wiary byli w stanie oddać wszystko, co najcenniejsze, łącznie ze swoimi dziećmi, bo i takiej daniny od nich zażądano.

Gdy z Łodzi odjeżdżały ostatnie wagony w stronę obozów zagłady, w Warszawie wciąż trwało jeszcze powstanie. 200 tysięcy Żydów z Łodzi, okolicznych miast, a także z krajów zachodniej Europy odeszło w dzwoniącej w uszach ciszy – i w zapomnieniu. Odizolowani całkowicie od świata (teren getta nie był skanalizowany, więc nie był możliwy kontakt z resztą miasta tą drogą), stłoczeni we własnym mikroświecie za drutami odeszli, zostawiając po sobie puste domy i puste ulice. Dopiero od niedawna poznajemy szerzej ich historię, choć nadal wiedza o gettcie w Litzmannstadt jest niewielka i ograniczona praktycznie do samej Łodzi. Będąc dziedzicami tego, co po sobie zostawili, jesteśmy im winni pamięć i słowa, takie jak te.

Jarosław Ogrodowski

Czytaj też: Waldemar Marzec, Mojżesz

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij