W środę 7 sierpnia w Gdańsku dyskutowano na temat budżetu obywatelskiego w mieście. Relacja Adama Konopki.
Dyskusja odbyła się w w II Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku. Związana była ze zbliżającym się ostatecznym terminem konsultowania propozycji zasad budżetu obywatelskiego ogłoszonego na konferencji prasowej 1 sierpnia z inicjatywy działaczy społecznych stojących za Kampanią na rzecz budżetu obywatelskiego w Gdańsku. Na spotkaniu obecni byli również radni miasta Gdańska. Sala wypełniona była po brzegi.
Zarówno postulaty organizatorów spotkania jak i wypowiedzi części z obecnych na sali osób obracały się wokół niektórych budzących wątpliwości propozycji zasad budżetu obywatelskiego.
Zdecydowana większość zgromadzonych wyraziła sprzeciw wobec możliwości oddania głosu tylko na jeden projekt. Zdania podzielone były za to w kwestii sposobu oddawania głosów. Część osób skłaniała się do pomysłu oceniania projektów (jak to miało miejsce chociażby w przypadku Dolnego Wrzeszcza), innym – po prezentacji Jarosława Ogrodowskiego na temat łódzkiego budżetu obywatelskiego – bardziej podobała się idea wybierania pięciu lub więcej projektów (w ten sposób decyduje się o budżecie obywatelskim chociażby w sąsiednim Sopocie).
Przedyskutowany został również ograniczony zakres tematyczny projektów. Przypomnijmy, że tematy te, to: tereny rekreacyjne i ich infrastruktura, wiaty i otoczenie przystanków, zmiany w organizacji ruchu, bezpieczeństwo, naprawy infrastruktury i podniesienie stanu estetycznego, remont miejskiego obiektu użyteczności publicznej. Ciężko uwierzyć w tłumaczenie radnych, że jest to spowodowane ograniczeniami czasowymi (zgłaszane mają być tylko projekty, których realizacja będzie możliwa w ciągu roku). Przygotowanie imprezy kulturalnej czy warsztatów też możliwe jest z rok. Prawdopodobnym uzasadnieniem dla preferowania budowy wiat przystanków a nie organizacji sąsiedzkich pikników może być niechęć niektórych urzędników do projektów „miękkich”. Warto jednak podkreślić, że radni byli skłonni do dyskusji i kompromisów – zgodzili się chociażby na rezygnację z merytorycznego oceniania projektów przez Komisję i pozostawienie jako jedynego kryterium dopuszczenia do dalszej oceny przez mieszkańców kwestii formalno-prawnych.
Część z proponowanych zasad gdańskiego budżetu obywatelskiego zdaje się powodować wykluczanie zamiast wspierać integrację mieszkańców, niezwykle istotną w procesach partycypacji. Bardziej niż pewne jest, że proponowany podział na okręgi będzie krzywdzący dla mniejszych i mniej reprezentatywnych dzielnic i osiedli, których mieszkańcy nie będą mieli szans w rywalizacji ze Śródmieściem czy Wrzeszczem Górnym. Wśród zebranych pojawiły się zatem głosy poparcia dla pomysłu aktywistów społecznych, aby granice okręgów były granicami dzielnic i osiedli. Lepsze dla małego osiedla byłoby pewne 150 tysięcy złotych niż niepewne 1,5 miliona. Ponadto zdecydowane utrudnienie może stanowić możliwość głosowania na projekty jedynie drogą internetową.
Zrozumiałe jest, że dla jak najszybszego podliczenia wyników głosowania jest to duże usprawnienie i z pewnością obniży to również koszty przeprowadzenia głosowania, ale na idei zaangażowania obywateli w życie miasta chyba nie warto oszczędzać.
Spotkanie pokazało, że wystarczy wprowadzenie paru zmian do propozycji zasad działania budżetu obywatelskiego w Gdańsku, aby został on przeprowadzony w sposób sprawny i korzystny dla wszystkich mieszkańców miasta. Radni apelują o zaufanie, a zatem można mieć nadzieję, że uwzględnią oni uwagi przekazywane przez mieszkańców i aktywistów społecznych.