Świat

Żadne państwo na świecie nie chroni dostatecznie zdrowia i życia dzieci

Dzieci i pielęgniarz myjący dłonie w czasie epidemii cholery w 2013 roku Zdj. Benjamin Dahl.

Przedstawiciele Światowej Organizacja Zdrowia, UNICEF-u i czasopisma naukowego „The Lancet” przestrzegają: nie ma na świecie państwa, które skutecznie chroniłoby dzieci przed skutkami zbliżającej się katastrofy klimatycznej i kryzysu ekonomicznego.

Czterdzieścioro światowych ekspertów i ekspertek ds. zdrowia dzieci i młodzieży w raporcie zatytułowanym Przyszłość dzieci na świecie? zwraca uwagę, że zdrowie i przyszłość dzieci i nastolatków są poważnie zagrożone. Mimo że w ciągu ostatnich dwóch dekad postęp cywilizacyjny znacząco wpłynął na poprawę losu nieletnich, obecnie ta tendencja się zatrzymuje. Mało tego, eksperci dowodzą, że postępujące globalne ocieplenie i spowodowane nim kryzysy znacząco obniżą przeżywalność, zwiększą zachorowalność oraz pozbawią szans na prawidłowy rozwój miliony dzieci.

Po przebadaniu sytuacji w 180 krajach świata specjaliści uznali, że zainteresowanie losem najmłodszych mieszkańców planety musi się stać priorytetem dla polityki rządów. Aby tak faktycznie było, wszystkie kraje powinny jak najszybciej zatrzymać emisję CO2 i dalszą degradację środowiska naturalnego. „Szacuje się, że około 250 milionów dzieci poniżej piątego roku życia w krajach o niskim i średnim dochodzie może nie rozwinąć swojego pełnego potencjału. Jeszcze większy niepokój wzbudza to, że każde dziecko na świecie stoi obecnie w obliczu zagrożeń związanych ze zmianami klimatu” – czytamy w komunikacie opublikowanym przez UNICEF. Tymi zagrożeniami są przede wszystkim klęski żywiołowe (powodzie, fale upałów, huragany), rozprzestrzeniające się śmiertelne choroby (np. malaria, denga), niedożywienie czy brak dostępu do wody.

Popkiewicz: Polska musi przestać trzymać się zębami węglowej futryny

Największe wyzwania stoją przed najuboższymi krajami świata, które w ochronę dzieci i młodzieży muszą włożyć najwięcej pracy. I to one najmocniej odczują skutki katastrofy klimatycznej. Między innymi dlatego plasują się w ogonie rankingu państw przyjaznych rozwojowi dzieci. Są wśród nich: Republika Środkowoafrykańska, Czad, Somalia, Niger i Mali, czyli miejsca, które jednocześnie w mniejszym stopniu niż bogatsze od nich regiony przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Dla porównania w czołówce niechlubnej listy najwolniej odchodzących od węgla i spalania paliw kopalnych trucicieli planety widnieją m.in. USA, Australia, Luksemburg, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt i Katar.

Jedynymi krajami na dobrej drodze do ograniczenia emisji CO2 do 2030 roku i jednocześnie osiągającymi dobre wyniki w zakresie rozwoju dzieci są: Albania, Armenia, Grenada, Jordania, Mołdawia, Sri Lanka, Tunezja, Urugwaj i Wietnam. Te same badania pokazują ponadto, że niekoniecznie o środowisko, ale najlepiej o dobrobyt najmłodszych dbają: Norwegowie, Koreańczycy, Holendrzy, Francuzi i Irlandczycy.

Rodzice dla Klimatu piszą do Morawieckiego: Premierze, chcemy ambitnej polityki klimatycznej teraz!

Zmieniający się klimat to jedno, a szkodliwy marketing – drugie. Eksperci wskazują bowiem, że na małoletnich silnie wpływa również wszechobecne promowanie niezdrowych produktów spożywczych – słodzonych i gazowanych napojów, fast foodów, słodyczy. A to skutkuje trudną do zatrzymania plagą nadwagi i otyłości. Przykładowo, jak podaje UNICEF, liczba dzieci i młodzieży zmagających się z tym problemem w USA wzrosła 11-krotnie – z 11 milionów w 1975 roku do 124 mln w 2016 roku.

W materiałach reklamowych ogromny udział mają także producenci używek – przede wszystkim tytoniu i innych wyrobów przeznaczonych do palenia. „Badania wskazują, że dzieci w niektórych krajach w ciągu roku oglądają nawet 30 tys. reklam w samej tylko telewizji, podczas gdy narażenie młodzieży na reklamy e-papierosów wzrosło w USA o ponad 250 proc. w ciągu dwóch lat, docierając do ponad 24 milionów młodych ludzi” – głosi raport.

E-papierosy do badania. Czy pomoże to uniknąć zatruć?

„Państwa muszą zmienić swoje podejście do zdrowia dzieci i młodzieży. Należy zapewnić nie tylko opiekę nad najmłodszymi dzisiaj, ale także ochronę świata, który odziedziczą jutro” – twierdzi Helen Clark, była premier Nowej Zelandii i współprzewodnicząca Komisji WHO-UNICEF-Lancet, odpowiedzialnej za przygotowanie raportu. „Od kryzysu klimatycznego po otyłość i szkodliwy marketing, dzieci na całym świecie muszą się zmagać z zagrożeniami, które jeszcze kilka pokoleń temu były niewyobrażalne. Czas przemyśleć temat zdrowia dzieci i postawić je na pierwszym miejscu” – dodała z kolei Henrietta Fore, dyrektorka generalna UNICEF.

Oprac. na podstawie: UNICEF.org

Polska – kraj, w którym rzetelnej edukacji odmawia dzieciom rzecznik ich praw

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij