Fotorelacje

Święto Cieszyńskiej Wenecji

Co łączy Młyn, kota w kształcie litery „C” i księgi teleadresowe Cieszyna z 1929 roku? Długa i ciekawa opowieść o przestrzeni Cieszyńskiej Wenecji, która 24 czerwca obchodziła swoje święto.

Zaczęło się od zakwasu. Upieczenie chleba wymaga cierpliwości i czasu. Okazuje się, że może stać się też świetną okazją do tego, aby z kimś się poznać i porozmawiać. W warsztatach Zakwas, przeprowadzonych przez Łukasza Radziszewskiego, wzięły udział osoby w różnym wieku, z różnych części Cieszyna. Razem z nimi udało nam się symbolicznie rozpocząć Święto Cieszyńskiej Wenecji w dawnym Młynie na ulicy Przykopa 20, gdzie obecnie mieści się nowa siedziba Świetlicy Krytyki Politycznej „Na Granicy”.

Od rana Cieszyńska Wenecja, czyli dawna dzielnica rzemieślnicza, zaczęła tętnić życiem. Z pomocą naszych sąsiadów (m. in. Modelarnią Ceramiczną Bogdana Kosaka, MaMega Studio, Galerią „W Bramie”, Plackarnią „U Janka”, „Bar Wenecja Cieszyńska”) zorganizowaliśmy wiele działań, które łączył wspólny mianownik. Było nim przekonanie, że ta niezwykła przestrzeń zasługuje na własną opowieść. Można było się o tym przekonać, biorąc udział w plenerze malarskim dla najmłodszych czy autorskim oprowadzaniu po Wenecji przez Irenę Kwaśny – historyczkę sztuki. W tym dniu wszyscy przyglądaliśmy się otoczeniu uważniej niż zwykle.

W Galerii „W Bramie”  na Cieszyńskiej Wenecji odbyły się warsztaty plastyczne dla najmłodszych nawiązujące do tajemniczego kota z Wenecji Cieszyńskiej.  Kot w tym miejscu może kojarzyć się nie tylko ze zwyczajnym dachowcem, ale także z logo „Juwenii”, czyli symbolem dawnych Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego. Ilustracji kota ułożonego w kształcie literki „C” zaczęto używać w połowie lat 60. Miała kojarzyć się z Cieszynem, gdzie powstał ten wielki zakład produkujący odzież.

To  właśnie o tym miejscu, Zakładach „Juwenia”, opowiedziały nastolatki z naszej Świetlicy w spektaklu „Bele Dzianin”. Scenariusz autorstwa Natalii Kałuży, powstał w wyniku rozmów z dawnymi pracowniczkami zakładów dziewiarskich. To od nich dowiedzieliśmy się na czym polegała praca w krojowni lub brakarni. W odkrywaniu pamięci pracy pomogły nam także odnalezione na strychu segregatory, które pozostały w budynku na ulicy Przykopa 20. Znajdują się w nich guziki, materiały, naszywki, a nawet instrukcje, ile nakłuć należy wykonać, aby coś uszyć.

To nie jedyne działanie para-teatralne, które miało miejsce tego dnia. Od marca pracowaliśmy z dziećmi i młodzieżą z Cieszyna, aby przygotować wydarzenia związane z Cieszyńską Wenecją z perspektywy przeszłości i dnia dzisiejszego. O 16.30 w ramach czytania performatywnego młodzież zaprezentowała przy specjalnej aranżacji muzycznej  własne utwory inspirowane współczesnością ulicy. Wydaliśmy je w antologii pod tytułem „Nie-miasto”. Tytuł nawiązuje do granicznego położenia dawnej dzielnicy rzemieślniczej, znajdującej się w przeszłości poza murami miejskimi.

W ramach spektaklu w reżyserii Bogusława Słupczyńskiego, dzieci opowiedziały o dawnych mieszkańcach ulicy, wcielając się w role swoich rówieśników sprzed stu lat. Jak się okazało, niektóre z dzieci, biorących udział w warsztatach, mieszkają dzisiaj w domach, które znalazły się w księdze adresowej Cieszyna z 1929 roku!

Krótkie historyjki o osobach polskiego, żydowskiego i niemieckiego pochodzenia zamieszkujących dawniej ulicę Przykopa, częściowo wymyślone przez Słupczyńskiego, stały się główną osią fabularną przedstawienia, podczas którego wykorzystano również elementy gier i zabaw, aby pokazać jak kiedyś mogły spędzać czas dzieci z ulicy Przykopa. Wizualne tło opowieści stanowił obraz tworzony „na żywo” przez młode uczestniczki warsztatów.

Działania, mające miejsce na ulicy Przykopa zakończyliśmy odczytaniem poematu dadaistycznego, który powstał w wyniku wymiany porcelany z modelarni Bogdana i Beaty Kosaków na zdania napisane przez mieszkańców. Ich zbiór stworzył unikatowy utwór złożony z wypowiedzi 83 osób.

Ostatnim punktem Święta Cieszyńskiej Wenecji był koncert Piotra Zajdka i pokaz filmu „Obywatel Świata” w reżyserii Rolanda Rowińskiego. W obrazie z 1991 roku można odnaleźć wiele zaskakujących ujęć Cieszyna. Okazało się, że niektórych mieszkańców łączą z filmem nie tylko wspomnienia. Jedna z uczestniczek projekcji powiedziała nam po seansie, że podczas zdjęć pożyczyła ekipie filmowej własny wózek dziecięcy.

Cieszyńska Wenecja zmieniła się na przestrzeni czasu. W dalszym ciągu ma jednak swoje nieodkryte historie, w które warto się wsłuchać i opowiadać o nich innym. Będziemy nad tym pracować w dalszym ciągu, bo Święto Cieszyńskiej Wenecji to dopiero początek.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji Agnieszki Karpiel, Damiana Świńczyka i Rafała Solińskiego.

FOTORELACJA: Święto Cieszyńskiej Wenecji

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij