Świat

Co dalej z Zielonym Nowym Ładem?

Czy da się przebudować największą gospodarkę świata i ocalić planetę przed katastrofą klimatyczną? To dziś jeden z najważniejszych tematów w Waszyngtonie. Młodzi demokraci przyjęli Zielony Nowy Ład z entuzjazmem, republikanie pocieszają się, że jest kompletną utopią, a jądro Partii Demokratycznej nie bardzo wie, co z tym fantem zrobić.


Zgodnie z obietnicą demokratyczna reprezentantka z Nowego Jorku, Alexandria Ocasio-Cortez, oraz demokratyczny senator Edward Markey z Massachusetts przygotowali dla obu izb Kongresu tekst „niewiążącej rezolucji”, który rzuca nieco światła na ambitny plan młodych socjalistycznych demokratów, domagających się pełnej dekarbonizacji gospodarki w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Rezolucja nadal jest szkicem pełnym mniej lub bardziej sprecyzowanych postulatów, i to jest chyba najważniejszy zarzut krytyków – głównie tych po liberalnej stronie. To tutaj, na lewicy i w centrum, rozgrywa się najważniejsza bitwa, i zaraz o niej porozmawiamy.

Młodzi Demokraci mają plan

Prawica natomiast wyraźnie się boi – konserwatywne media straszą ubóstwem i wizją przerw w dostawach energii. W rozpaczy powołują się na nieuznawane przez siebie dotychczas autorytety, takie jak związki zawodowe, te same, które od dekad starały się niszczyć. Z kolei spiker Senatu Mitch McConnell – uosobienie republikańskiego establishmentu – deklaruje ogromne zainteresowanie rezolucją i zachęca do jak najszybszego głosowania w obu izbach. Jego zamiarem jest pokazać Ameryce, że socjalistyczne rojenia o wielkim narodowym projekcie, który radykalnie odmieniłby relacje władzy w kraju, nie mają żadnego politycznego poparcia. Być może liczy na to, że mobilizacja przeciwko „lewackiej ekstremie” pozwoli Trumpowi wygrać drugą turę.

Demokratki 2018

Podczas gdy republikanie pocieszają się, że plan jest kompletną utopią, jądro Partii Demokratycznej nie bardzo wie, co z tym fantem zrobić. W rezultacie mamy już kilkoro kandydatów na demokratycznego prezydenta 2020 – Kamalę Harris, Kirsten Gillibrand, Cory’ego Bookera, Berniego Sandersa – którzy głośno mówią, że popierają Zielony Nowy Ład. Widać, że zdają sobie sprawę z siły klimatycznego populizmu, natomiast trudno powiedzieć, na ile autentyczne jest ich zaangażowanie w ten projekt. Na dziś Ocasio-Cortez i Markey mają 60 głosów poparcia w Izbie Reprezentantów i 11 w zdominowanym przez republikanów Senacie. To obiecujące początki, które oczywiście będą powściągane przez demokratyczny establishment – Nancy Pelosi, całą postclintonowską infrastrukturę Waszyngtonu i pewnie takich potencjalnych prezydenckich kandydatów, jak wiceprezydent Obamy Joe Biden.

Za rezolucją stoją dwie młode organizacje, które pomogły wystartować Alexandrii Ocasio-Cortez – coraz częściej nazywanej po prostu AOC, co samo w sobie dowodzi, jak silna już dziś jest jej pozycja w Waszyngtonie. Te organizacje to tzw. Justice Democrats oraz think tank New Consensus, który pracuje nad przekuwaniem Zielonego Nowego Ładu na paragrafy ustaw. Ludzie z tego środowiska wydają się nie przejmować faktem, że rezolucja jest mało konkretna. Dyrektor think tanku, Demond Drummer, podkreślił, że chce przedstawić bardziej konkretny plan do stycznia przyszłego roku. „Niektóre elementy są gotowe już teraz, inne wymagają pracy lub rewizji” – powiedział w wywiadzie dla NBC News.

Ocasio-Cortez i jej ludzie teoretycznie deklarują współpracę z każdym, kto chce pomóc, ale już teraz jest jasne, że poszczególni kandydaci na demokratyczną nominację 2020 będą mieli własne programy klimatyczne. Większość nie jest w stanie nie zgodzić się z ogólnym zarysem Zielonego Nowego Ładu, a przynajmniej wyczuwa, że to nie jest właściwy moment na głośne wyrażanie wątpliwości. W rezultacie ponad 600 grup środowiskowych podpisało list do Kongresu z poparciem dla Zielonego Nowego Ładu. Mimo to obawiam się, że kiedy przyjdzie do szczegółów, polityczna rywalizacja będzie zacięta. Kto nie chciałby zostać tym prezydentem, który przebuduje kraj na skalę nieznaną od drugiej wojny światowej?

Krótszy prysznic i gaszenie światła nie uratują nas przed katastrofą [rozmowa z Iloną Jędrasik]

Natomiast prawda jest taka, że przedsięwzięcie to przerasta zarówno liberalnych polityków, jak i liberalne media, które obwąchują rezolucję bardzo ostrożnie. Pojawia się mnóstwo analiz na temat potencjalnych kosztów; dyskutuje się, co jest wykonalne, a co nie. Centrum boi się reakcji: ekstremalna klimatyczna lewica z jej nawoływaniem do ekonomicznej sprawiedliwości może wywołać jeszcze większą panikę na białej populistycznej prawicy. Z drugiej strony Ocasio-Cortez regularnie udowadnia, że młoda Ameryka ma wielki apetyt na nową erę.

 

Co to oznacza dla Polski, gdzie Robert Biedroń i jego Wiosna rysują wizję Polski bez węgla przed 2035, a partia Razem próbuje ratować polskie miasta przed smogiem? Jeśli progresywni demokraci przejmą władzę w USA, będzie to z pewnością dla nich inspiracja. Można usłyszeć obawy, że te potencjalne wielkie zmiany w USA pogłębią amerykański izolacjonizm i położą kres polskim nadziejom na rozgrywanie polityki zagranicznej z pozycji największego sojusznika Ameryki w regionie. Progresywni demokraci wydają się jednak rozumieć, że Stany Zjednoczone mogą utrzymać status światowego lidera właśnie (i tylko) na bazie polityki klimatycznej. I pod warunkiem, że natychmiast zabiorą się do roboty.

Postwzrost: gospodarka radykalnej obfitości

Jedno jest pewne – dyskusja nad Zielonym Nowym Ładem zatacza coraz szersze kręgi. Pomysł jest świeży i musi politycznie okrzepnąć, ale dziś wszyscy o nim mówią i ma szansę odegrać sporą, choć na razie trudną do przewidzenia rolę w wyborach prezydenckich 2020. Zielony Nowy Ład albo pogrąży demokratów politycznie – i Trump zostanie w Waszyngtonie na kolejne cztery lata – albo ich radykalnie wzmocni.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agata Popęda
Agata Popęda
Korespondentka Krytyki Politycznej w USA
Dziennikarka i kulturoznawczyni, korespondentka Krytyki Politycznej w USA.
Zamknij