Świat

Zapatyści ostrzegają prezydenta Meksyku

21 grudnia przemaszerowali w milczeniu przez kilka meksykańskich miast. „Mówiły” jedynie ich uniesione pięści, symbol walki o sprawiedliwość społeczną i prawa Indian.

W ostatnich dniach grudnia ponad 40 tysięcy zamaskowanych członków i zwolenników Zapatystowskiej Armii Wyzwolenia Narodowego w milczeniu przemaszerowało przez pięć miast meksykańskiego stanu Chiapas. W komentarzach prasowych dominuje przekonanie, że był to sygnał ostrzegawczy dla rozpoczynającego urzędowanie gabinetu prezydenta Enrique Peña Nieto, Jego zaprzysiężeniu 1 grudnia towarzyszyły krwawo stłumione wystąpienia obywatelskiego ruchu protestu, znanego jako YoSoy132.

Jak relacjonuje Hermann Bellinghausen na łamach hiszpańskojęzycznego magazynu „La Jornada”, 21 grudnia zapatyści wkroczyli do miast Ocosingo, San Cristóbal de Las Casas, Palenque, Altamirano oraz Las Margaritas. Zajęli ich centralne place, parki i przez około trzy godziny demonstrowali w milczeniu, „przemawiając” jedynie uniesionymi do góry pięściami lewych dłoni, stanowiącymi symbol ich walki o sprawiedliwość społeczną i prawa rdzennych mieszkańców Meksyku. Następnie wycofali się do swoich siedzib w dżungli lakandońskiej.

Data nie została wybrana przypadkowo. Tego dnia wedle tzw. kalendarza Majów świat wkroczyć miał w kolejną epokę. Jak napisał Tim Russo na łamach portalu „Upside Down World”, Indianie ze stanu Chiapas, którzy są potomkami Majów, dali milcząco do zrozumienia, że nowa era należeć będzie do ludzi walczących o „demokrację, wolność i sprawiedliwość” – by zacytować lakoniczny komunikat wydany przez zapatystów.

Nieprzypadkowo również marsze milczenia zbiegły się z inauguracją rządów reprezentanta Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej. PRI, która po trwającej dwie kadencje przerwie odzyskała stanowisko głowy państwa, odpowiada za ratyfikację przez Meksyk Północnoamerykańskiego Układu o Wolnym Handlu (NAFTA). Pogorszył on sytuację rolników m.in. w stanie Chiapas, co było bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania zapatystów w styczniu 1994 r. To również przedstawiciele Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej latami zwodzili rdzenną ludność Meksyku, nie realizując porozumień z San Andrés, mających zapobiec nędzy i nierównemu traktowaniu Indian, parafowanych w 1996 r. przez liderów Armii Wyzwoleńczej i rząd prezydenta Ernesto Zedillo wywodzącego się z PRI.

„Milczenie miało przypomnieć właśnie zaprzysiężonemu prezydentowi Enrique Peña Nieto i jego Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej, że sprawy, które doprowadziły do wystąpienia zapatystów, są dziś nie mniej aktualne, niż dziewiętnaście lat temu: brak należytej opieki zdrowotnej, edukacji, nieuregulowane kwestie mieszkaniowe, kwestie własności ziemi, brak wystarczającej ilości pożywienia, nierespektowanie praw rdzennych mieszkańców Meksyku, kobiet, osób homoseksualnych, nierespektowanie ludzkiej godności i poczucia sprawiedliwości społecznej” – komentuje Tim Russo.

Grudniowe marsze to największa mobilizacja Indian od ponad półtora roku, gdy wystąpili przeciw przemocy będącej wynikiem wojny władz Meksyku z kartelami narkotykowymi. Czy sygnał ostrzegawczy wysłany przez Zapatystowską Armię Wyzwolenia Narodowego oznacza, że podobnie jak w roku 1994 dojść może do zbrojnego powstania? 

Zapatyści, maszerując w milczeniu i bez broni, demonstrowali moralną wyższość nad elitami władzy i determinację – ale również gotowość do działania pokojowego, bez użycia przemocy. Od lat Armia Wyzwoleńcza skupia się na kampaniach społeczno-politycznych. Buduje alternatywne struktury administracyjne, edukacyjne i gospodarcze, opierające się z jednej strony na zasadzie samostanowienia mieszkańców Chiapas, którzy podejmują decyzje polityczne na zgromadzeniach ludowych, z drugiej zaś na samowystarczalności regionu – lokalnych manufakturach, uprawach, spółdzielniach.

Odpowiedź na pytanie o ewentualne wystąpienie zapatystów przeciwko rządowi zależy więc od reakcji prezydenta Peña Nieto. Tłumiąc demonstracje w dniu swego zaprzysiężenia, dowiódł , że jego tolerancja dla obywatelskich ruchów protestu jest ograniczona. Jeśli na czas nie zaaplikuje sobie szczepionki cierpliwości, roztropności, a przede wszystkim wiary w prawdziwą demokrację, Meksyk znów może zapłonąć.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Igor Stokfiszewski
Igor Stokfiszewski
Krytyk literacki
Badacz, aktywista, dramaturg. Współpracował m.in. z Teatrem Łaźnia Nowa, Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards, Rimini Protokoll z artystami – Arturem Żmijewskim, Pawłem Althamerem i Jaśminą Wójcik. Był członkiem zespołu 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie (2012). Autor książek „Zwrot polityczny” (2009), „Prawo do kultury” (2018).
Zamknij