Świat

Zakrzewicz: Watykan to finansowy labirynt

Operacja, którą przeprowadza papież, jest bardzo niebezpieczna i ryzykowna.

Tomasz Stawiszyński: Afera Vatileaks pokazała, że Bank Watykański i Zarząd Dóbr Stolicy Apostolskiej to de facto pralnie brudnych pieniędzy, ale była to tylko kropla w morzu informacji. Jaka jest realna skala nadużyć w watykańskich finansach?

 

Agnieszka Zakrzewicz: To nie afera Vatileaks pokazała, że IOR (Instytut Dzieł Religijnych – tzw. Bank Watykański) i APSA (Zarząd Dóbr Stolicy Apostolskiej – centralny bank watykański) nie funkcjonują zgodnie ze swoimi statutami. Już od ponad 30 lat wiadomo, że Watykan to raj podatkowy w samym sercu Europy, a jego banki zajmują się spekulacjami pieniężnymi i praniem brudnych pieniędzy na niewyobrażalną skalę, w tym także pochodzących ze źródeł mafijnych. Potwierdził to wyrok sądu włoskiego w sprawie zabójstwa bankiera Roberta Calviego wydany 7 maja 2010 roku: „Cosa nostra w różnych formach wykorzystywała Banco Ambrosiano i IOR jako środek masowych operacji prania pieniędzy”.

 

Przed aferą Vatileaks zostały ujawnione przez dziennikarza Gianluigiego Nuzziego inne ważne dokumenty – a mianowicie archiwum prałata Renato Dardoziego (zebrane i opublikowane w książce „Vaticano S.p.a”). Dokumenty te pokazały, że reforma Instytutu Dzieł Religijnych  –przeprowadzona przez Jana Pawła II w 1989 r., który oddalił w końcu świętą trójcę (Marcinkusa, De Strobela, Menniniego), zarządzającą bankiem watykańskim przez 20 lat i powołał nowego prezesa Angelo Caloia – w rzeczywistości była tylko makijażem. Wojtyła pozostawił na swoim miejscu prałata Donata De Bonisa, prawą rękę abp. Paula Marcinkusa, który prowadził dalej„ IOR paralelny”, gdzie nadal prano łapówki polityków włoskich (np. 300 mln dolarów z afery „Motedison”) oraz pieniądze pochodzące z niewiadomych źródeł przekazywane do Watykanu przez tzw. „białe kołnierzyki”. Niechlubna historia finansów watykańskich trwała niezmiennie od pontyfikatu Pawła VI do pontyfikatu Benedykta XVI.

 

Jednak coś się ostatnio zmieniło, miarka się przebrała…

 

Nowością, która zaskoczyła wszystkich była jednak degeneracja nadużyć finansowych, która wyszła przez przypadek, po aresztowaniu 28 czerwca 2013 roku prałata Nunzia Scarano (za nielegalny przemyt kapitałów do Włoch), znanego jako „ksiądz 500 euro”, który pracował przez lata jako księgowy w watykańskiej administracji finansowej APSA, zarządzającej majątkiem Stolicy Apostolskiej.

 

Dopiero podczas zeznań przed włoskimi śledczymi (których przecieki dostały się do włoskiej prasy już w lipcu ub.r.), księgowy centralnego banku watykańskiego opowiedział, że także APSA (Zarząd Dóbr Stolicy Apostolskiej), działał jak regularny bank, oferując usługi również klientom świeckim spoza Watykanu i robiąc konkurencję IOR. Gwarantowano im wyższe procenty i konta szyfrowane. APSA miała patrymonium w gotówce w wysokości 600-700 mln euro lub większe, a pieniądze te były inwestowane na całym świecie, tam gdzie przynosiły największe zyski, i kontrolowane przez zwierzchników banku.

 

Były księgowy Nuzio Scarano opowiedział również inną historię, która przypominała film kryminalny, ale zaciekawiła wszystkich – mianowicie fakt, że pod Watykan podjechała furgonetka, do której zapakowano torby ze sztabami złota i wywieziono je. To przypomina inne rzymskie legendy, jak ta, że kochanka bossa Renatino De Pedisa z Bandy z Magliany (który przez lata spoczywał w watykańskiej Bazylice św. Apolinera), przynosiła abp. Marcinkusowi torby pełne pieniędzy. A to oczywiście odsyła nas do zeznań niektórych włoskich świadków koronnych – jak np. Vincenzo Calcara.

 

To arcyciekawe opowieści – a jaka jest realna skala nadużyć?


 

Realnej skali nadużyć finansowych popełnionych przez banki watykańskie nie jesteśmy w stanie określić, gdyż Stolica Apostolska nigdy nie współpracowała z wymiarem sprawiedliwości innych państw, które prowadziły dochodzenia związane z różnymi aferami finansowymi Watykanu.

 


Temat nie jest absolutnie nowy, ale do tej pory polskie media unikały go, także z powodu braku odpowiedniej i olbrzymiej wiedzy jakiej on wymaga. Zainteresowanych odsyłam do mojej książki „Watykański labirynt” wydanej przez Czarną Owcę, do wyczerpującego eseju „Bankierzy Boga” opublikowanego niedawno w magazynie „Liberté” oraz do mojego bloga W cieniu San Pietro.

 

Na czym polega reforma zaproponowana przez Franciszka?

 

Reforma finansów watykańskich, którą próbuje wdrożyć papież Franciszek jest bardzo złożona i trwa od samego początku jego pontyfikatu. Przypomnijmy, że już 26 czerwca 2013 r,  w trzy miesiące po wyborze na tron Piotrowy, Bergoglio powołał specjalną komisję, która miała zbadać działalność banku IOR, by „zapewnić lepsze zharmonizowanie jego działań z misją Kościoła”.


Jak 4 listopada 2013 roku doniósł dziennik „Il Fatto Quotidiano” – prezes Ernst Von Freyberg rozesłał do wszystkich posiadaczy kont w banku watykańskim IOR dość szczegółowy kwestionariusz z prośbą o ujawnienie danych personalnych, zawodu i z zapytaniem z jakich źródeł pochodzą zdeponowane pieniądze oraz w jaki sposób zasilają oni swoje konta. Do tej pory anonimowość w Instytucie Dzieł Religijnych była gwarantowana bardziej niż w niektórych bankach szwajcarskich. 1 października 2013 roku, po raz pierwszy w swojej historii prywatny bank watykański, jakim jest IOR, upublicznił swój bilans w internecie. Zostało powołane też biuro prasowe do współpracy z dziennikarzami. Poprzez motu proprio z 11 lipca 2013, w kwestii reformy watykańskiego kodeksu karnego, zaostrzającej kary za pedofilię i znoszącej dożywotnie więzienie, Franciszek nakazał surowsze przestrzeganie norm dotyczących przestępstw finansowych oraz współpracę z cywilnymi organami i prokuraturą innych państw w tym zakresie. Normy weszły w życie od września ubiegłego roku.

 

Poprzez kolejne motu proprio wydane 8 sierpnia 2013 roku, wdrażające „nadzór ostrożnościowy” (vigilanza prudenziale), papież Franciszek wzmocnił władzę AFI – Urzędu Nadzoru Finansowego, jaki powołał Benedykt XVI. Normy weszły w życie 10 października 2013 roku jako „Ustawa 18”, która kompletuje pierwszą Ustawę 127, wprowadzoną w ramach Konwencji monetarnej pomiędzy Państwem Watykańskim a Unią Europejską z 17 grudnia 2009 r., i zapobiegającą oraz przeciwdziałającą praniu brudnych pieniędzy pochodzących z działalności przestępczej i z terroryzmu oraz przeciwstawiającą się fałszowaniu waluty. Ustawa 18 definitywnie ogranicza międzygraniczny przepływ waluty i deponowanie gotówki w banku watykańskim do 10 tys. euro, czyli efektywnie blokuje możliwość prania wielkich sum pieniędzy.

 

Kolejny jego krok dokonany w tych dniach poprzez motu proprio „Fidelis dispensator et prudens” („Rządca wierny i roztropny”), to ustanowienie dwóch nowych instytucji: Sekretariatu do spraw Ekonomicznych, którego prefektem będzie kardynał z Australii George Pell, oraz Rady ds. Ekonomicznych. 15-osobowa Rada ds. Ekonomicznych, złożona z 8 osób duchownych (kardynałów i biskupów) oraz 7 świeckich będzie decydować o polityce finansowej i wydawać dyrektywy, a Sekretariat ds. Ekonomicznych, będący swoistym superministerstwem, będzie kontrolował i nadzorował wszystkie działania administracyjne oraz gospodarcze Stolicy Apostolskiej i Państwa Watykańskiego. Bergoglio podjął te kolejne działania po zakończeniu trzydniowego spotkania ze swoimi ośmioma doradcami – zwanymi potocznie „radą kardynalską”. 

 

W tym motu proprio podkreśla się: „Zmiany potwierdzą rolę Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej (APSA) jako banku centralnego Watykanu, ze wszystkimi obowiązkami i odpowiedzialnością analogicznych instytucji na całym świecie”. Oznacza to najprawdopodobniej, że Franciszek chce położyć większe znaczenie na zreformowanie i przejrzyste funkcjonowanie APSA, a ograniczyć znaczenie IOR, który jest tylko bankiem prywatnym Stolicy Apostolskiej. Być może papież będzie chciał zlikwidować Instytut Dzieł Religijnych lub nadać mu funkcję właściwą, zgodną z nazwą i statutem, czyli uczynić go naprawdę bankiem charytatywnym. Takie opinie krążyły w pierwszych miesiącach jego pontyfikatu.

 

Biorąc pod uwagę skalę nadużyć i pieniędzy przepływających przez watykańskie instytucje, można spodziewać się chyba, że będą podejmowane jakieś próby zastopowania reform…

 

Współczesna historia Watykanu to rzeczywiście labirynt bez wyjścia. Wydanie włoskie mojej książki, która próbuje rozwiązać zagadkę zamachu na Jana Pawła II, zabójstwa Roberta Calviego, zaginięcia Emanuali Orlandi i pieniędzy watykańskich nosi tytuł: „Mroczne labirynty Watykanu”.

 

Moim zdaniem afera Vatileaks nie ujawniła znanych już nadużyć – jak pan zasugerował w pierwszym pytaniu – ale pokazała, że za Spiżową Bramą jest także wielu uczciwych duchownych, którzy chcą zmienić obraz Kościoła i chcą reform. Pokazała niestety, że równie wiele osób nie chce zmian, stawia opór, chce zachować status quo, bo Miasto Watykan jako niezależny podmiot państwowy leżący na terytorium Włoch to także centrum wielu newralgicznych interesów, przede wszystkim finansowych. A dziś motorem gospodarki światowej są finanse.

 

Jak wiemy Italia ma bardzo poważny problem – mafia, a raczej swoje mafie. Dziś to kalabryjska Ndrangheta jest wiodącą organizacją przestępczą, która rozwinęła swoją sieć nie tylko w całych Włoszech, ale i w UE, w Europie Wschodniej i w Stanach Zjednoczonych, specjalizując się w czystych interesach – czyli w praniu brudnych pieniędzy.

 

 

Jeżeli potrafi sięgać tak daleko, potrafi też sięgać wysoko – do ziemskich bram nieba.

 

 

Myślę, że aby zrozumieć to, co dzieje się w finansach watykańskich, należy śledzić również włoską kronikę kryminalną i operacje włoskiej Antymafii, która w ostatnich miesiącach przeprowadziła na szeroką skalę akcje na Kalabrii i w Rzymie, rekwirując majątki mafiosów na dziesiątki milionów euro. W tę sieć skrzyżowanych i równoległych dochodzeń prowadzonych przez włoskie prokuratury wpisuje się też nowy nakaz aresztowania wydany na prałata Nuzia Scarano 14 stycznia br., przez Prokuraturę w Salerno. Były kasjer APSA jest podejrzany tym razem o pranie brudnych pieniędzy w banku watykańskim IOR na sumę 6 mln euro. W sprawę są zamieszane 52 osoby i mechanizm „charytatywnych darowizn”, jakie stosował prałat, jest bardzo dziwny.

 

Franciszek zdecydował się na radykalny krok.

 

Operacja, którą przeprowadza papież jest bez wątpienia jedną z najbardziej ryzykownych i niebezpiecznych. Bergoglio chce wreszcie wypędzić „dym Szatana, który przez jakąś szparę wszedł do świątyni Boga” wraz z bankierem Sindoną i Calvim, zmieniając przez te wszystkie lata jedynie swój swąd: Cosa Nostra, Banda z Magliany, a teraz Ndrangheta.

 

W tym kontekście ostrzeżenie prokuratora Reggio Calabrii – Nicola Gratteriego, które pod koniec ubiegłego roku obiegło świat, ma swoje uzasadnienie: „Kto do tej pory żerował na władzy i bogactwie pochodzącym bezpośrednio z Kościoła jest nerwowy i zaniepokojony. Papież Bergoglio rozbiera ośrodki władzy ekonomicznej w Watykanie”. Myślę, że tego zdania nie powinniśmy ani zapominać, ani ignorować.

 

 

Agnieszka Zakrzewicz – dziennikarka specjalizująca się w tematyce kościelnej i watykańskiej, mieszka w Rzymie. Nakładem wydawnictwa Czarna Owca ukazały się dwa tomy jej krytycznych rozmów o współczesnym Kościele katolickim, „Głosy spoza chóru” i „Watykański labirynt”. 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Stawiszyński
Tomasz Stawiszyński
Eseista, publicysta
Absolwent Instytutu Filozofii UW, eseista, publicysta. W latach 2006–2010 prowadził w TVP Kultura „Studio Alternatywne” i współprowadził „Czytelnię”. Był m.in. redaktorem działu kultura w „Dzienniku”, szefem działu krajowego i działu publicystyki w „Newsweeku" oraz członkiem redakcji Kwartalnika „Przekrój”. W latach 2013-2015 członek redakcji KrytykaPolityczna.pl. Autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii” (2013) oraz oraz „Co robić przed końcem świata” (2021). Obecnie na antenie Radia TOK FM prowadzi audycje „Godzina Filozofów”, „Kwadrans Filozofa” i – razem z Cvetą Dimitrovą – „Nasze wewnętrzne konflikty”. Twórca podcastu „Skądinąd”. Z jego tekstami i audycjami można zapoznać się na stronie internetowej stawiszynski.org
Zamknij