Świat

Popęda: Sanders i symbolika New Hampshire

Czy Bernie Sanders ma szansę na nominację? New Hampshire i Iowa urealniają jego udział w wyścigu.

Kiedy tydzień temu Hillary wygrała prawybory w Iowa, słyszała za sobą tupot stóp. To Bernie Sanders, socjalista ze stanu Vermont, deptał jej po piętach (49,86 do 49,57% – różnica mniejsza niż pół punktu). Zwycięstwo Sandersa w New Hampshire jest znacznie bardziej spektakularne (60.4 do 37.95 %). Wielu twierdzi jednak, że o niczym nie świadczy.

Chodzi o naturę elektoratu, a mówiąc konkretniej… o jego kolor. Iowa i New Hampshire to najbardziej „białe” stany w USA. Tam Bernie Sanders ma największe szanse – tam go znają, głównie dlatego, że jego rodzinne Vermont sąsiaduje z New Hampshire. Nowa Anglia z jej liberalnymi tradycjami i siecią najlepszych uniwersytetów w kraju nie ma nic wspólnego z południem i zachodem kraju, do których właśnie przenosi się rozgrywka.

New Hampshire ma oczywiście znaczenie symboliczne – od zawsze jest liberalną mekką, na którą Clintonowie dotychczas mogli liczyć – dlatego Hilary musi być trochę gorzko. Zawiodła ją każda grupa wyborców – nie poparły jej ani kobiety ani młodzi ludzie (najgorsza kombinacja dla Hilary to… młoda niezamężna kobieta).

Głosowali na nią tylko ludzie po sześćdziesiątce, którzy po prostu nie są w stanie przełknąć słowa „socjalizm”.

Czy Bernie Sanders ma szansę na nominację? Zdania są podzielone. Z jednej strony New Hampshire i Iowa urealniają jego udział w wyścigu. Co chwilę poznaję ludzi, o których bym się nigdy nie spodziewała, że mogą być „za Berniem” – żołnierze, kobiety z pięciorgiem dzieci, wykształceni imigranci. Z drugiej strony, Waszyngton to bańka mydlana; jest tak samo oderwany od rzeczywistości middle America jak New Hampshire – wszyscy są rozpolitykowani i wszyscy mają swoje zdanie.

Być może właśnie o to chodzi – o brak zdania. Dominuje pogląd, że sól ziemi – middle America – nie ma pojęcia, kim jest Bernie Sanders ani o co mu chodzi. Na wyborach skreślą imię Hilary – głównie dlatego, że są w stanie rozpoznać nazwisko, a także ze względu na Billa. Czarne południe na słabość do Clintona; w 2008 stanęło po stronie Obamy, ale szansa, że zagłosują na białego Żyda-socjalistę jest minimalna.

Ci demokraci, którzy faktycznie interesują się polityką i wiedzą coś o Berniem Sandersie, często tak naprawdę obawiają się jego oficjalnej nominacji.

Są gotowi przyznać, że dzielą większość jego poglądów i z satysfakcją obserwują, jak przeciąga Hilary na lewo, ale na tym koniec. Twierdzą, że gdyby Sanders wygrał, bylibyśmy w nie lada tarapatach. Prezydent Bernie nie będzie w stanie nic przeforsować przez republikański Kongres. Nastąpi pełen paraliż i tak ledwie już funkcjonującego Waszyngtonu.

Krótko o republikanach – w New Hampshire wygrał Donald Trump, pokazując – podobnie jak to ma miejsce w przypadku Berniego – że jest czymś więcej niż populistycznym widmem – jego wyborcy są z krwi i kości i nie wahali się ruszyć do urn wyborczych. Wygrana Teda Cruza w Iowa wydaje się niczym więcej jak geograficznym kaprysem – w Iowa jest dużo białych ewangelików, dla których Trump jest zdecydowanie za mało konserwatywny.

Do prawyborów w Nevadzie i Karolinie Południowej zostało mniej niż dwa tygodnie. Bernie Sanders ma około dziesięciu dni, żeby zjednać sobie Afroamerykanów – w środę zjadł obiad z ikoną czarnej Ameryki – Alem Sharptonem, słynnym aktywistą ruchu praw obywatelskich. W całym tym bałaganie – gdy polaryzacja między Demokratami a Republikanami osiąga ekstremum – zdezorientowana gawiedź coraz częściej szuka trzeciej drogi… Tym głosem rozsądku w czasach populistycznej zarazy ma być… Michael Bloomberg – anioł z Wall Street i wieloletni burmistrz Nowego Jorku. Jeśli wystartuje z niezależnej pozycji, może sporo namieszać – zarówno w szeregach Demokratów, jak i Republikanów.

**Dziennik Opinii nr 42/2016 (1192)

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agata Popęda
Agata Popęda
Korespondentka Krytyki Politycznej w USA
Dziennikarka i kulturoznawczyni, korespondentka Krytyki Politycznej w USA.
Zamknij